- Od ostatniego meczu na mistrzostwach świata minęły ponad dwa tygodniem, więc pewnie już nabrałeś nieco dystansu do tego, co się wydarzyło w Hiszpanii?
- Na pewno stać nas było na wyższe miejsce. W naszym zasięgu był co najmniej ćwierćfinał i dlatego czuję niedosyt. Myślę, że kluczowy był mecz ze Słowenią. Gdybyśmy go wygrali, to droga do ćwierćfinału byłaby łatwiejsza. Natomiast jeśli chodzi o mecz z Węgrami, to przegraliśmy go w naszych głowach. Owszem, rywale zagrali dobre zawody, ale my spisaliśmy się poniżej naszych możliwości.
- A gdybyś miał sobie wystawić cenzurkę?
- Nie jestem zadowolony, bo tych celnych rzutów na mistrzostwach powinno być więcej. Wprawdzie skończyłem turniej z 18 bramkami i skutecznością 67 proc., ale przeciwko Słowenii powinienem zdobyć dwa gole więcej, przeciwko Białorusi jednego, do tego dochodzi jeszcze zmarnowany karny w meczu z Węgrami. Dlatego powiem tak: nie było źle, ale mogło być lepiej.
- Co będzie dalej z reprezentacją? Przecież tyle mówiło się o odmładzaniu składu, a w pierwszej "7" do grona młodych można zaliczyć chyba tylko Ciebie...
- Bez przesady, przecież nasza druga linia nie jest taka stara i nie trzeba jej wymieniać. Michał Jurecki, Bartek Jaszka i Krzysiek Lijewski to zawodnicy, którzy mają 29-30 lat, więc przed nimi jeszcze co najmniej 4-5 lat grania na wysokim poziomie. Podobnie jest z bramkarzami. Poza tym młode twarze też się w tej kadrze pojawiają, np. Kamil Syprzak. Najbardziej brakuje chyba skrzydłowych.
- No właśnie, a czy Ty myślisz o sobie jako o skrzydłowym?
- Coraz częściej. Wprawdzie w klubie gram na prawym rozegraniu, ale długie zgrupowania i liczne mecze w kadrze robią swoje.
- Nie masz z tego powodu rozdwojenia jaźni?
- Na razie nie, można to jakoś pogodzić.
Orzechowski: Wierzę, że zajdziemy daleko
- Twój kontrakt z MMTS wygasa z końcem tego sezonu. Wiesz już gdzie będziesz grał w kolejnym?
- Na razie trudno powiedzieć. Mam kilka propozycji z polskich klubów i wiem, że po mistrzostwach jest też jakiś odzew za granicą, ale nic na siłę. Wprawdzie nie ukrywam, że po pięciu sezonach w Kwidzynie jestem na takim etapie kariery, że chciałbym spróbować czegoś nowego, ale na pewno nie interesuje mnie wyjazd do II ligi niemieckiej.
- Pojawiły się plotki, że interesuje się Tobą Fuchse Berlin, a więc klub, w którym gra Bartłomiej Jaszka?
- Nic mi na ten temat nie wiadomo.
- A czy jest szansa na to, że jednak pozostaniesz w Kwidzynie?
- MMTS chce przedłużyć ze mną kontrakt i rozmawiałem już na ten temat z prezesem. Oczywiście, wiele będzie jednak zależało od kwestii finansowych. Na pewno atutem MMTS jest to, że znam zespół, cele, o które walczy, i wiem, jaką rolę pełnię w tej drużynie. Myślę, że sprawa mojej przyszłości powinna się rozstrzygnąć w ciągu miesiąca.
MMTS po raz pierwszy przegrał z Powenem w Kwidzynie
- A czy nie planujesz zmiany stanu cywilnego?
- Rozmawialiśmy już z moją dziewczyną Ewą na ten temat, ale ewentualny ślub będzie też uzależniony od tego, z jakim klubem podpiszę nowy kontrakt.
- Skoro zeszliśmy na tematy rodzinne, to opowiedz trochę o Twoim bracie Michale, który jest czołowym snajperem ligi juniorów starszych. Czy pójdzie w Twoje ślady i też zostanie zawodowym szczypiornistą?
- Rozwija się świetnie, właśnie przeszedł do SMS Gdańsk. Ma spory talent i już duże umiejętności, ale powinien jeszcze trochę urosnąć. Ma teraz 17 lat i 178 cm, a w przypadku środkowego rozgrywającego przydałoby się kilka centymetrów więcej. Jednak, moim zdaniem, to będzie zawodnik na miarę ekstraklasy.
- Skoro niewykluczone jest Twoje odejście z MMTS, to może w zastępstwie sprowadzisz do Kwidzyna brata?
- Wiek juniorski zakończy dopiero za dwa lata, ale wierzę, że kiedyś zagramy w jednej drużynie. Kto wie, może w MMTS?
- Zmieńmy temat, co najchętniej robisz, gdy nie grasz w piłkę ręczną?
- Jestem zapalonym wędkarzem. Stosuję różne techniki połowu i łowię na różnych akwenach. Łowię w Wiśle, w jeziorach w pobliżu Kwidzyna, a czasami robimy wypady na połowy w Bałtyku. W tym roku złowiłem karpia, który ważył ok. 7 kg.
- Z kim wędkujesz?
- Z Przemkiem Rosiakiem i dwoma znajomymi z firm, które sponsorsko są związane z MMTS. Wędkujemy niemal w każdy wolny weekend. Tą pasją, już w dzieciństwie, zaraził mnie dziadek i zawsze poświęcałem jej sporo czasu. Małą przerwę miałem tylko na początku gry w MMTS, bo po prostu nie miałem z kim wędkować, ale to się zmieniło, gdy do drużyny dołączył Przemek.
- To przed podpisaniem nowego kontraktu chyba powinieneś się zorientować, czy w pobliżu są jakieś atrakcyjne akweny wodne?
- Wędkować można niemal wszędzie, a poza tym nawet 100-150 km nie jest dla mnie żadną przeszkodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?