Regionalny Puchar Polski. Gryf Słupsk czeka na atrakcyjnego rywala, a Grom Nowy Staw musi przełknąć gorzką pigułkę i skupić się na III lidze

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Gryf Słupsk ma patent na grę w pucharach z Gromem Nowy Staw. Drużyna prowadzona przez trenera Grzegorza Bednarczyka wygrała z tym zespołem 21 czerwca 2017 roku w Starogardzie Gdańskim, a 26 czerwca 2019 roku powtórzyła to już przed własną publicznością. Tym razem zdecydowanie, bo po koncertowej grze w drugiej połowie słupszczanie wygrali 3:0.

Gdyby przyrównywać potencjał piłkarski Gryfa i Gromu, mając na uwadze tradycję oraz wielkość miast, z których te klubu się wywodzą, to zdecydowanym faworytem byłby zespół słupski. Wydawać by się mogło, że 91-tysięczny Słupsk ma wszystkie argumenty w starciu z 4-tysięcznym Nowym Stawem. Obie drużyny spotkały się w środę na stadionie w Słupsku w finale regionalnego Pucharu Polski. Wcześniej rywalizowały ze sobą w IV lidze. A tam górą okazał się prowadzony przez trenera Grzegorza Obiałę Grom.

- W lidze dwa razy mogliśmy wygrać z Gromem i w ostatecznym rozrachunku byśmy awansowali do III ligi. Niestety, na wyjeździe było 1:1, a u siebie przegraliśmy 1:2. Wydaje mi się, że z gry mieliśmy więcej. Nie wiem, może przestraszyliśmy się tego awansu. Mieliśmy ten puchar troszeczkę na osłodę. Chcieliśmy dać z siebie wszystko, aby ten puchar u siebie, na ul. Zielonej pozostał - mówi Łukasz Stasiak, napastnik Gryfa Słupsk.

Piłkarze Gromu zjawili się w Słupsku już dzień wcześniej. Wypoczywali, przygotowywali się mentalnie do finiszu sezonu. Na boisku tego jednak widać nie było. Zjadła ich trema, a później nerwy. To był cień drużyny, która w ofensywie imponowała w IV lidze. W finale pomorskiego pucharu klarownych akcji Gromu było jak na lekarstwo. Bodaj najlepszą miał Marcin Świątek. On jednak nie dokończył spotkania z powodu kontuzji kolana.

- Myślę, że Grom w roli faworyta sobie nie poradził. Nie wziął ciężaru gry na siebie. Starał się prostymi środkami tworzyć swoje akcje. To jednak nie wychodziło i dlatego to my świętujemy zdobycie tego pucharu - cieszył się po meczu Grzegorz Bednarczyk, trener Gryfa, który drugi raz w ciągu dwóch lat zdobył regionalny Puchar Polski, ogrywając przy tym ekipę z Nowego Stawu.

- Piłka ma to do siebie, że z każdym można wygrać i z każdym przegrać. To samo odnosi się do naszego wcześniejszego meczu z Radunią Stężyca, która była faworytem. Trzeba wynik finału przyjąć z pokorą. Kończyliśmy w dziesięciu, a Słupsk wykorzystał wszystko, co miał. Może gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali jedną z dwóch klarownych sytuacji, to ten mecz wyglądałby inaczej - zastanawiał się z kolei trener Grzegorz Obiała.

Worek z bramkami, w upalny środowy wieczór, otworzył się dopiero w drugiej połowie spotkania finałowego. Festiwal strzelecki rozpoczął niezawodny Michał Szałek. Obrońca, kapitan Gryfa ma patent na strzelanie Gromowi, a także na strzelanie w pucharze w ogóle.

- Na każdy stały fragment wchodzę do przodu. Tak się akurat złożyło, że graliśmy trzy razy w tym sezonie z Gromem i zdobyłem trzy bramki. W pucharze graliśmy pięć meczów i również trzy bramki strzeliłem. Mimo tego drugiego miejsca w IV lidze sezon jest udany. Liczyliśmy na awans, nie ma co ukrywać. Ten puchar jest na osłodę, taką kropką nad i - przyznał Michał Szałek.

