Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegląd kadr Michniewicza

Szymon Szadurski
Arka tylko zremisowała z Cartusią
Arka tylko zremisowała z Cartusią Tomasz Bołt
Nie zachwycili wczoraj piłkarze Arki Gdynia w sparingu przeciwko III-ligowej Cartusii Kartuzy. Faworyzowani gospodarze znowu stracili bramki po głupich błędach w obronie i ledwie zremisowali 2:2 mecz z niżej notowanym rywalem.

Po przerwie nieliczni kibice Arki mieli okazję zobaczyć w akcji testowanych, młodych zawodników: 17-letniego Dennisa Wydrę, lewego obrońcę z Niemiec, 19-letniego lewego pomocnika Dejana Horvatha oraz Marcina Mazurka, napastnika z przeszłością w Lechu Poznań i Mieszku Gniezno. Żaden z tych graczy nic szczególnego nie pokazał i ich szanse na angaż w Arce są raczej nikłe.

Trener Czesław Michniewicz we wczorajszym meczu dał pograć zawodnikom, którzy z różnych względów nie pokazali się w ogóle na boisku w niedzielnym meczu ligowym z Jagiellonią Białystok, lub zagrali w tym spotkaniu tylko w końcówce.

Szkoleniowiec Arki zaskoczył też kibiców ustawieniem, desygnując do gry w środku defensywy lewego obrońcę Łukasza Kowalskiego, z prawej strony bloku obronnego wystawiając z kolei pomocnika Piotra Bazlera.

Eksperymenty okazały się jednak nieudane, bo choć Arka po trafieniach głową Łukasza Kowalskiego i kolejnej bramce, strzelonej przez Grzegorza Nicińskiego, pewnie objęła prowadzenie, goście jeszcze do przerwy zdołali zdobyć kontaktowego gola.

Fatalny błąd popełnił właśnie Bazler, mijając się z piłką, a Aleksander Peta silnym strzałem nie dał Basicovi najmniejszych szans. Jednocześnie arkowcy znowu razili nieskutecznością. Choć w środku pola nieźle radzili sobie Tomasz Mazurkiewicz i Marcin Budziński, dogrywając kolegom piłki na czyste sytuacje, znakomite okazje marnowali m.in. Damian Nawrocik i Mateusz Kołodziejski.

Po przerwie, gdy na plac weszli testowani gracze, było już tylko gorzej. To Cartusia przejęła inicjatywę. Trzecioligowcy doprowadzili do wyrównania, gdy odbity przez Basica strzał przy biernej postawie obrońców dobił Filip Ustowski. Co więcej, goście mieli też okazje, aby mecz wygrać.

Trener Michniewicz przed meczem z Górnikiem Zabrze, który Arka zagra przed własną publicznością już jutro, ma więc o czym myśleć. Raczej nie zapowiada się, aby zrobił rewolucję kadrową w stosunku do składu, jaki wystawił w ostatnim, zremisowanym meczu z Jagiellonią Białystok.

Tym bardziej, że pozwolenia na pracę w Polsce ciągle nie mają Tomislav Basić i brazylijski obrońca Anderson, jedni z nielicznych zawodników, do których nie można mieć większych pretensji. Szczególnie do Brazylijczyka, który pewnie wygrywał niemal wszystkie pojedynki główkowe i imponował spokojem. Formalności z jego zatwierdzeniem do gry jednak się przedłużają.

- Anderson, aby załatwić potrzebne papiery, dziś będzie leciał do Brazylii - mówi Krzysztof Paciorek, rzecznik Arki.

Arka zagrała w składzie: Basić - Baster, Anderson, Kowalski, Bazler - Kołodziejski, Budziński, Mazurkiewicz (Wydra), Nawrocik (Horvath) - Trytko (Mazurek), Niciński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki