Teraz poszczególne gminy we własnym zakresie zapewniają bezpieczeństwo turystom korzystającym aktywnie z wody, opłacając ratowników i kupując im sprzęt.
- Chcemy połączyć nasz projekt z tym przygotowanym przez Remigiusza Lorocha, dyrektora puckiego szpitala, który tworzył wodne pogotowie w Sopocie - tłumaczy Tyberiusz Narkowicz, burmistrz turystycznej Jastarni. - Oba mają punkty wspólne, więc mogą się wzajemnie uzupełniać.
Gminom zależy na tym, by stworzyć jeden, spójny system, bo chcą się ubiegać o jego dofinansowanie w 2010 r. ze środków unijnych. A im więcej samorządów realizuje dany projekt, tym większe szanse na dostanie pieniędzy.
Ile dokładnie kosztować ma nowy system? Sporo, bo nad zatoką mają powstać specjalne punkty ratownicze, m.in. na bazie lokalnych jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej, w których znaleźć będą się też musiały np. hangary dla szybkich łodzi. Dodatkowo potrzeba będzie również odpowiedniej ekipy obsługującej szybkie motorówki.
- System będzie miał sens, gdy motorówki ratowników będą jednocześnie wodnymi karetkami - podkreśla Narkowicz.
Pozostaje do rozwiązania kwestia finansowania ich składów osobowych, które można byłoby zapewnić dzięki wojewódzkiemu kontraktowi na służbę zdrowia. Koszt jednej wodnej karetki, jak szacują urzędnicy, to kilkaset tysięcy zł.
- Na szczęście, taka deklaracja współpracy padła ze strony przedstawicieli służb wojewody - cieszy się burmistrz Jastarni.
Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, nowy system nad zatoką powinien zacząć w pełni działać w 2011 r.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?