Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w Włosienicy. Każdy może pomóc pogorzelcom! [ZDJĘCIA]

Anna Kordunowska
W niedzielę, 26 marca, doszło do pożaru domku jednorodzinnego we Włosienicy (gm. Gniew). Pożarem objęta była piwnica, klatka schodowa oraz część dachu. Najbardziej ucierpiał mężczyzna, który w tym czasie był na poddaszu. Okazało się jednak, że obrażenia nie były bardzo poważne i mężczyzna już w poniedziałek opuścił szpital.

- Poszkodowany został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, bo w czasie interwencji był nieprzytomny. Okazało się jednak, że nie miał poważnych obrażeń - informuje Ewelina Piecuch, sołtys Pieniążkowa. - Najgorsze jest to, że dom nie nadaje się do zamieszkania. Najbardziej zniszczony jest dach i klatka schodowa. Właścicielka jest już sędziwego wieku i bardzo chciałaby wrócić do domu, ale do czasu remontu jest to po prostu niemożliwe.

Pożar domku we Włosienicy koło Gniewu. Jedna osoba poszkodowana

Poszkodowani przebywają teraz u najbliższej rodziny. Pomaga im również miejscowa społeczność. Niezbędne są artykuły budowlane, które umożliwiłyby odbudowę zniszczonych ścian i dachu. Zbiórkę potrzebnych rzeczy tymczasowo koordynuje sołtys sołectwa Pieniążkowo Ewelina Piecuch (nr tel. 535 15 33 lub 783 900 210).

- To jest dobytek mojego życia - mówi Bernadeta Klusczyńska, poszkodowana. - Dwa lata temu wymienialiśmy cały dach, rok temu okna. To naprawdę dla nas tragedia. Ja przede wszystkim chcę wrócić do domu. Mój syn Sławek, ze względu na chorobę, potrzebuje spokoju.

Pani Bernadeta ma już prawie 80 lat i sama opiekuje się niespełna czterdziestoletnim synem cierpiącym na zespół Downa. Poszkodowani mają wsparcie rodziny, jednak oboje bardzo chcą wrócić do swojego domu.

- Z tego co wiem, w gminie na razie nie organizujemy żadnej zbiórki pieniężnej – mówi Leokadia Górska, pracownik socjalny MOPS w Gniewie. - My, jako ośrodek pomocy społecznej, pomagamy jedynie materialnie, ponieważ potrzeby są nieokreślone. Dwa dni temu byłam robić wywiad i nie było decyzji o tym, czy ten budynek będzie odbudowywany. Na razie z naszej strony jest pomoc na pierwsze potrzeby, takie jak odzież, obuwie, bielizna, czy pieniądze na podróże do specjalistów, bo kobieta musi jeździć z synem do lekarza. Już dziś udzieliliśmy zasiłku celowego, dalsza pomoc będzie uzależniona od decyzji inspektora budowlanego. Sytuacja w rodzinie wygląda tak, że pani Bernadeta chce wrócić i nie wyobraża sobie innego miejsca zamieszkania, jednak synowie są innego zdania. Nie wiadomo jeszcze jak potoczy się sytuacja.

Być może w najbliższym czasie będzie można finansowo wesprzeć pogorzelców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki