Skarga w sprawie braku dostępu do orlika trafiła już nawet do burmistrza Pucka. Takie sygnały docierały też w ostatnim czasie do naszej redakcji. Pucki orlik zresztą w ogóle nie ma szczęścia, bo wcześniej zastrzeżenia co do jakości obiektu zgłaszał jeden z miejskich radnych. Boisko przyciąga jednak chętnych do gry w piłkę.
- Chcieliśmy zagrać ze znajomymi w weekend i nic z tego - komentuje Jan Bażyński, nasz Czytelnik z Pucka. - Co było robić? Popatrzyliśmy chwilę na opustoszałe boisko i pojechaliśmy grać w inne miejsce.
Burmistrz Marek Rintz przypomina, że kompleks boisk oddał pod zarząd tutejszej Szkoły Podstawowej - która sąsiaduje z orlikiem - i tam odsyła po wyjaśnienia.
Zdzisław Pruchniewski, dyrektor SP, przyznaje, że z orlikiem ma spory kłopot, ale zastrzega, że nie ze swojej winy. Perturbacje pojawiły się, gdy z pracy na boisku zrezygnował jego poprzedni gospodarz. Stąd biorą się niedogodności z dostępem do obiektu.
- Problemem są wymogi stawiane osobie, która może być animatorem na orliku - tłumaczy dyrektor szkoły. - Musi mieć m.in. pedagogiczne przygotowanie i pracować cały tydzień od godzin popołudniowych do wieczoru. A nie każdemu przecież to odpowiada.
Ale jest też dobra wiadomość, bo dyrektor właśnie rozmawia z potencjalnym kandydatem na prowadzenie puckiego orlika. Od czerwca wszystko powinno wrócić do normy, jeśli oczywiście rozmowy się powiodą.
Na razie dyrekcja szkoły obiecuje, że z boiska mimo braku animatora będzie można korzystać. - Wystarczy ustalić to w naszym sekretariacie lub z paniami opiekującymi się szatniami, które zostają do późnych godzin w szkole - zapewnia dyrektor Pruchniewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?