Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest. 13 października rolnicy pojechali do Warszawy, by pokazać, że nie zgadzają się na „piątkę dla zwierząt”

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
13 października o godz. 5 z Bydgoszczy wyjeżdżali rolnicy na protest do Warszawy. Nie zapomnieli o maseczkach i innych zasadach bezpieczeństwa
13 października o godz. 5 z Bydgoszczy wyjeżdżali rolnicy na protest do Warszawy. Nie zapomnieli o maseczkach i innych zasadach bezpieczeństwa Tomasz Czachorowski
13 października tłumy rolników i innych przedstawicieli branży rolnej przeszły ulicami Warszawy, by zaprotestować przeciwko ustawie o ochronie zwierząt, która nawet po zmianach proponowanych przez rząd, może namieszać na rynku. Solidaryzowali się z nimi protestujący w Lipnicy.

Na placu Zawiszy w Warszawie stawili się wczoraj także gospodarze z Kujaw i Pomorza.

Trudno było policzyć protestujących w stolicy

- Tu jest wielotysięczny tłum, trudny do zliczenia! - relacjonował Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej, który brał udział we wczorajszym proteście w Warszawie. - Są tu przedstawiciele całej branży rolnej! Właśnie wyruszamy z placu Zawiszy. Ze względu na obostrzenia idziemy w grupkach w stronę resortu rolnictwa i Sejmu.

- To protest ponad podziałami - mówił Jan Kaźmierczak, szef Stowarzyszenia Obrony Praw Rolników Producentów i Przetwórców Rolnych. - Idą z nami nawet myśliwi, weterynarze... Demonstracja ma pokojowy charakter, protestujemy z kulturą i powagą, bo sprawa tej powagi wymaga.

Ale później już tak spokojnie nie było. Niektórym rolnikom puszczały nerwy. Ktoś odpalił świece dymne.
- Będziemy działać do końca! - powiedział pan Marek z pow. grudziądzkiego.

- Bóg, honor i ojczyzna! - skandowali protestujący.

„Nie dla piątki Kaczyńskiego, bo zniszczy rolnika polskiego” - napisano na jednym z transparentów.

Rolnicy protestowali przede wszystkim przeciwko ograniczeniom związanym z ubojem rytualnym. Twierdzą, że jeśli nie będzie można eksportować mięsa pozyskanego od zwierząt ubijanych w systemie halal lub koszer, straci cała branża rolna. Odczują to i konsumenci. Nie zgadzają się również na nadanie dużych uprawnień ekologom i na zbyt krótki czas na likwidację ferm zwierząt futerkowych bez zapewnienia hodowcom odpowiednich odszkodowań.

Protest rolników w Warszawie 13.10.2020

Na protest w Warszawie przyjechało nawet 70 tys. rolników, p...

- Jest nas znacznie więcej niż przed tygodniem! - powiedział podczas wczorajszego protestu w stolicy Michał Dams, rolnik z pow. chełmińskiego, który w Kujawsko-Pomorskiem jest koordynatorem ruchu AgroUnia.

Nie wszyscy mogli pojechać, ale popierają kolegów

- 13 października na protest do Warszawy nie mogłem pojechać, ale byłem tam tydzień wcześniej - powiedział Mateusz Stachowiak, gospodarz z miejscowości Rzemieniewice (pow. nakielski), który pomagał zorganizować transport do stolicy dla gospodarzy z gm. Kcynia.

Wczoraj w Lipnicy (pow. wąbrzeski) protestowali rolnicy, którzy nie mogli pojechać do Warszawy, ale solidaryzują się z kolegami. - Przez dwie godziny chodziliśmy po pasach, odśpiewaliśmy Rotę - powiedział Zbigniew Dębowski, reprezentujący ruch AgroUnia w pow. wąbrzeskim.

Premier z ministrem rolnictwa o proponowanych zmianach

A jeszcze 12 października premier Mateusz Morawiecki i Grzegorz Puda, od niedawna minister rolnictwa i rozwoju wsi, przedstawili podczas konferencji prasowej zmiany proponowane w ustawie o ochronie zwierząt. Jedna z nich dotyczy dopuszczalnego uboju rytualnego w przypadku drobiu.

Minister rolnictwa zwrócił uwagę, że hodowcy bydła mają wiele różnych form wsparcia w przeciwieństwie do hodowców drobiu i dlatego w przypadku tych ostatnich ubój rytualny został utrzymany.

– Jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co nas otacza i powinniśmy kształtować warunki hodowli w taki sposób, żeby wspierać rolnictwo polskie w jego rozwoju. Nowoczesne państwa XXI wieku nie muszą skazywać zwierząt na cierpienie - powiedział premier.
Na stronie resortu rolnictwa czytamy, iż premier „zapewnił, że wszystkie głosy, które padły w debacie są bardzo wartościowe, a wiele z nich zostało wziętych pod uwagę, żeby znaleźć złoty środek między dobrostanem zwierząt, a sytuacją gospodarstw rolnych.”

Premier dodał:- Nie chcemy odejść od podstawowego warunku, jakim jest humanitarne traktowanie zwierząt, ale mamy też świadomość, że rolnictwo funkcjonuje dzisiaj w pewnym określonym kształcie i chcemy, żeby zmiany odpowiadały jednocześnie na kilka potrzeb.

Zapowiedział powołanie Państwowej Inspekcji Ochrony Zwierząt. Podkreślił, że wyłącznie eksperci tej inspekcji mieliby prawo do kontroli w gospodarstwach rolnych.

Kolejna istotna propozycja to przesunięcie wejścia w życie przepisów dotyczących uboju rytualnego oraz farm zwierząt futerkowych na 1.01.2022 roku.

Zaproponowano także system odszkodowań dla branży rolniczej.

Senatorowie o tym, czy kura jest ważniejsza od krowy

- Dziś będziemy się zajmować dylematem - co jest ważniejsze kura czy krowa? - powiedział nam wczoraj senator Ryszard Bober, zastępca przewodniczącego senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, który złożył wniosek o odrzucenie ustawy.
Bo właśnie wczoraj Senat na specjalnym posiedzeniu, zajmował się kontrowersyjną ustawą.
Senator Antoni Mężydło pytał posła Waldemara Budę (sekretarza stanu w resorcie funduszy i polityki regionalnej) m.in. o to, czy po odrzuceniu ustawy przez Senat, posłowie zagłosują tak jak im dyscyplina nakazuje?
- Jestem przekonany, że większość sejmowa jest zdeterminowana, żeby ta ustawa weszła w życie - odpowiedział Buda.

Rząd próbuje poprawić projekt ustawy

- Do czego to doszło, że poselski projekt próbuje naprawić rząd - dodał senator Bober.

- Fakt, że dzień przed zaplanowanym protestem premier z ministrem rolnictwa zapowiedzieli propozycje poprawek do ustawy, to zabieg polityczny, by rozbić i osłabić protesty - ocenił Wojciech Mojzesowicz, były minister rolnictwa, gospodarz z Gogolinka (pow. bydgoski). - Co do zapowiadanych odszkodowań - biorąc pod uwagę fakt, że chodzi o ok. 350 tysięcy gospodarstw w Polsce, które z powodu tej ustawy poniosą straty - obawiam się, że nawet gospodarki Stanów Zjednoczonych nie byłoby na to stać!

Zdaniem posła Jana K. Ardanowskiego, byłego ministra rolnictwa „(...)dla rolniczej branży hodowli zwierząt futerkowych trzeba zapewnić odpowiednio długi czas na zmianę profilu produkcji i pełne odszkodowania za likwidację majątku gospodarstw” oraz „bezwarunkowe przywrócenie eksportu mięsa pozyskiwanego z uboju religijnego. Zapowiedź jakichś odszkodowań za zakaz uboju halal i koszer jest „zasłoną dymną” i świadczy o braku wiedzy o długotrwałych skutkach zakazu eksportu (...) - napisał w oświadczeniu. Dodał, że produkcja mięsna ulegnie załamaniu i pociągnie za sobą producentów zbóż, pasz i zakłady przetwórstwa mięsa. (...)Żadne rekompensaty, szczególnie w czasie upadku gospodarek spowodowanych pandemią COVID-19, nie są możliwe do wprowadzenia i uratowania rolnictwa(...).

Wielu protestujących ma nadzieję na weto Andrzeja Dudy, Prezydenta RP. - Przecież wielokrotnie zapewniał, że rozumie rolników i stoi za nami murem - zauważyli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Protest. 13 października rolnicy pojechali do Warszawy, by pokazać, że nie zgadzają się na „piątkę dla zwierząt” - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki