Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosjanie chcą Lotosu, ale przegrają z polityką

Jacek Klein
Prywatyzacja koncernu nie będzie łatwa
Prywatyzacja koncernu nie będzie łatwa Grzegorz Mehring
Do 18 marca Ministerstwo Skarbu czeka na oferty od koncernów, które chcą przejąć Grupę Lotos. Do kupienia jest 53 proc. akcji gdańskiej firmy. Wiele wskazuje, że resort skarbu będzie miał niewielki wybór, między rosyjską firmą a... rosyjską.

- Rosyjskie koncerny wydają się najbardziej prawdopodobnymi oferentami. To firmy głównie wydobywcze, które są zainteresowane segmentem przetwórczym i wejściem ze swoimi produktami na nowe rynki. Zainteresowanie koncernów zachodnich Lotosem jest z kolei mało prawdopodobne. Wychodzą one raczej z przetwórstwa i zainteresowane są głównie udziałami w złożach surowca - ocenia Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Bank. - Ostatnio pojawiły się wprawdzie informacje, że Lotos mogą mieć na oku koncerny amerykańskie poszukujące w Polsce gazu łupkowego, ale sądzę, że są to raczej wypowiedzi kurtuazyjne, na przykład koncern ConocoPhillips niedawno jeszcze wycofywał się z Europy, trudno przypuszczać, aby nagle zmienił optykę.

Najczęściej jako inwestor w Lotosie wymieniane są koncerny rosyjskie. Dziennik "Viedomosti" poinformował nawet, że w styczniu w Polsce o prywatyzacji Lotosu rozmawiali przedstawiciele rosyjsko-brytyjskiego TNK-BP.

- Nic o tym nie wiem - powiedział Maciej Wewiór, rzecznik prasowy resortu skarbu. - Memorandum prywatyzacyjne Lotosu jest do pobrania.
Zainteresowane firmy mają na to czas do 14 marca. Do 18 marca muszą odpowiedzieć na zaproszenie do zakupu akcji Lotosu.

- Na chwilę obecną nie ujawniamy, jakie firmy i czy pobrały memorandum - dodaje Wewiór.
Zgodnie z zapowiedziami resortu, o sprzedaży Lotosu ma zdecydować cała Rada Ministrów na przełomie roku.

- Transakcja może być trudna do sfinalizowania. Jeśli oferty złożą koncerny rosyjskie, jest mało prawdopodobne, aby zostały zaakceptowane, ze względów politycznych. Stosunki na linii Polska - Rosja są skomplikowane - uważa Kliszcz.

Dodaje jednak, że obawy, że Lotos po przejęciu przez Rosjan zostanie w jakiś sposób zmarginalizowany, są nieracjonalne. Gdańska rafineria jest nowoczesną, dopiero co rozbudowaną firmą.

- Nikt nie kupowałby takiego aktywa, żeby później je zamknąć lub zamienić w bazę paliwowo--produktową. Poza tym zaproszenie do składania ofert jest dość mocno obwarowane. Liczyć się będą nie tylko cena, ale też pakiet inwestycyjny w rozwój firmy, głównie w rozwój wydobycia surowca - ocenia Kliszcz.

Zaznacza, że Lotos jest w dobrej kondycji finansowej. Ma jednak niewielkie pole do manewru, jeśli chodzi o finansowanie ambitnych celów wzrostu wydobycia ropy zapisanych w strategii rozwoju. Zakończył inwestycje, które wchodzą w etap zwrotu, z drugiej strony - rozpoczął spłatę kredytów. Z tego względu inwestor by mu się przydał.

- Według powszechnie dostępnych informacji, finanse Lotosu wydają się na tyle mocne, że grupa powinna sama, bez wsparcia kapitałowego, poradzić sobie ze spłatą kredytów zaciągniętych na modernizację. Oznacza to, że rząd, podejmując decyzję o ewentualnym zbyciu posiadanych akcji Lotosu, nie musi działać pod presją czasu - mówi poseł PO Tadeusz Aziewicz.

Czy decyzję podejmie pod presją polityczną?
- Rosja nie patrzy na sektor paliwowy tylko pod kątem ekonomii - uważa senator PiS Dorota Arciszewska-Mielewczyk. - Sprzedając Lotos rosyjskiej spółce, powinniśmy się liczyć z konsekwencjami ekspansywnej polityki rosyjskiej w energetyce. Przykładów polityki rosyjskiej pomijającej interesy Polski jest wiele, jak chociażby działania wobec rafinerii w Możejkach po przejęciu przez Orlen czy budowa gazociągu Nord Stream.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki