Wśród pracowników sopockiego urzędu nie jest tajemnicą, iż urzędniczka, była po wybuchu tzw. afery sopockiej przesłuchiwana przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Śledczy nie pytali jej jednak o sprawę kamienicy przy ul. Czyżewskiego, a o Centrum Haffnera oraz o przetarg dotyczący Łazienek Północnych.
Czy to właśnie z tymi sprawami wiązać należy tajemniczy elektroniczny list, w którym anonimowy autor zaleca kobiecie, ze względu na dobro członków jej rodziny, bliższą współpracę z organami ścigania?
- Otrzymałam tego e-maila w czwartek, przyszedł na moją skrzynkę służbową - mówi nam urzędniczka, prosząc jednak o anonimowość. - Czuję się zastraszana. Ktoś sugeruje, że popełniłam jakieś przestępstwo, pisze o członkach mojej rodziny. Odbieram to jako groźbę i to nie tylko w stosunku do mnie, ale i względem całej mojej rodziny.
Kobieta przejęła się sprawą do tego stopnia, że postanowiła wszystko zgłosić prokuratorom. Uczyniła to w piątek po południu.
- Rzeczywiście, wpłynęło do nas takie zawiadomienie - mówi Barbara Skibicka, sopocki prokurator rejonowy. - W chwili obecnej trwają czynności sprawdzające, mające ustalić, czy treści zawarte w e-mailu mogą zostać uznane za groźby karalne.
Prokuratura zapowiada także, iż w najbliższym czasie będzie chciała przesłuchać samą urzędniczkę.
Kobieta, gdy pytamy ją, komu mogłoby zależeć na zastraszeniu jej, rozkłada tylko ręce. - Naprawdę nie wiem. Zupełnie nie rozumiem kontekstu tego e-maila - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?