Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radunia Stężyca zremisowała z Olimpią Elbląg. II-ligowcy strzelili po jednym golu

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Jednym punktem muszą się zadowolić zarówno piłkarze Raduni Stężyca, jak i Olimpii Elbląg. Sobotnie spotkanie na Kaszubach zakończyło się wynikiem 1:1. Trenerzy obu zespołów przyznają, ze był to remis zasłużony.

Runda wiosenna w II lidze piłki nożnej rozkręciła się na dobre. W sobotę 2 marca swój pierwszy po przerwie mecz ligowy na własnym boisku rozegrała Radunia Stężyca. „Kanarki” podjęły tu dobrze znanego im rywala - Olimpię Elbląg.

Oba zespoły miały bardzo zbliżoną sytuację, jeśli chodzi o dotychczasowe wyniki spotkań, aczkolwiek będącą w ścisłej czołówce tabeli Radunia, do tego grająca u siebie, jawiła się jako faworyt spotkania. Statystyki jednak nie przełożyły się za bardzo na grę, bo to właśnie zawodnicy Olimpii utrzymywali przewagę już od początku meczu. Momentami podopieczni trenera Przemysława Gomułki wchodzili w linię obrony gospodarzy, jakby nikogo tam nie było.

Stężycką ekipę ratował jeszcze bramkarz Kacper Tułowiecki, niemniej w 28. minucie i on nie zdołał zareagować w porę. Po celnym strzale Łukasza Sarnowskiego Olimpia Elbląg wyszła na prowadzenie. Wynik 1:0 dla gości utrzymał się przez większość sobotniego spotkania.

Zmiana stron zmianą sił

Do przerwy ani piłkarzom Olimpii nie udało się powiększyć przewagi, ani zawodnikom Raduni wyrównać. A oba zespoły usilnie tego próbowały.

Zmiana stron przyniosła z kolei pewną kontrę. Tak, jak inicjatywę w pierwszej połowie wyraźnie utrzymywali goście, tak w drugiej przejęli ją gospodarze. „Kanarki” starały się jak mogły, by choć wyrównać - podopieczni trenera Szymona Hartmana nie chcieli znów wrócić do szatni bez punktu. Dopiero w 78. minucie nadeszła wyczekiwana chwila. Pięknym strzałem na 1:1 wynik zmienił Michał Biskup.

Po golu Raduni obie drużyny rozpoczęły zażartą walkę o zwycięstwo. Co chwilę piłka znajdowała się pod przeciwną bramką. Żadna akcja nie zakończyła się jednak skutecznym strzałem, toteż wynik z 78. minuty pozostał.

Remis zasłużony

Trener Olimpii Przemysław Gomułka przyznaje, że z każdą kolejną minutą coraz wyraźniej było widać, że jego zespołowi brakuje „paliwa”. Tego się też spodziewał, stąd tak duże skupienie na ataku od samego początku.

- To była taka walka ze zmęczeniem. Tego zmęczenia nie oszukasz, a to widać - podsumowuje Przemysław Gomułka.

Szkoleniowiec gości przyznaje też, że remis był adekwatnym wynikiem sobotniego spotkania.

- Myślę, że zasłużony remis, bo przeciwnik już w drugiej połowie więcej naciskał - dodaje.

Podobnego zdania jest i Szymon Hartman.

- Uważam, że pierwsza połowa była przez nas przespana. Nie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Olimpia była lepsza po prostu w pierwszej połowie. W drugiej połowie już widziałem większą determinację, lepsze rozwiązania u chłopaków, co przyniosło efekt - mówi trener Raduni Stężyca. - Pewnie, że by się chciało u siebie wygrywać mecze, ale remis... od czegoś trzeba zacząć. I punkcik trzeba szanować.

Jeden punkt dla Raduni wiele nie zmienia. Stężyckie „kanarki” na razie wciąż utrzymują się na 5. miejscu w tabeli II ligi, gdyż swój sobotni mecz zremisował także 4. w klasyfikacji Hutnik Kraków. Wynik w Stężycy na dobre jednak wyszedł Olimpii Elbląg, która przeskoczyła z 9. na 6. miejsce w tabeli, depcząc już po piętach rywalom z Kaszub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki