Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis w Bytowie ucieszył gości

Karol Szymanowski
Bytowiacy nie wykorzystali przewagi liczebnej na boisku
Bytowiacy nie wykorzystali przewagi liczebnej na boisku Karol Szymanowski
Piłkarze Druteksu-Bytovii Bytów nie wzięli rewanżu za lipcową porażkę w Częstochowie na inaugurację rozgrywek II ligi zachodniej. Gospodarze pomimo gry z przewagą jednego zawodnika przez połowę spotkania tylko zremisowali z Rakowem. Drużyna Jerzego Brzęczka dzięki nieskuteczności miejscowych wraca na Jasną Górę z jednopunktową zdobyczą.

Spotkanie lepiej zaczęli goście, którzy grali wysoko trzema napastnikami i agresywną grą zmuszali obrońców z Bytowa do błędów. Częstochowianie wykazywali więcej animuszu i za to zostali nagrodzeni w 14 min. Krzysztof Napora wykorzystał nieporozumienie pomiędzy Mariuszem Szmidke a Mateuszem Oszmańcem i głową najpierw przerzucił piłkę nad bytowskim golkiperem, a następnie skierował futbolówkę do pustej bramki. Gospodarze próbowali odpowiedzieć po długich wyrzutach z autu Tomasza Ciersona i rzutach wolnych wykonywanych przez powracającego po kontuzji Wojciecha Piętę. Ani razu jednak piłka nie znalazła adresata, który zdołałby zmusić do kapitulacji pewnie interweniującego w bramce gości Mateusza Kosa. Co więcej, gospodarze w pierwszej części nie byli w stanie stworzyć ani jednej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Ofensywne poczynania zespołu Waldemara Walkusza bardziej przypominały walenie głową w mur.

Ostra reprymenda udzielona w szatni przez trenera Druteksu-Bytovii w przerwie przyniosła szybkie efekty. Drugą część gospodarze zagrali o niebo lepiej. Grali dużo szybciej, a przede wszystkim bez prostych strat. Zadanie było jeszcze bardziej ułatwione, bo już kilkadziesiąt sekund po gwizdku rozpoczynającym drugą odsłonę meczu boisko za drugą żółtą kartkę opuścić musiał obrońca Rakowa Łukasz Kowalczyk. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 49 min po dośrodkowaniu z prawej strony Dawida Ambroziaka akcję miejscowych skutecznie strzałem głową zakończył Łukasz Kłos. Lewoskrzydłowy zespołu z Bytowa był jednym z najaktywniejszych graczy tego spotkania, co pokazał kilka minut później. Tym razem mógł wystąpić w roli asystenta, lecz jego podania nie przejął żaden z kolegów. Gospodarze coraz wyraźniej nacierali, jednak brakowało tego, co najważniejsze, czyli zdobytej bramki. Bliski tego, by wyprowadzić swój zespół na prowadzenie, był Piotr Łapigrowski. W 67 min piłka po jego silnym uderzeniu wylądowała na poprzeczce.

Do końca spotkania trwały nieustanne ataki gospodarzy. Piłkarze trenera Walkusza postawili wszystko na jedną kartę. W końcówce jako napastnicy grali nawet dwaj stoperzy Łukasz Wróbel i Michał Szałek, jednak żaden z nich nie był w stanie zakończyć akcji po rzutach rożnych lub wolnych. W doliczonym czasie gry świetną okazję miał jeszcze Tomasz Ciemniewski, który stanął oko w oko z Kosem. Zabrakło mu jednak zimnej krwi i chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

Drutex-Bytovia Bytów - Raków Częstochowa 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Krzysztof Napora (14), 1:1 - Łukasz Kłos (49)

Drutex-Bytovia: Oszmaniec - Wróbel, Szałek, Cierson, Szmidke, Pięta (76 Ciemniewski), Ambroziak, Pietrzyk (65 Waleszczyk), Kłos (83 Zejglic), Łapigrowski, Retlewski

Raków: Kos - Hyra, Mastalerz, Ł. Kowalczyk, P. Kowalczyk, Pluta, Napora (63 Rokosa), Świerk (56 Werner), Gajos (89 Nocuń), Ogłaza, Pląskowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki