Prokuratura sprawdza pozwolenia na sprzedaż alkoholu w Sopocie

Śledztwo wszczęto w marcu, do tej pory nie nabrało ono jednak biegu, gdyż śledczy zastanawiają się, która z jednostek powinna się nim zająć.

Postępowanie wszczęli prokuratorzy z Sopotu. Stało się to 16 marca. Podstawą było 60 kopii pozwoleń na sprzedaż alkoholu zabezpieczonych przez policję. Jak ustaliliśmy, wątpliwości prokuratorów wzbudziła zarówno zasadność ich wydawania, jak i okres, na który były wydawane.

Ustawa o wychowaniu w trzeźwości mówi, iż koncesje wydaje się na okres stały, nie krótszy niż cztery lata. Urzędnicy mogą wydawać też pozwolenia czasowe, nie na dłużej jednak niż na dwa dni.

Tymczasem, o czym pisaliśmy już w październiku zeszłego roku, w Sopocie nie zawsze stosowano się do tych przepisów. Np. słynna Copacabana otrzymała w zeszłym roku aż trzy różne pozwolenia. Przynajmniej jedno z nich wydane zostało niezgodnie z ustawą.

Sopoccy prokuratorzy długo śledztwa jednak nie prowadzili. Już 30 marca akta sprawy trafiły do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Wraz z nimi prośba o wyłączenie sopockiej prokuratury ze śledztwa. Prokuratura Okręgowa, wiedząc, iż inne postępowanie dotyczące wydawania w Sopocie koncesji na sprzedaż alkoholu prowadzi już Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, przekazała właśnie jemu akta sprawy. Stało się to 6 kwietnia.

- W chwili obecnej prokuratorzy analizują sprawę. Do końca miesiąca powinna zapaść decyzja, czy śledztwa te zostaną połączone - mówi Ireneusz Tomaszewski, prokurator apelacyjny w Gdańsku.

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, kiedy pytamy go o kwestię koncesji i śledztwa, sprawia wrażenie zaskoczonego.

- Nic na ten temat nie wiem. Nikt się nigdy nie odwoływał od naszych decyzji administracyjnych dotyczących koncesji - mówi.