Grom tracił bramki, za nadmiar kartek stracił też w tym meczu już w 67. minucie Mateusza Górkę. Rozbita i rozdrażniona ekipa z Nowego Stawu nie była już w stanie skoncentrować się na meczu, aby zdobyć choćby honorowe trafienie.

- Puchary rządzą się swoimi prawami. Po raz drugi się nie udało, chociaż bardzo chcieliśmy. Dałem zawodnikom możliwość odpowiedniego przygotowania do tego meczu. Boisko zweryfikowało to inaczej. Powiedzieliśmy sobie tak: bierzemy wszystko i tak się nastawialiśmy. Nie wyszło, no trudno. Dziękuję moim zawodnikom i gratuluję Gryfowi Słupsk. Dziękuję też mojemu przyjacielowi Pawłowi Kryszałowiczowi. Wygrał lepszy - skwitował mecz Marek Gałczyński, prezes Gromu Nowy Staw.

Emocje w piłkarzach buzowały jeszcze długo po końcowym gwizdku. Grom nie mógł się pogodzić z takimi rozmiarami porażki. Gryf cieszył się z tego, że po drugim miejscu w IV lidze, dostał nagrodę za wysiłek w pucharze regionalnym. Finaliści od Polskiego Związku Piłki Nożnej otrzymali 10 tys. złotych, a zwycięzcy czek na 40 tys. złotych.

- W IV lidze górą był Grom, w pucharze Gryf. Raz jedni wygrywają, raz drudzy i fajnie. Te mecze dostarczają dużo emocji. Chyba Grom Nowy Staw po stracie pierwszej bramki zapomniał o graniu, poszedł w jakieś walki, kłótnie z sędziami. To ich chyba zabiło. Mieli jeszcze pół godziny i dużo do zrobienia. A weszli w kłótnie, które zepsuły widowisko. Gryf tę sytuację wykorzystał i zasłużenie wygrał 3:0. Na pewno prezesi dwóch tych klubów są członkami Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, więc dużo ludzi z zarządu powiedziało, że taki podział na koniec sezonu jest sprawiedliwy - tonował emocje Radosław Michalski, prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej.

A przed słupskim Gryfem jeszcze dodatkowa nagroda. W dniach 24-26 września rozpocznie grę w Totolotku Pucharze Polski, w I rundzie tych rozgrywek. Tam może trafić na zespół zdecydowanie mocniejszy.

- W obecnej sytuacji, jeśli chodzi o to, co dzieje się w kraju, to uważam, że fajnym przeciwnikiem byłby Widzew Łódź. Jest w gazie, robi drużynę na I ligę. Gdyby przyjechał do Słupska, to na pewno byłby dobry mecz - prognozuje Łukasz Stasiak.

- Wiadomo, jak przyjedzie zespół z ekstraklasy, z I ligi, to będzie to bardzo trudny przeciwnik. To jest święto dla kibiców, którzy mogą zobaczyć zespół z ekstraklasy. Nasi zawodnicy mogą się pokazać, mogą mieć dużo szczęścia, w połączeniu z dobrą dyspozycją, a trenerzy na pewno takich piłkarzy zauważą. My nie kalkulujemy, nie mamy życzeń. Ważne, żeby przyjechał atrakcyjny przeciwnik z jak najwyższej ligi - dodaje trener Grzegorza Bednarczyk.

Gryf Słupsk - Grom Nowy Staw 3:0 (0:0)
Bramki:
1:0 Michał Szałek (57), 2:0 Łukasz Stasiak (69-karny), 3:0 Kacper Jendruch (77)

Gryf: Kędzia - Felisiak, Piechowski (85 K. Bednarczyk), Szałek, Amoah - Słowiński (90 Sosnówka), Jendruch (88 Szmytkiewicz), Piekarski, O. Zieliński, W. Barnik (78 D.Więckowski) - Stasiak.

Grom: S. Wojtowicz - Górka, Gwóźdż, Lepczak, Błażek - Piotrowski (90 Jaworski) Daukszys, Świątek (63 Gruszewski), R. Zieliński (82 I.Michalski), Wesołowski - Grabowski.

Żółte kartki: Piechowski - Górka, Piotrowski, Błażek, Daukszys, Wesołowski, Grabowski
Czerwona kartka: Mateusz Górka (66 minuta za dwie żółte)

Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk)

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Krychowiak kończy z kadrą!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie