Powiat lęborski: Mieszkańcy Siemirowic nie boją się bazy rakietowej

- Gdy rano usłyszałam, że baza rakietowa ma powstać u nas, myślałam początkowo, że to jakiś żart - mówi Lucyna Bielak, prowadząca we wsi pod Cewicami jeden ze sklepów. - Dla Siemirowic taka inwestycja będzie na pewno szansą na lepszą przyszłość. Być może dzięki temu uda się zapełnić pustostany, których jest tu sporo.

W podobnym tonie wypowiadają się inni mieszkańcy Siemirowic. Wiele osób przez lata pracowało w pobliskiej jednostce. Do dziś wojsko daje pracę, ale już nie tyle co kilka czy kilkanaście lat temu. Dlatego mieszkańcy uśmiechają się, słysząc pytanie o obawy przed rakietami. - Skoro jest lotnisko, niech coś się na nim dzieje - mówi Leszek Szła, który w jednostce przepracował 38 lat. - Przez wiele lat na terenie jednostki były samoloty i nic się nie stało. Dlaczego mamy czuć się zagrożeni tylko z tego powodu, że będą tu jakieś rakiety? W Redzikowie, gdzie miała powstać tarcza antyrakietowa, była zupełnie inna sytuacja. Tam stacjonować mieli Amerykanie. Tu będą pracowali tylko Polacy. Dla całej okolicy to ogromna szansa.
Wśród korzyści, które ma przynieść im Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy, siemirowiczanie wymieniają również to, że być może dzięki niemu w samej wsi będzie się więcej działo.

Wójt Cewic Grzegorz Palasz nie liczy na to, że gmina na wojskowej inwestycji zarobi.
- Do naszego budżetu nie wpłyną zapewne dodatkowe środki - twierdzi wójt. - Cieszę się jednak z tego, że zainwestowaliśmy w unowocześnienie naszej szkoły, bo podejrzewam, że gdy już powstanie Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy, dzieci w placówce w Siemirowicach będzie znacznie więcej niż obecnie. Będzie to wiązało się w przyszłości z większą subwencją oświatową.