Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosjanie nadają prym w Lidze Światowej

Rafał Rusiecki
David Lee (z lewej) zdobył w czwartek 8 punktów. Nie pomógł tym samym w rozbiciu Brazylii
David Lee (z lewej) zdobył w czwartek 8 punktów. Nie pomógł tym samym w rozbiciu Brazylii Karolina Misztal
Siatkarze Stanów Zjednoczonych, aktualni mistrzowie olimpijscy, znaleźli się za burtą finałów Ligi Światowej. Co prawda zawodnicy prowadzeni przez trenera Alana Knipe'a mają jeszcze w piątek do rozegrania mecz z Kubą (godz. 11), ale jego rezultat nic już nie zmieni.

O pierwsze miejsce w grupie F, nazywanej przez wszystkich "grupą śmierci" (nie bez powodu, w końcu są tam cztery ekipy z czołowej "piątki" światowej), powalczą Brazylijczycy i Rosjanie. To spotkanie rozpocznie się w hali Ergo Arena w piątek o godz. 13.30.

Niezwykle trudno ocenić w tej chwili, która z tych drużyn wyjdzie z pierwszego miejsca. Ba, wiele wskazuje na to, że to pomiędzy nimi rozstrzygnie się sprawa zwycięstwa w 22. edycji Ligi Światowej. Tak było przecież rok temu w argentyńskiej Cordobie.

- Obydwa zespoły mają swoją specyfikę i obydwa prezentują charakterystyczny dla siebie system. Wybieranie spomiędzy nich silniejszego byłoby nie na miejscu - mówi William Priddy, kapitan reprezentacji USA, która w gdańsko-sopockiej hali przegrała i z Rosją, i z Brazylią.

Priddy może czuć się sfrustrowany. Kowboje zaprezentowali się wczoraj na tle Canarinhos znakomicie, ale tylko w pierwszym secie.

- Jesteśmy rozczarowani. Życzymy Brazylii szczęścia w następnych etapach turnieju. Nam pozostał już tylko jeden mecz z Kubą. Postaramy się w nim powalczyć, aby nabrać cennego doświadczenia.

W zupełnie innym nastroju był Giba. Jeden z najlepszych siatkarzy świata cieszył się po meczu, który zagwarantował jego zespołowi udział w ćwierćfinałach. Jednak w trakcie, we wspomnianym początku, musiał przełknąć gorzką pigułkę. Brazylijczycy pokazują, że wchodzą w mecz niezwykle rozluźnieni. W środę, w starciu z Kubą, o mało nie przypłacili tego porażką. Po dwóch szybkich setach przegrywali bowiem 0:2. Podobnie, apatycznie rozpoczęli wczoraj z reprezentacją USA.

- Mam duży respekt dla systemu gry Amerykanów - przyznał Bernardo Rezende, trener Canarinhos. - Wiedzą jak kontrolować grę i robią to z rozsądkiem. Teraz czeka nas mecz z Rosją. Musimy sobie jakoś poradzić z ich mocną zagrywką oraz znaleźć rozwiązanie na wysokich blokujących. Prawdopodobnie zdecyduję się na zmianę 1-2 zawodników, aby dać im szansę pograć.

Giba, niezwykle doświadczony siatkarz, już po meczu z Amerykanami myśli o kolejnym rywalu.

- Zawsze ciężko gra się przeciwko mistrzom olimpijskim - podsumował z kolei Giba. - Musimy skoncentrować się na Rosji. To dla nas najważniejsze spotkanie na tym etapie.

A Rosjanie idą w tym turnieju jak burza, czym potwierdzają, że są w tej chwili najpoważniejszym kandydatem do końcowego sukcesu. W czwartek drużyna trenera Władimira Alekno uporała się w trzysetowym pojedynku z Kubą, czyli z zespołem, który sprawił w dniu otwarcia spore problemy Brazylii.

- To nie był zły mecz w naszym wykonaniu, ale po pięciosetowym pojedynku z Brazylią zagraliśmy tylko trzy z Rosjanami - mówił później Wilfredo Leon, 18-letni kapitan Kuby.

Tłumaczenia młodzieży z Kuby nie zmieniają jednak faktu, że mecz imponującej warunkami fizycznymi Sbornej z Kubańczykami trwał zaledwie 81 minut.

- Kubańczycy są mocni w ataku, więc trzeba było przygotować konkretny system na ten zespół - tłumaczył po spotkaniu Aleksander Sokołow, libero reprezentacji Rosji. - Nasza taktyka na szczęście zagrała. Kubańczycy skoncetrowali się na ataku, ale popełniali błędy w innych elementach gry i my to wykorzystaliśmy.

To był drugi z rzędu wygrany bez straty punktu mecz siatkarzy trenera Alekno.

- Chciałbym podkreślić, że w meczu z Kubą osiągnęliśmy wszystkie założenia dzięki znakomitemu rozpracowaniu rywali przez naszych trenerów - przyznał Taras Chtiej, zdobywca 16 punktów.

USA - Brazylia 1:3 (25:15, 22:25, 22:25, 15:25)

USA: Anderson, Lee, Priddy, Milar, Thornton, Stanley, Lambourne (libero) oraz Patak, Lotman, Rooney, Holmes, Hansen

Brazylia: Bruno, Santos, Giba, Murilo, Theo, Lucas, Sergio (libero) oraz Leandro, Marlon

Kuba - Rosja (20:25, 20:25, 20:25)

Kuba: Leon, Camejo, Bell, Mesa, Diaz, Hernandez, Gutierrez (libero) oraz Perdomo, Macias, Cepeda

Rosja: Chtiej, Grankin, Birjukow, Muserskij, Michajłow, Wołkow, Sokołow (libero) oraz Spiridonow, Stiepanjan

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki