Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces fotografa oskarżonego o gwałty

Jacek Wierciński
Przemek Świderski
Za zamkniętymi drzwiami rozpoczął się proces 53-letniego Adama Sz. oskarżonego o cztery gwałty. Przed sądem odpowiada też za... inny gwałt.

Za zgwałcenie 21-letniej Ewy proces Adama Sz. toczy się przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe od kwietnia 2014 roku. Wkrótce po zwolnieniu z aresztu, według prokuratury, mężczyzna dokonał kolejnego gwałtu, a później śledczy dotarli do jeszcze trzech jego domniemanych ofiar. Wczoraj przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ rozpoczął się drugi proces tego fotografa, który właśnie profesję miał wykorzystywać w przestępczym procederze. Tym razem Sz. oskarżony jest o cztery gwałty.

Czytaj też: Oskarżony o gwałt fotograf Adam Sz. dokonał 3 kolejnych - w czasie procesu?

53-letni Sz. na salę sądową został w piątek doprowadzony z aresztu, gdzie trafił ponownie. Po tym, jak podejrzany o gwałt na Ewie za kratami spędził dziewięć miesięcy, sąd zwolnił go do domu, bo, jak wyjaśnił sędzia Tomasz Adamski, niezbędni świadkowie zostali przesłuchani, a obciążający materiał dowodowy się osłabił i prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego przestępstwa „nie było duże”.

Po wypuszczeniu Sz. na policję zgłosiła się 21-letnia studentka z Ukrainy, która - podobnie jak Ewa - twierdziła, że została zwabiona przez 53-letniego fotografa na sesję zdjęciową i zgwałcona. Do zdarzenia miało dojść w lipcu 2015 roku w parku w gdańskim Brzeźnie.

14 października sąd wyłączył jawność procesu, jednak przed salą udało nam się porozmawiać z zeznającą jako świadek 20-latką, która twierdzi, że „minęła się” z Ukrainką i była kolejną modelką na zdjęciach próbnych w parku tego samego wieczora.

Gdańsk: Proces fotografa oskarżonego o brutalny gwałt

- Umówiłam się z panem Adamem przez portal internetowy dla modelek na godzinę 19-20 w Brzeźnie. Spotkałam tę kobietę, która nie mówiła po polsku. Nie było tam nic niepokojącego, a ona zwyczajnie się z nim żegnała. Chyba jeszcze na koniec wymienili adresy e-mail. Moja sesja trwała około godziny. Pan Adam zachowywał się profesjonalnie, nie miałam żadnych zarzutów do jego pracy. Kiedy następnego dnia zadzwonił policjant z informacją, że mam być przesłuchana w związku z podejrzeniem gwałtu, myślałam, że to żart - powiedziała.

Po drugim aresztowaniu Adama Sz. sprawa została przeniesiona do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, szybko bowiem okazało się, że oprócz 21-letniej Ukrainki jego ofiarą paść miała również kobieta „rodzinnie powiązana z osobą z trójmiejskiego wymiaru sprawiedliwości”. Roczne śledztwo doprowadziło do postawienia Adamowi Sz. zarzutów za kolejne gwałty.

Fotograf Adam Sz. i jego "problem z modelkami"
- Oprócz napaści w parku zarzuciliśmy Adamowi Sz. gwałt na 21-latce w Sopocie w 2011 roku. Kolejne dwa zgwałcenia zostały zakwalifikowane jako „czyn ciągły” - powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu” prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef bydgoskiej rejonówki.

„Czyny ciągłe” to przestępstwa traktowane przez prawo jako „nierozerwalna całość”, miały być bowiem popełnione wielokrotnie w krótkich odstępach czasu. Według śledczych, fotograf dopuścił się ich na 22-latce na przełomie maja i czerwca 2015 roku w małej miejscowości na Pomorzu oraz na jej rówieśniczce w czerwcu 2015 roku w Gdańsku i dwóch innych mniejszych miejscowościach. W toku śledztwa również gwałt na 21-letniej Ukraince uznany został za czyn ciągły. W sprawie Sz. i jego modelek toczyły się wcześniej inne postępowania w prokuraturze. Śledczy zarzucali mu dopuszczenie się tzw. innych czynności seksualnych wobec niespełna 18-letniej dziewczyny w 2012 roku. Jednak ta sprawa została umorzona ze względu na brak dowodów, a później wznowiona i ponownie umorzona z powodu wyjazdu kobiety za granicę.

Adam Sz. od samego początku utrzymuje, że jest niewinny. Złożył w śledztwie obszerne wyjaśnienia, które prokuratura traktuje teraz jako jego linię obrony. Trafił na czterotygodniową obserwację sądowo-psychiatryczną do specjalnego ośrodka w Gostyninie, gdzie lekarze orzekli, że „może uczestniczyć w czynnościach procesowych”. Adwokat Jolanta Staszak tłumaczy, że zabronił udzielania mediom informacji o stanowisku obrony.

Za gwałt grozi od 2 do 12 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki