Pożar kamienicy w Lęborku. Prokuratura zmienia zarzut podejrzanemu

Pożar wybuchł około godziny 1.30 nocy z 30 września na 1 października w Lęborku przy ul. Pileckiego. Ogień zaczął się rozchodzić od dolnej kondygnacji przez klatkę schodową i drewniane schody. W kamienicy zameldowanych było 28 osób. W chwili powstania pożaru w mieszkaniach przebywało 25 osób.

- W wyniku pożaru obrażeń ciała odniosło łącznie 20 osób, przy czym troje dzieci w wieku 4, 13 i 16 lat doznało ciężkich obrażeń ciała w postaci poparzeń 100, 90 i 50 % powierzchni ciała. Dwie osoby, w tym trzymiesięczne dziecko, doznało obrażeń w postaci niedotlenienia, a pozostałe 15 osób - doznało głównie lekkich obrażeń ciała, wynikających z podtrucia tlenkiem węgla i poparzeń - informował po zdarzeniu Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku, która prowadzi śledztwo.

Biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że pożar był skutkiem podpalenia szmat i butelek plastykowych w pomieszczeniach piwnicznych.
W tej sprawie aresztowano 18-letniego Macieja D. z gminy Nowa Wieś Lęborska, byłego partnera jednej z pokrzywdzonych zamieszkującej podpalony budynek. Podejrzanemu został przedstawiony zarzut umyślnego sprowadzenia zdarzenia powszechnie niebezpiecznego w postaci pożaru, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Maciej D. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Złożył obszerne wyjaśnienia, w których szczegółowo opisał przebieg swojego zachowania.

Policja zatrzymała 18-latka podejrzanego o podpalenie kamienicy w Lęborku [zdjęcia]

Niestety, w szpitalu w Szczecinie zmarła 16-letnia ofiara pożaru.
- Ze wstępnych wyników sekcji zwłok nastolatki pokrzywdzonej pożarem kamienicy w Lęborku wynika, że do jej śmierci doszło na skutek obrażeń odniesionych podczas pożaru - informuje rzecznik prokuratury. - W związku z tym prokurator podjął decyzję o zmianie treści zarzutów stawianych Maciejowi D. na spowodowanie pożaru, którego następstwem była śmierć człowieka. Maciej D. ponownie przesłuchany w charakterze podejrzanego. Tym razem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, a następnie złożył wyjaśnienia, w których zaprzeczył temu, by spowodował pożar kamienicy. Wobec podejrzanego w dalszym ciągu stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Za spowodowanie pożaru, którego następstwem była śmierć człowieka, grozi kara pozbawienia wolności od lat 2 do 12.