Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar hali stoczni - wyrok zapadnie w październiku

Darek Janowski
Kończy się długoletni proces w sprawie pożaru hali Stoczni Gdańskiej przed 14 laty. Na ławie oskarżonych siedzi czterech mężczyzn, którzy zdaniem prokuratury - przez swoje zaniedbania przyczynili się do tej tragedii. Na wczorajszej sprawie sąd miał "dosłuchać" eksperta z Zakładu Medycyny Sądowej.

Lekarz jednak nie pojawił się w sądzie. Będzie zeznawał na kolejnej rozprawie, której termin wyznaczono na 2 października. Biegły ma doprecyzować, jakich obrażeń doznali poszkodowani uczestnicy tragicznego koncertu, co może mieć wpływ na treść wyroku. Potem sądowi pozostanie zamknięcie procesu, a stronom wygłoszenie mów końcowych. Wyrok ma zapaść pod koniec przyszłego miesiąca.

Ostatnio sąd przesłuchiwał biegłego - strażaka Tadeusza Szmytke. To właśnie na jego opinii prokuratura w znacznej mierze wsparła najpierw zarzuty, a potem akt oskarżenia. Jego zdaniem, jeden z oskarżonych, komendant Zakładowej Straży Pożarnej w Stoczni Gdańskiej - Jan S. feralnego dnia nie przestrzegał procedur zawartych w planie ewakuacji.

24 listopada 1994 roku w hali odbywał się koncert rockowy. Impreza przebiegała spokojnie do godziny 21, gdy zaczęły płonąć materace składowane pod trybuną. Kiedy zajęła się sama trybuna, ludze wpadli w panikę. Kilka osób zostało stratowanych, kilkaset uległo poważnym poparzeniom. Na miejscu zginęły dwie osoby, pięć kolejnych zmarło w szpitalach. Sprawcy lub sprawców podpalenia nigdy nie udało się schwytać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki