Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Redzikowo nadal boi się tarczy

Marcin Kamiński
Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski
Sławomir Ziemianowicz, starosta słupski
- Jeszcze was tutaj nie było - widząc aparaty fotograficzne, mruczą pod nosem mieszkańcy Redzikowa, gdzie jeszcze kilka dni temu miała stanąć tarcza antyrakietowa.

Miała, bo z pierwotnego projektu wycofali się Amerykanie. Nie będzie ani radaru w Czechach, ani wyrzutni antyrakiet na terenie byłego lotniska wojskowego. Zamiast tarczy w Redzikowie, Amerykanie chcieliby ewentualnie stworzyć system mobilnych antyrakiet umieszczonych na okrętach.

Po pierwszej informacji, że Amerykanie wycofują się z tarczy w Polsce, w Redzikowie jako pierwsza pojawiła się arabska telewizja Al Jazeera.

Redzikowo to w większości byli żołnierze, piloci migów, byli wojskowi. Po rozformowaniu pułku lotnictwa myśliwskiego miejscowość przysiadła i zapanowała w niej senność. Teraz o tarczy, choć dotyczy to lokalnej społeczności, większość mieszkańców nie chce rozmawiać.

Przez ostatnich kilka lat w Redzikowie zmieniło się niewiele. Nadal bramy do byłej jednostki wojskowej strzegą ochroniarze, nadal miejscowość wygląda na niemal niezamieszkaną, nadal ci sami ludzie przesiadują na ławkach i palą papierosy. Nie zmieniło się także zmęczenie tematem tarczy antyrakietowej i niechęć do reporterów. Koło kiosku z prasą i papierosami siedzi trzech mężczyzn. To Adam, Andrzej i Artur.

- Mieszkam tutaj 39 lat - mówi Artur. - Elegancko tutaj to już było. Dzisiaj wszystko jest zarośnięte. Mieliśmy nadzieję, że coś się tutaj będzie działo. Kopali, mierzyli, sprawdzali. Teraz nie ma nic. W Redzikowie jest bieda, w sklepach nie ma klientów. Nic dobrego nas tutaj nie czeka.

Jednak takich osób, które chciały tarczy, było niewiele. Większość bała się nowego. - Bali się białaczki od promieniowania, toksyn z paliwa rakietowego i nie wiadomo jeszcze czego - mówi Tadeusz Krajnik, emerytowany chorąży sztabowy z byłego 28 PLM.

Bartosz Kiełbasa, młody chłopak z Redzikowa, ma swoją teorię, dlaczego nie będzie tarczy. Pada przy tym też kilka niewybrednych słów. - No i dobrze, że nic nie będzie, lepiej, aby nie było takiej tarczy. Będę czuć się bardziej bezpieczny. Widać, że Obama poukładał się z Rosjanami. Dlatego szybciutko zrezygnowano z tego planu.

Rację przyznaje mu jego kolega Łukasz Walczak. - Nie wiadomo, co on zrobi z tą Ameryką, ale na pewno coś zrobi, że jeszcze się zdziwimy - dodaje.
Tymczasem na razie nie wiadomo, czy lotnisko trafi w ręce samorządowców. Na dzisiaj takiej decyzji nie ma i może długo nie być. - Wielką szkodą dla naszego regionu byłoby, gdyby ten obiekt niszczał bez żadnej możliwości wykorzystania, dlatego wystąpiłem do MON i MSZ o możliwość przekazania lotniska w Redzikowie na potrzeby samorządu - mówi Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk.

Trzeba działać jak najszybciej

Rozmowa ze starostą słupskim Sławomirem Ziemianowiczem

Co oznacza dla naszego regionu, powiatu rezygnacja Amerykanów z planów budowy stacjonarnej tarczy antyrakietowej?
Nie mam pewności, co będzie dalej. Gdy ją będę miał, wtedy będę wypowiadać się jednoznacznie. W każdym razie - jeszcze nie zakończyły się sprawy Redzikowa i jego militarnego przeznaczenia. Wypowiedź ministra Radka Sikorskiego o Redzikowie świadczy przecież o tym, że polska strona widzi inne niż tarcza możliwości w sprawie zagospodarowania tej miejscowości.

Jeśli jednak żadne plany wobec jednostki nie wypalą, będzie się Pan starał przejąć ten teren dla potrzeb regionu?
Jeśli tak się stanie, to najlepiej byłoby, aby przejęła ten teren gmina. Trzeba przygotować wtedy plan zagospodarowania przestrzennego. Trzeba wrócić też do tematu lotniska, bo jest szansa na takie wykorzystanie.

Lepiej dla was jednak byłoby, aby decyzja zapadła jak najszybciej.
Zdecydowanie. Po niedzieli zwrócimy się do MON, co ministerstwo zamierza dalej. Musimy wiedzieć, czy będą obowiazywać ograniczenia zastosowane przez Amerykanów, bo skoro tarczy nie będzie, ich też nie musi być.

Co się w regionie w związku z tarczą zmieniło?

Wprowadzono obostrzenia dotyczące budowy wysokich budynków oraz ruchu powietrznego nad Słupskiem. Ten ostatni warunek był szczegółowo określony. Amerykanie chcieli, aby w promieniu 3 kilometrów od centrum bazy nikt nie latał na wysokości mniejszej niż 5 km. W promieniu do 12 km na wysokości 8 km, a w promieniu do 20 km nie miałby się prawa pojawić żaden obiekt na wysokości do 15 km nad bazą.

Na ewentualnej budowie tarczy skorzystało Redzikowo, bo dostało pieniądze na termomodernizację osiedla. Oprócz tego, dofinansowanie otrzymała także budowa aquaparku - zamiast 2 mln złotych, 4,8 miliona, ponadto gmina Słupsk otrzyma 300 tys. złotych na stworzenie planu zagospodarowania przestrzennego przejętych nieruchomości. Gmina otrzymała 58 ha ziemi od MON, a PARR 16 ha włączył do SSSE.
22 maja 2007 - konferencja w Pradze.
Lech Kaczyński i Vaclav Klaus uzgodnili wspólne stanowisko o tarczy antyrakietowej.

23 maja 2007
Do Warszawy przyjeżdża amerykańska delegacja. Amerykanie wskazują okolice Redzikowa jako miejsce, gdzie miałaby stanąć tarcza.

17 lipca 2007
Prezydent Kaczyński po wizycie w USA oświadcza: budowa zacznie się w 2009 r.

10 marca 2008
George Bush i Donald Tusk: Tarcza jest konieczna, jesteśmy przekonani, że Polacy są zadowoleni z tego pomysłu.

26 marca 2008
Rząd Tuska wysłał odpowiedź na propozycję USA w sprawie rozmieszczenia tarczy. Zawiera spis polskich warunków m.in. o przekazaniu Polsce zestawów rakietowych Patriot PAC-3.

14 sierpnia 2008
Negocjatorzy podpisali porozumienie o budowie i stacjonowaniu w Polsce bazy antyrakiet.

17 września 2009
Amerykanie rezygnują z tarczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki