Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosja zakręciła kurek z gazem. Politolog: Jesteśmy bezpieczni energetycznie, ale ceny gazu mogą wzrosnąć

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
mat. prasowe
Nawet jeśli Polska zapewni sobie bezpieczeństwo energetyczne, to musimy liczyć się z wysokimi cenami gazu - mówi dr Łukasz Wyszyński, politolog zajmujący się bezpieczeństwem międzynarodowym z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

Jak należy rozumieć fakt, że Rosja odcięła Polskę od gazu? Czy to jest uderzenie w polską gospodarkę, próba oddziaływania na społeczeństwo, chęć wywołania paniki, konfliktu gospodarczego?

Działanie Federacji Rosyjskiej jest obliczone na osiągnięcie kilku celów. Jednym z nich jest jednoznaczne pokazanie, że Polska, wspierając Ukrainę, prowadzi politykę niezgodną z polityką Moskwy. Rządzący w Polsce od dawna mówią o konieczności energetycznego uniezależnienia się od Rosji. Z kolei Rosja, mając świadomość, że to się i tak stanie, zadziałała z wyprzedzeniem. W ten sposób może jeszcze politycznie i gospodarczo uderzyć w Polskę. Taka decyzja, jak odcięcie od dostaw gazu, zawsze rodzi niepewność. A niepewność powoduje, że wszyscy są ostrożniejsi w podejmowaniu inwestycji czy decyzji o charakterze długofalowym.

Nawet, jeśli Polska jest przygotowana na zakręcenie kurka z gazem, to ten fakt w krótkiej perspektywie czasu będzie negatywnie oddziaływał na naszą gospodarkę. Natomiast w dłuższej perspektywie, wstrzymanie dostaw przez Rosję nie powinno być problemem dla Polski. My coraz bardziej dywersyfikujemy dostawy gazu – surowiec dociera do nas również drogą morską, korzystamy z redystrybucji gazu z innych państw członkowskich.

A jesienią ma być gotowy Baltic Pipe. Polska może też zwiększyć transfer gazu z innych kierunków i prawdopodobnie takie działania będą podejmowane. Kluczowe będzie też to, żeby nie pojawiały się informacje, że wystąpiły przerwy w dostawach gazu. Federacja Rosyjska, w ramach wojny informacyjnej, chce również uderzyć w opinię publiczną. Aby stała się ona jej instrumentem wywierania wpływu na ośrodek władzy. Gdyby zakręcenie kurka doprowadziło do zachwiania poczucia bezpieczeństwa Polaków, to społeczeństwo może mieć pretensje do rządu, może obwiniać rząd. Takie strategie wywierania wpływu na społeczeństwo, podsycania niepokoju, już obserwowaliśmy przy okazji różnych wojen i konfliktów. Dlatego ważny jest spokój i zdawanie sobie sprawy z tego, że Rosja kwestię gazu będzie chciała jak najszerzej wykorzystać przeciwko nam.

Rozumiem, że w krótkiej perspektywie czasowej najboleśniejszą reperkusją zamknięcia rosyjskich dostaw będzie wzrost cen gazu?

To jest jeden z celów, które Rosja chce osiągnąć. Wydaje się, że nawet jeśli Polska zapewni sobie bezpieczeństwo energetyczne, to musimy liczyć się z wysokimi cenami gazu. Kupując surowiec od innych państw, trzeba liczyć się z tym, że marże wzrosną. A wysokie ceny gazu przełożą się na ceny detaliczne produktów i w efekcie na kondycję naszej gospodarki.

Czy my wobec tego rzeczywiście jesteśmy bezpieczni ekonomicznie i energetycznie?

Tu trzeba rozgraniczyć dwie rzeczy. Jedną rzeczą jest bezpieczeństwo dotyczące ciągłości dostaw, i ono powinno być zapewnione. A druga rzecz to bezpieczeństwo wiążące się z utrzymaniem cen na jednym poziomie i stabilność gospodarcza. A to może być już trudne do realizacji. Z pewnością to będzie dla nas wielkie wyzwanie.

Jest możliwe, że Rosja zakręci kurki z gazem również innym państwom. A wiele z nich nie szukało tak intensywnie innych źródeł dostaw tego surowca. Dla tych państw odcięcie od rosyjskiego gazu może być szokiem. Jak to może wpłynąć na Europę?

