Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracują za małą kasę, ale i tak są zadowoleni. Prace społecznie użyteczne coraz bardziej popularne

Maciej Wajer
K.Misztal
W ciągu jednego miesiąca za swoją pracę mogą zarobić nieco ponad 300 zł. Dla niektórych takie wynagrodzenie może wydawać się przysłowiowymi groszami. W wielu pomorskich gminach są jednak ludzie, którzy chętnie podjęliby pracę za taką kwotę.

Takie wynagrodzenie można otrzymać za tzw. prace społecznie użyteczne, które właśnie rozpoczynają się w wielu gminach naszego regionu. Są one finansowane przez urzędy pracy oraz samorządy. Zainteresowanie nimi jest bardzo duże.
- W naszej gminie co roku wielu ludzi chce podjąć taką pracę - mówi Grzegorz Świtała, z-ca wójta gm. Kościerzyna. - Zainteresowanie jest większe, aniżeli nasze możliwości finansowe, wynikające z porozumienia zawartego z urzędem pracy.
W podobnym tonie wypowiadają się inni samorządowcy.

- Nasz region pod względem ofert pracy jest ubogi, dlatego zainteresowanie pracami społecznie użytecznymi jest duże. Zdecydowanie większe niż liczba miejsc, jaką dysponujemy - stwierdza Grzegorz Zabrocki, sekretarz miasta i gminy Czersk.
Jednak prace społecznie użyteczne organizują również te samorządy, na terenie których bezrobocie jest bardzo małe.
- U nas wynosi ono około 5-6 procent - mówi Mirosław Wądołowski, burmistrz Helu. - Mimo to prace społecznie użyteczne wykonuje 10 osób. Chętnie wzięlibyśmy do nich większą liczbę ludzi, ale na to nie pozwalają nam ograniczone środki.
Aby pracować w ramach prac społecznie użytecznych, należy być podopiecznym ośrodka pomocy społecznej oraz zarejestrowanym w urzędzie pracy.

W gm. Kościerzyna w ramach takich prac zatrudnionych zostanie w tym roku około 100 osób. Za godzinę pracy każda z nich będzie otrzymywać 7,70 zł. W ciągu miesiąca mogą przepracować maksymalnie 44 godziny, łatwo więc wyliczyć, że w tym czasie zarobią około 340 złotych.

Na czym polegają prace społecznie użyteczne? Paleta możliwości jest bardzo szeroka, a zadania do wykonania najczęściej zlecają sołtysi, którzy również nie kryją zadowolenia z takiej formy zatrudnienia.

- W moim sołectwie takie prace są prowadzone od kilku lat - mówi Danuta Szczepańska, sołtys Niedamowa w pow. kościerskim. - To sprzątanie chodników, konserwacja placu zabaw dla najmłodszych, czy mycie okien w sali wiejskiej. Nie ukrywam, że takie osoby bardzo mi pomagają w czasie pełnienia obowiązków sołtysa.

Sami zainteresowani mówią, że chociaż wynagrodzenie nie jest zbyt wielkie, to obowiązki można połączyć z innym zajęciem.
- Latem mogę pogodzić pracę zleconą przez sołtysa ze zbieraniem jagód czy grzybów, na czym też mogę zarobić - stwierdza jeden z pracowników.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki