Lekarz jednak nie pojawił się w sądzie. Będzie zeznawał na kolejnej rozprawie, której termin wyznaczono na 2 października. Biegły ma doprecyzować, jakich obrażeń doznali poszkodowani uczestnicy tragicznego koncertu, co może mieć wpływ na treść wyroku. Potem sądowi pozostanie zamknięcie procesu, a stronom wygłoszenie mów końcowych. Wyrok ma zapaść pod koniec przyszłego miesiąca.
Ostatnio sąd przesłuchiwał biegłego - strażaka Tadeusza Szmytke. To właśnie na jego opinii prokuratura w znacznej mierze wsparła najpierw zarzuty, a potem akt oskarżenia. Jego zdaniem, jeden z oskarżonych, komendant Zakładowej Straży Pożarnej w Stoczni Gdańskiej - Jan S. feralnego dnia nie przestrzegał procedur zawartych w planie ewakuacji.
24 listopada 1994 roku w hali odbywał się koncert rockowy. Impreza przebiegała spokojnie do godziny 21, gdy zaczęły płonąć materace składowane pod trybuną. Kiedy zajęła się sama trybuna, ludze wpadli w panikę. Kilka osób zostało stratowanych, kilkaset uległo poważnym poparzeniom. Na miejscu zginęły dwie osoby, pięć kolejnych zmarło w szpitalach. Sprawcy lub sprawców podpalenia nigdy nie udało się schwytać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?