Im bardziej państwo wierzyło, że relacje z Federacją Rosyjską będzie można unormować poprzez m.in. zakup surowców energetycznych, tym te państwa mają teraz większy problem, żeby od tych surowców się uniezależnić i przeorientować na inne kierunki dostaw.

Polska jednak od dawna stawiała na dywersyfikację dostaw uważając, że kwestia energetyczna będzie wykorzystywana przez Rosję. Z kolei Niemcy, ale też i inne państwa europejskie, wychodziły z założenia, że rosyjski gaz jest stosunkowo tani, a dostawy są stabilne. Nie podjęły działań, które umożliwiają szybkie przejście na inne dostawy. Rosja będzie teraz tę „broń gazową” wykorzystywać, dla niej to szansa ekonomicznego i politycznego uderzenia w państwa europejskie. Między nimi może też dochodzić do tarć, podważających jedność europejską wobec wojny na Ukrainie. A zresztą to już się dzieje.

Słyszymy, że państwa chcą się uniezależniać od rosyjskich surowców w różnym czasie. Im ta perspektywa będzie dłuższa, tym Rosja będzie miała więcej czasu na szukanie nowych rynków zbytu, lepiej przygotuje się do odejścia od europejskiego rynku. Myślę też, że Rosja nie będzie odcinać państw masowo w tym samym czasie. Może to robić stopniowo.

Bezpośrednim powodem zamknięcia dostaw gazu przez Rosję było to, że zażądała od nas płatności za gaz w rublach. Polska wcześniej płaciła w dolarach i na żądania Rosji się nie zgodziła. Dlaczego Rosja chce, żeby płacić jej w rublach? Jak wygląda teraz sytuacja ekonomiczna Rosji?

Przed wojną na Ukrainie większość zobowiązań za rosyjskie surowce energetyczne regulowano w amerykańskim dolarze. Takie państwa jak Chiny, Federacja Rosyjska, państwa Ameryki Południowej czy Azji kontestowały zasadność rozliczeń w dolarach. Twierdziły, że Stany Zjednoczone mają uprzywilejowaną pozycję, bo kupują surowce po korzystniejszych cenach. Sankcje wobec Rosji doprowadziły do tego, że kurs rubla mocno spadł. Rosja podjęła więc działania w kierunku przejścia na rozliczenia w rublach, żeby jej gospodarka była bardziej odporna na spadek wartości pieniądza. To, że Polska odmówiła płatności w rublach, jest zasadne. Chciała rozliczyć się zgodnie z tym, co zapisano w kontrakcie. Rosja mówi teraz, że odcina Polskę od gazu, bo ta nie chce jej płacić w rublach. To jest tłumaczenie, które jest wygodne do podawania w mediach. Niewątpliwie Rosja będzie dążyła do tego, aby w szerszym partnerstwie, być może z Chinami, stworzyć jakiś system wymiany, który będzie niezależny od dolara. Takie działania były już podejmowane i teraz prawdopodobnie będą one intensyfikowane.

Jeśli Rosja będzie odcinać od gazu też inne państwa, to czy bez problemu znajdzie nowe rynki zbytu? Jednak Europa była dla niej kurą znoszącą złote jaja. Słyszymy co prawda, że np. Indie zacieśniają współpracę z Rosją, ale czy to Rosji wystarczy?

Gospodarka Rosji w dużej mierze jest uzależniona od eksportu surowców energetycznych. Jej celem strategicznym jest to, żeby te rynki mieć. Sytuacja gospodarcza Rosji związana z wojną i stanowiskiem państw zachodnich jest problemem dla Rosji. Putin będzie więc szukał rynków przede wszystkim w Azji. Pewnie będzie musiał postawić na nowe projekty infrastrukturalne, żeby zabezpieczyć przesył gazu w odpowiednim wolumenie. Żeby nie być podatnym na oddziaływanie USA, prawdopodobnie
ograniczy drogę morską na rzecz budowy infrastruktury lądowej. Trzeba tu pamiętać, że przeorientowanie polityczne i ekonomiczne to jedno, a zapewnienie odpowiednich mocy przesyłowych to drugie. Rosja ten wysiłek podjąć musi. Wydaje się, że w perspektywie 10 lat, współpraca energetyczna Rosji z Zachodem będzie raczej dotyczyła już tylko części państw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki