Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerażające zeznania podopiecznych rodziców z Pucka. Bili wszystkie dzieci

Piotr Niemkiewicz, Roman Kościelniak
Wiesław Cz.- podobnie jak jego żona - przebywa w areszcie śledczym
Wiesław Cz.- podobnie jak jego żona - przebywa w areszcie śledczym Roman Kościelniak
Szokujące ustalenia puckiej Prokuratury Rejonowej. Rodzice zastępczy podejrzani o maltretowanie i zabójstwo dwójki dzieci mieli się też znęcać nad pozostałymi swoimi wychowankami. A także nad swoją pierworodną, biologiczną córką. - Ustaliliśmy to, co jest zresztą najbardziej szokujące, na podstawie rozmów z dziećmi - przyznaje Piotr Styczewski, prokurator rejonowy z Pucka.

Piotr Styczewski, szef puckiej Prokuratury Rejonowej, potwierdza: Anna i Wiesław Cz. bili nie tylko Kacpra i Klaudię - to te dzieci mieli doprowadzić do tragicznej śmierci - ale również pozostałą trójkę podopiecznych, a także swoją rodzoną córkę.

- Ustaliliśmy, że rodzice znęcali się także nad pozostałą trójką dzieci powierzonych im pod opiekę - przyznaje prok. Styczewski. - Nie oszczędzili też swojej córki. Szczegóły, które udało się nam ustalić, są naprawdę makabryczne.

Przypomnijmy, że niedawno prokuratura w Pucku powiększyła listę zarzutów dla małżonków Cz. We wrześniu podejrzewani byli oni o bicie i spowodowanie śmierci dwójki podopiecznych: trzylatka i pięciolatki. Jednak w trakcie kolejnych przesłuchań świadków zaczęły wychodzić na jaw dalsze szczegóły.

Prokurator nie zgodził się jednak na obecnym etapie ujawnić detali, które wyszły na jaw niedawno - podczas kolejnych przesłuchań.
- To dla dobra sprawy - tłumaczy szef puckiej PR. - Sprawa jest jeszcze w toku, a przed nami sporo kolejnych czynności procesowych.

W planach są przesłuchania pozostałych dzieci z rodziny E., czyli przysposobionych przez rodzinę zastępczą.

Teraz prokuratura koncentruje wysiłki na ustaleniu, czy zeznania dwójki podejrzanych zgadzają się z tym, co od stycznia działo się w ich domu w Pucku.
- Musimy się odpowiednio przygotować do przesłuchań, bo to przecież małe dzieci - zaznacza prokurator.

Niebawem w mieście powinna pojawić się też Anna Cz. - to jej prokuratura postawiła najcięższe zarzuty. Śledczy planują przeprowadzić z nią wizję lokalną w jej domu. Tę już za sobą ma Wiesław Cz. - który wspólnie z żoną prowadził rodzinę zastępczą.

- Trudno podać dokładny termin, ale chcemy z podejrzaną odtworzyć wydarzenia w ciągu najbliższych dni - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" prokurator Piotr Styczewski.

Tymczasem doszło do skutku zapowiadane jeszcze w ubiegłym miesiącu spotkanie wojewody Ryszarda Stachurskiego z szefami powiatowych centrów pomocy rodzinie. Dyrektorzy pomorskich placówek nie kryli, że ciężko im się współpracuje z ośrodkami pomocy społecznej oraz sądami rodzinnymi.

Jak mówili , brakuje jasnych zasad współdziałania między OPS a PCPR, co w efekcie może prowadzić do krzywdzących dzieci rozwiązań. Dziś bywa np. tak, że maluchy nie mają szans powrotu do swoich biologicznych rodziców.

- Z zasady dzieci powinny trafiać do rodzin zastępczych na krótki czas, przypominali uczestnicy dyskusji - relacjonuje rzecznik wojewody Roman Nowak. - Tymczasem bardzo rzadkie są przypadki powrotów do rodzin biologicznych. A dzieci pod kuratelą przysposobionych opiekunów zostają aż do osiągnięcia pełnoletności.

Krytyce poddano również zbyt mocno zbiurokratyzowaną pracę sądów, które dają opiece społecznej za mało czasu na znalezienie odpowiedniej rodziny zastępczej.

Tu swoją pomoc zaoferował wojewoda, który obiecał, że skontaktuje się z prezesami pomorskich sądów, by zwrócić uwagę na skalę problemu. Kiedy Ryszard Stachurski spotka się z prezesami?
- Nie padła żadna konkretna data, ale znając styl pracy wojewody można sądzić, że odbędzie się to możliwie szybko - usłyszeliśmy wczoraj od rzecznika.

W efekcie dyskusji z wojewodą i jego zastępcą pojawił się pomysł zacieśnienia współpracy pomiędzy pomorskimi PCPR oraz organizowania cyklicznych spotkań w tym właśnie gronie.

Od kilkunastu dni w ogólnopolskich telewizjach krąży też wiadomość o odwołaniu dwóch puckich prokuratorów, którzy zajmowali się sprawą dzieci.

- Owszem, postępowanie wyjaśniające w ich sprawie trwa, ale obaj wciąż normalnie pracują - komentuje prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki