Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozgrywający Asseco Prokomu Gdynia Łukasz Koszarek: Wiele już w swoim życiu widziałem

Patryk Kurkowski
Przemek Swiderski/Polskapresse
Z Łukaszem Koszarkiem, rozgrywającym Asseco Prokomu Gdynia, rozmawia Patryk Kurkowski

Przemysław Zamojski i Piotr Szczotka zapewniają, że dokończycie sezon w obecnym składzie. Taką podjęliście decyzję?

- Wiemy, jaka jest sytuacja w klubie. Na pewno chcielibyśmy dograć sezon w niezmienionym składzie, ale życie pokaże, czy tak będzie. Nigdy nie można jednak mówić o czymś w stu procentach. Nie wiadomo przecież, co się wydarzy. Wiele już w życiu widziałem, dlatego wolę nie składać takich deklaracji.

Sporo mówi się jednak o cięciach finansowych.

- Prawdę mówiąc, nic mi na temat cięć nie wiadomo. A co za tym idzie, ciężko się wypowiedzieć na temat, który nie istnieje...

Gdyby jednak przyszło do cięć finansowych, odszedłby Pan z klubu?

- To już rozmowa czysto hipotetyczna. Jak już mówiłem wcześniej, ciężko się do tego odnieść. Na razie nic w zasadzie nie wiemy.

Spekulacje wokół przyszłości klubu wpływają na atmosferę w szatni?

- Oczywiście staramy się od tego wszystkiego odciąć, bo to może tylko zaburzyć atmosferę. Nie da się w ogóle o tym nie myśleć. Trzymamy się razem, atmosfera jest naprawdę bardzo dobra i idzie w parze z ostatnimi wynikami w lidze. A spekulacje mogą jednak ją zachwiać czy zdekoncentrować zawodników.

Przechodząc do wątku sportowego. Niedawno przegraliście w półfinale Pucharu Polski z AZS Koszalin, mimo że wcześniej zanotowaliście dwa świetne występy. Co się stało?

- Oceniając nasz występ z perspektywy czasu, mam wrażenie, że zabrakło nam energii. Byliśmy wtedy po dwóch ciężkich meczach ligowych, do tego mieliśmy za sobą podróż. Wiem, że ciężko tłumaczyć się takimi argumentami. Może podeszliśmy też do tego spotkania zbyt pewnie? Wiedzieliśmy, że AZS ma problemy pod koszem, ale zabrakło w naszej grze agresji. Poza tym popełniliśmy sporo błędów.

W ligowym meczu było już jednak zdecydowanie lepiej i zanotowaliście kolejną wygraną.

- Solidnie przygotowaliśmy się do spotkania z Jeziorem Tarnobrzeg. Wiedzieliśmy, że jeśli chcemy się liczyć, to nie możemy przegrać dwóch meczów z rzędu. Byliśmy skoncentrowani i przez cały mecz utrzymywaliśmy dobre tempo, narzuciliśmy swój styl gry.

Ze względu na Polsko-Czeski Mecz Gwiazd we Wrocławiu, cała liga pauzuje. Nie obawiacie się, że to będzie miało negatywny wpływ na waszą formę?

- Prawdę mówiąc, sam jestem ciekaw, jak to wpłynie na nas. Niemniej jest to ostatnia taka okazja, by ostro potrenować i przygotować się do fazy play-off, kiedy w tygodniu będą na nas czekały dwa, trzy mecze. Nie wiem czy w kolejnym spotkaniu nie będziemy bardziej zmęczeni treningami.

Zanim jednak nastąpi play-off, czeka was jeszcze rywalizacja w szóstkach.

- Na tym etapie nie będzie już słabych drużyn. To będzie kluczowy etap, bo dwie porażki mogą sprawić, że w play-off stracimy cenną przewagę parkietu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki