Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radnych temat lasu nie zainteresował. Może zainteresuje mieszkańców? [KOMENTARZ]

Tomasz Słomczyński
archiwum db
O tym, że "oni" chcą powstrzymywać ludzi (albo wręcz im zakazywać) od wchodzenia do trójmiejskiego lasu, słyszałem już od dawna. Słyszałem też, że miasto i Lasy Państwowe mają fantastyczny pomysł na stworzenie miejsc rekreacji. W zależności od tego, kto mi o tym mówił, ten sam pomysł jawił się - raz jako skandal, raz jako inicjatywa, której można tylko przyklasnąć.

Rzeczywiście, Biuro Rozwoju Gdańska przygotowało koncepcję budowy infrastruktury rekreacyjnej przy dziesięciu wejściach do lasu. W koncepcji tej czytamy, że jej realizacja pozwoli na "zminimalizowanie nadmiernego i rozproszonego ruchu turystycznego" na terenie TPK. Nikt jednak nie mówi o zakazie wchodzenia do lasu. Kto będzie chciał ubrać turystyczne buty i z plecakiem wędrować, nadal będzie mógł to robić. A przy okazji zobaczy mniej śmieci - bo zwolennik grilla i piwa będzie wczasował się przy wejściu do lasu - tam, gdzie jest szansa, że ktoś po nim posprząta. Pytanie, które należałoby w tym momencie zadać, brzmi: Czy powinniśmy zachęcać gdańszczan, żeby ze zgrzewkami piwa zbliżali się do granicy TPK? W ostatni poniedziałek Biuro Rozwoju Gdańska zorganizowało spotkanie na temat pierwszego z dziesięciu miejsc, które mają zostać zagospodarowane - w dzielnicy Jasień.

Wycinka drzew w lasach Trójmiasta nie zostanie wstrzymana [ZDJĘCIA]

Zaproszono radnych miasta i dzielnic. Oprócz tego poinformowano pracowników TPK, Lasów Państwowych i Polskiego Klubu Ekologicznego. Na spotkanie przyszła jedna osoba - miejski urzędnik. Radnych na spotkaniu nie było. Temat, jak widać, jest dla nich mało interesujący... Na stronie internetowej Biura Rozwoju Gdańska znajduje się elektroniczna ankieta, w której projektanci pytają mieszkańców o ich pomysły dotyczące zagospodarowania wejść do lasu. Jak na razie ankietę wypełniło ok. 300 osób. To nie jest mało, ale sprawa - pozwolę sobie przypomnieć - dotyczy prawie półmilionowego miasta. Ostatnio, przy okazji protestów dotyczących pracy leśników, można było odnieść wrażenie, że TPK jest naszym wspólnym trójmiejskim skarbem. Tymczasem projektanci z BRG - jak na razie - wysłali zaproszenia na spotkania tylko do wybranych instytucji. Twierdzą, że spotkanie ze "zwykłymi" mieszkańcami odbędzie się po wakacjach. Pracownicy biura zachęcają też do składania wniosków dotyczących przygotowanej przez nich koncepcji. Zapewniają, że takie wnioski wpływają - od instytucji i mieszkańców. Prawda jest jednak taka, że o konsultacjach można dowiedzieć się odwiedzając stronę internetową Gdańska, BRG, Nadleśnictwa Gdańsk i TPK. Kto tam nie zagląda, ten w zasadzie nie ma szans, żeby się dowiedzieć o planowanych inwestycjach przy trójmiejskim lesie. Mówiąc krótko: radni powinni natychmiast zainteresować się tematem. To było dopiero pierwsze z serii spotkań. Będą następne, będzie jeszcze okazja żeby się zaktywizować. Ale nasuwa się jeszcze jedna refleksja. Partycypacja społeczna to coś więcej niż ankieta i ogłoszenie na stronie internetowej. To wyjście do ludzi - również w sensie jak najbardziej dosłownym. Pracownicy BRG zapewniają, że zdają sobie z tego sprawę, że jest to wręcz ich dewizą. W porządku, nie oceniając na razie ich działań, poprzestanę na stwierdzeniu, że konieczność ciągłego zwiększania partycypacji - już na etapie planowania miasta - jest oczywista.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki