Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rak płuc zbiera największe żniwo [ROZMOWA, WIDEO]

Edyta Okoniewska, Joanna Surażyńska
FOT. JOANNA SURAŻYŃSKA
Z Piotrem Duszyńskim, lekarzem radioterapii onkologicznej, specjalistą onkologii klinicznej w Szpitalu Specjalistycznym w Kościerzynie rozmawiają Edyta Okoniewska i Joanna Surażyńska

Jak funkcjonuje pakiet onkologiczny?
To trudne pytanie, ponieważ jesteśmy w początkach jego funkcjonowania. Jest on wdrażany dość systemowo i regularnie. Ujawnia wady, które staramy się korygować na bieżąco. Na razie wydaliśmy kilkadziesiąt kart diagnostyki leczenia onkologicznego. Odbyło się kilkadziesiąt konsyliów w ramach leczenia onkologicznego. Zobaczymy, co będzie dalej. Pewne błędy już na szczeblu centralnym są korygowane.

A co okazało się największą wadą pakietu?
Nie ma jednej dużej wady, są różne uchybienia czy minusy na poziomie sprawozdawczym, formalnym. W niektórych sytuacjach brakuje spójności co do jednej wizji prowadzenia pacjenta onkologicznego od początku do zakończenia leczenia i rehabilitacji.

Ile osób korzysta z poradni onkologicznej w kościerskim szpitalu?
Jest to ok. 500 - 600 osób miesięcznie. Są to osoby, które korzystają z diagnostyki, leczenia, porad, konsultacji czy chemioterapii.

Czy zauważył pan wzrost zachorowań na nowotwory na naszym terenie?
Ewidentnie tak. Na początku lat 80. w skali kraju rejestrowało się ok. 80 tys. nowych zachorowań rocznie, to obecnie jest ich nawet 150 tysięcy.Wzrost ten postępuje dosyć galopująco. Kiedy zaczynałem pracę w Kościerzynie, przyjmowałem raz, dwa razy w tygodniu. Teraz to byłoby niemożliwe.

Na jakie najczęściej nowotwory chorują pacjenci?
Zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn jest to ewidentnie rak płuc. Zbiera on największe żniwo śmiertelne w Polsce. Rocznie umiera na ten nowotwór ok. 22 tys. osób. W przeważającej większości przyczyną jest palenie tytoniu.

Jakie są inne przyczyny zachorowań?

To zła dieta, brak ruchu i nadwaga. Jest to zestaw czynników, które możemy dosyć łatwo skorygować. Nie stanowią one rewolucji w naszym życiu, natomiast rewolucyjnie wpływają na nasze zdrowie. To są przyczyny, na które mamy wpływ. Natomiast inne to m.in. starzenie się społeczeństwa, zanieczyszczenie powietrza.

Czy mamy przełom w leczeniu raka?
Na świecie jest kilka przełomowych odkryć, które powoli docierają do Polski. Jednak nawet nowatorskie metody nie pomogą, jeśli nowotwór jest późno wykryty. Dlatego kontrolowanie się, badanie, wczesne wykrywanie nowotworów to kwestia najważniejsza. W Polsce średnia wieku pacjentów chorych na raka wynosi 40-50 lat, natomiast w krajach skandynawskich - 60-75 lat. Jeśli chodzi o nowatorskie metody leczenia, to są to nowe rodzaje chemioterapii, leczenie hormonami czy eksperymentalnymi substancjami.

Jakie czynniki są najważniejsze w leczeniu nowotworów?
Przede wszystkim jest to stopień zaawansowania, jak i stan ogólny chorego. U młodego człowieka we wczesnym stadium nowotworu są największe szanse na wyleczenie.

Jakie objawy powinny nas szczególnie zaniepokoić?
Są to przede wszystkim nieuzasadniona utrata wagi, krew w stolcu, narośla na ciele, plucie krwią. Oczywiście, nie zawsze to musi oznaczać nowotwór, ale z pewnością wymaga wizyty u lekarza.

Dlaczego wybrał pan taką specjalizację?
Zdecydował o tym przypadek. Oblałem egzamin z onkologii na studiach, natomiast poprawkę napisałem tak, że profesor poprosił o kontakt.

A czy pan boi się, że może zachorować? Dba pan o swoje zdrowie?
Zdecydowanie tak. Jak również boję się nowotworu. Ponieważ skończyłem 50 lat wybieram się na kolonoskopię. Poza tym, uprawiam sport, biegam, chodzę na siłownię, jeżdżę na rowerze, gram w koszykówkę. Dopiero niedawno nauczyłem się też jeździć na snowboardzie.

Jak pan sobie radzi ze stresem mając tak trudną pracę?
Trzeba mieć odpowiednią konstrukcję duchowo-psycho-fizyczną, a także spójny pogląd na sens życia i śmierci. To są sprawy bardzo osobiste i dlatego nie chciałbym tego tu rozwijać. Nie wszystko jest na sprzedaż.

Który przypadek utkwił szczególnie w pana pamięci?

Kiedy zaczynałem pracę w Kościerzynie, pamiętam 43-letniego mężczyznę, który chorował na raka płuc. Miał żonę, troje dzieci, gospodarstwo. Wydawało się, że chemioterapia przyniosła świetne rezultaty. Cieszyłem się, ponieważ był to mój pierwszy samodzielnie wyleczony pacjent. Po jakimś czasie przyszedł do poradni i nie mógł powiedzieć ani słowa. Okazało się, że miał przerzuty do mózgu. Do dziś pamiętam jego imię i nazwisko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki