Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosjanie mają sposób na Asseco Prokom

Paweł Durkiewicz
Z piłką w ataku skrzydłowy Alonzo Gee
Z piłką w ataku skrzydłowy Alonzo Gee Przemek Świderski
Koszykarze Asseco Prokomu Gdynia ponieśli swoją drugą porażkę w Zjednoczonej Lidze VTB. Niepokonana w nowym sezonie wschodnioeuropejskich rozgrywek drużyna Spartaka Sankt Petersburg wygrała w Gdyni 77:67. Przegrana u siebie prawdopodobnie mocno wpłynie na szanse mistrzów Polski w walce o play-off.

Gdynianie, grający z dwoma rozgrywającymi w pierwszej piątce (do Jerela Blassingame'a dołączył Oliver Lafayette) rozpoczęli szybkimi akcjami w ofensywie, jednak w pierwszych minutach przewagę dawała im przede wszystkim dobra obrona. W ataku świetnie grał Alonzo Gee. Skrzydłowy żółto-niebieskich wymuszał faule i pewnie wykorzystywał rzuty wolne. Gdy w końcówce pierwszej kwarty za trzy z faulem trafił wyjątkowo skuteczny wczoraj Piotr Szczotka, polski zespół miał już 8 punktów przewagi.

Ekipa z Sankt Petersburga nie grała porywającej koszykówki, a przez długi czas w grze utrzymywały gości tylko indywidualne akcje amerykańskiego rozgrywającego Patricka Beverleya. Jednak gdy w poczynania Asseco Prokomu wdarła się odrobina rozluźnienia, Rosjanie szybko to wykorzystali i objęli prowadzenie.

W międzyczasie ofensywa mistrzów Polski zupełnie "siadła": od 15 minuty aż do końca pierwszej połowy konto punktowe gospodarzy ani drgnęło... Powodem takiego stanu rzeczy były w dużej mierze mnożące się na potęgę straty (aż 15 do przerwy, w tym 4 Oliviera Lafayette'a i 3 Jerela Blassingame'a).

Po zmianie stron w Spartaku błyszczał doświadczony obrońca reprezentacji Izraela Yotam Halperin, który sprytnie wykorzystywał każdy błąd gdyńskiej obrony. Goście wyszli na około 10-punktowe prowadzenie i było jasne, że jeśli Asseco Prokom marzy o wygranej tego wieczoru, musi szybko odnaleźć zgubiony po pierwszej kwarcie pomysł na grę.

Sygnał do boju dali dwaj bohaterowie początkowych minut, czyli Gee i Szczotka. Po rzutach wolnych polskiego skrzydłowego w 29 minucie gdynianie odzyskali prowadzenie (52:51). Punktowa seria 14:0 w wykonaniu Asseco sprawiła, że mecz zaczął się od nowa, a do ostatniej części koszykarze przystępowali przy stanie remisowym.

Niestety, ostatnią odsłonę drużyna z Sankt Petersburga rozpoczęła od czterech kolejnych "trójek". Niestety, gdynianie odpowiedzieli na to tylko jednym punktem. Bardzo szybko zdobytej bezpiecznej przewagi doświadczeni goście już nie oddali, a ich wygraną przypieczętowało trafienie za trzy (czwarte w tej kwarcie!) Walerego Lichodieja, w 39 minucie meczu.

Teraz przed Asseco Prokom seria bardzo trudnych spotkań. A to dlatego, że kolejne cztery mecze gracze Tomasa Pacesasa rozegrają na parkietach przeciwników. W czwartek wyprawa do jaskini lwa, czyli euroligowa potyczka z Regalem FC Barceloną.

Asseco Prokom Gdynia - Spartak Sankt Petersburg 67:77 (25:17, 8:24, 20:14, 14:24)

Asseco Prokom: Gee 25 (1), Szczotka 16 (2), Motiejunas 6, Łapeta 6, Hrycaniuk 6, Blassingame 4, Brown 2, Dmitriew 2, Zamojski 0, Lafayette 0, Frasunkiewicz 0

Spartak: Halperin 22 (3), Beverley 16 (1), Lichodiej 13 (4), Mavrokefalidis 8, Zozulin 7 (1), Dragicević 4, Zupan 3 (1), Kaszirow 2, Dragović 2, Kotiszewski 0, Sergieje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki