Choć według statystyk gdańskiej Straży Miejskiej problem spożywania alkoholu wśród nieletnich z roku na rok maleje - w 2006 roku zatrzymano 90 nieletnich znajdujących się pod wpływem alkoholu, a w roku 2007 już tylko 11, to osoby, które na co dzień mają do czynienia z takimi przypadkami, alarmują, że problem wcale nie jest mniejszy.
- Gdzieś tkwi błąd, bo z mojego doświadczenia wynika, że problem jest nawet większy niż dotychczas - mówi Krzysztof Sarzała, szef Centrum Interwencji Kryzysowej w Gdańsku. - Wynika to między innymi z tego, że dostęp do napojów alkoholowych jest powszechny, wręcz masowy i jednocześnie mamy do czynienia ze społecznym przyzwoleniem na spożywanie piwa, przy niesłusznym założeniu, że lepiej pić piwo niż inne, mocniejsze alkohole. W tym tkwi pułapka.
To, że te statystyki nie odzwierciedlają rzeczywistości, potwierdza dr Beata Bykowska, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego.
- Może po prostu jest tak, że to Straż Miejska łapie mniej takich dzieci, co nie jest przecież tożsame z tym, że młodzi piją mniej - wyjaśnia dr Bykowska.
Socjolog podaje przykład - jest zgłoszenie w szkole podstawowej, że w pobliżu dzieci stoją pod drzewem i piją piwo. Kiedy zaś w ich kierunku zmierza nauczyciel, aby zwrócić im uwagę, dzieci się rozbiegają i... po sprawie. W tym tkwi całe clou problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?