Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poradnik pacjenta w czasie pandemii. Jak nas będą leczyć w tym nowym 2021 roku?

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Grzegorz Mehring
Od początku 2021 roku każde dziecko czy nastolatek do 18 roku życia zostaną przyjęci do poradni specjalistycznej oraz szpitala, bez względu na to, czy placówki te mają jeszcze kontrakt czy też już im się skończył. Najpewniej jeszcze w tym roku pacjenci dorośli kierowani na badania diagnostyczne w kierunku schorzeń przewodu pokarmowego nie będą musieli opłacać z własnej kieszeni znieczulenia do kolonoskopii i gastroskopii. Gotowy jest już projekt rozporządzenia, w którym znieczulenie do tego rodzaju zabiegów zapisane jest jako świadczenie gwarantowane.

To na razie bardzo skromne, wręcz kosmetyczne zmiany na korzyść pacjentów wprowadzone przez płatnika, czyli NFZ, w przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej oraz ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Prawdziwym wyzwaniem dla zarządzających publicznym systemem ochrony zdrowia, którego słabości brutalnie obnażyła pandemia COVID -19, będzie powrót do normalności.

Harmonogram rejestracji na szczepienia

Szczepienia przeciwko COVID-19 od 40 roku życia. Gdzie się z...

To, kiedy ten proces się rozpocznie, zależy jednak od tego, jak szybko uda się zaszczepić tylu Polaków, by udało się pokonać pandemię. Z wypowiedzi ministerialnych urzędników podczas licznych ostatnio konferencji prasowych wynika, że resort zdrowia przygotowuje już "recovery plan" na czas po pandemii. Jego szczegóły nie są jeszcze znane. Póki co trudno też - choć w przybliżeniu - określić datę, kiedy ten "recovery plan" wejdzie w życie.

Dzieci bez limitu

Zniesienie limitów na świadczenia dla dzieci do 18 roku życia w zakresie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej oraz leczenia szpitalnego w każdej specjalności, w tym tak newralgicznej jak psychiatria, to efekt nowej „prezydenckiej” ustawy o Funduszu Medycznym, której jednym z głównych autorów jest znany gdański lekarz – prof. Piotr Czauderna, szef Kliniki Chirurgii Dziecięcej GUMed.

Ustawa czeka teraz tylko na rozporządzenia wykonawcze. Dobra wiadomość jest też taka, że pieniądze z Funduszu Medycznego będą przeznaczane m.in. na finansowanie leczenia polskich pacjentów za granicą w ramach procedur NFZ, a więc wtedy, gdy np. operacje takie nie są przeprowadzane w Polsce, a została potwierdzona ich skuteczność.

- Zniesienie limitów na świadczenia dla dzieci to dobra wiadomość dla pacjentów naszych poradni pediatrycznych, szczególnie chirurgii czy neurologii dziecięcej, do której są długie kolejki - uważa Mikołaj Ruciński, dyrektor Nadmorskiego Centrum Medycznego ds. lecznictwa i świadczeń. - Lada dzień powinniśmy podpisać umowę z Pomorskim NFZ, w której znajdzie się zapis, że świadczenia te są nielimitowane. W praktyce oznacza to, że każdy rodzic, który zgłosi się z dzieckiem do chirurga czy neurologa, zostanie przyjęty. Pod warunkiem, że nie zabraknie specjalistów chętnych do pracy w poradniach na NFZ, bo w praktyce jest ich coraz mniej. Lekarze odchodzą z publicznych przychodni do placówek prywatnych i to nie tylko ze względu na niższe zarobki (w prywatnej przychodni lekarz dostaje za poradę przynajmniej 5 razy więcej niż w publicznej), ale i warunki stawiane im przez NFZ.

- Ogromną i bardzo wyczekiwaną zmianą byłoby zniesienie limitów również w ambulatoryjnej opiece zdrowotnej dla dorosłych – dodaje dyrektor Ruciński. Co prawda, to też minister zdrowia zapowiadał już oficjalnie, ale formalnie nie ma tego jeszcze w dokumentach.

Teleporady i e-recepty

Po zakończeniu pandemii pacjent będzie decydował, czy chce przyjść do swojego lekarza osobiście, czy poprosić go o teleporadę.

Pandemia z jednej strony bardzo utrudniła dostęp pacjentów do podstawowej opieki zdrowotnej oraz specjalistów, z drugiej ogromnie przyspieszyła wdrożenie do systemu cyfrowych rozwiązań.

Szczęśliwie, tuż przed jej rozpoczęciem udało się wprowadzić powszechnie e-receptę. Wielu ekspertów uważa, że to właśnie e-recepty oraz teleporady udzielane przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej oraz poradni specjalistycznych uratowały system ochrony zdrowia przed kompletnym paraliżem.

Co prawda teleporada została zredukowana do rozmowy telefonicznej i niewiele wspólnego ma z teleinformatyką, ale sam fakt, że została zaakceptowana przez pacjentów, dobrze wróży na przyszłość.

- Teleporada nie zastąpi prawdziwej wizyty pacjenta u lekarza – zastrzega dr Andrzej Zapaśnik prezes Przychodni BaltiMed w Gdańsku Oruni i ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Nie wyobrażam sobie, bym nie obejrzał swojego pacjenta chorego przewlekle przynajmniej raz na jakiś czas.

W czasie pandemii konsultacje zdalne okazały się niezwykle przydatne zarówno dla pacjentów, jak i medycznego personelu, bo zmniejszały ryzyko zakażenia.

- Mam jednak nadzieję, że za kilka miesięcy wrócimy w naszych przychodniach do normalnego przyjmowania i to pacjent będzie decydował, czy chce przyjść na wizytę do lekarza, czy chce mieć teleporadę. W praktyce okazało się bowiem, że dla wielu pacjentów taka forma kontaktu z lekarzem jest bardzo wygodna. Pozwala zaoszczędzić czas, czy porozumieć się z lekarzem nawet spoza własnego domu.

Pacjenci ubezpieczeni w Narodowym Funduszu Zdrowia mogą już korzystać w całej Polsce ze wszystkich dostępnych narzędzi od e-recepty przez e-zwolnienie, e-zaopatrzenie na środki zaopatrzenia medycznego (m. in. pieluchomajtki, cewniki) po e-skierowanie, obowiązkowe od 8 stycznia br.

Zdaniem ekspertów z Centrum e-Zdrowia, nastąpił przełom mentalny dotyczący sięgania w Polsce po kolejne rozwiązania teleinformacyjne, e-recepta stała się codziennie i powszechnie stosowanym narzędziem przez większość Polaków, bez względu na grupę wiekową.

- Narzędzia tego rodzaju bardzo się podczas pandemii sprawdziły – potwierdza dr Zapaśnik. - Wpierw pacjenci dostawali e-skierowanie na wymaz, w kierunku SARS-Cov-2, rejestrowany w ogólnopolskim systemie medycznym, a teraz będą otrzymywali e-skierowanie na szczepienie.

Coraz bardziej przydatne staje się korzystanie z indywidualnego konta pacjenta, do którego każda osoba ubezpieczona w NFZ może się zalogować poprzez stronę gabinet.gov.pl. Na koncie tym znajduje się m.in. historia leczenia i wykaz zaplanowanych wizyt, lista wypisanych e-recept i e-skierowań z ich numerami, oraz zwolnień lekarskich, i zakładka dotycząca badań profilaktycznych oraz szczepień. Dostępne są też m.in. wyniki pobranych wymazów oraz wiele informacji ogólnych, np. dotyczących COVID19 lub zdrowego stylu życia.

Cała wiedza o pacjencie

Największym z dotychczasowych wyzwań będzie elektroniczna dokumentacja historii choroby. Dla pacjentów to sprawa niezwykle ważna. Do tej pory bowiem pacjent, który leczył się w kilku miejscach; w swojej przychodni podstawowej opieki zdrowotnej, u specjalisty, a niekiedy trafiał również do szpitala, miał kilka historii chorób, a żaden z leczących go medyków nie miał wglądu w całą jego dokumentację. Skutki tego bywały bardzo groźne: pacjent kilka razy poddawany był temu samemu badaniu lub przyjmował te same leki tyle że pod różną nazwą.

- Szerokie wprowadzenie wymiany elektronicznej dokumentacji medycznej wreszcie umożliwi nam całościowe spojrzenie na przebieg procesu leczenia – tłumaczy dr Andrzej Zapaśnik.

Aktualnie „BaltiMed” bierze udział w pilotażu wymiany dokumentacji medycznej. Jako pierwsze w Polsce dwie gdańskie przychodnie – "BaltiMed” i „Aksamitna” - wymieniły dokumentacje pacjentów z przychodnią prowadzoną przez doktora Tomasza Zielińskiego w miejscowości Wysokie w woj. lubelskim, który jest jednym z liderów wdrażania rozwiązań cyfrowych wśród lekarzy rodzinnych.

Docelowo wymieniać się dokumentacją mają się poradnie POZ, specjalistyczne oraz szpitale. Coraz częściej pacjenci kontaktują się ze swoim lekarzem drogą elektroniczną.

Dla przykładu „BaltiMed” ma specjalny adres mailowy, na który pacjenci przesyłają skany dokumentacji medycznej spoza przychodni oraz zapotrzebowanie na recepty na leki przyjmowane przewlekle. Zdaniem dr. Zapaśnika w tym roku kontakty drogą elektroniczną staną się w wielu przychodniach standardem. Od 1 stycznia przychodnie mają obowiązek prowadzić elektroniczną dokumentację pacjenta, ewentualnie – dotyczy to lekarzy seniorów – papierową. Nie wolno jednak prowadzić jej w sposób mieszany; częściowo elektronicznie, częściowo na papierze.

A co z seniorami?

Nie może jednak korzystać z tych nowoczesnych narzędzi ogromna rzesza pacjentów w wieku 60 plus, którzy często nie potrafią obsługiwać komputera i nie mają Internetu. Na szczęście coraz więcej z nich posiada telefon komórkowy, ale są i tacy pacjenci, którzy mają tylko telefon stacjonarny.

Ministerstwo Zdrowia zdało sobie z niego sprawę, gdy uruchomiło program DOM, czyli domowej opieki medycznej służący do monitorowania pacjentów pozostających w izolacji domowej z powodu COVID-19. Stworzyło więc dla nich możliwość automatycznego monitorowania stanu zdrowia również za pomocą telefonu stacjonarnego. Polega on na tym, że do seniorów dzwoni telefon i automat zdaje im pytanie dotyczące ich samopoczucia oraz zbiera dane dotyczące takich parametrów jak saturacja, akcja serca, temperatura i częstość oddechu.

Nie rezygnuj z leczenia w szpitalu

Tzw. recovery plan, który przygotowuje Ministerstwo Zdrowia zakłada, to nie tylko zwiększenie dostępności pacjentów do placówek leczniczych, ale również wprowadzenie mechanizmów, które mają ułatwić Polakom korzystanie z programów profilaktycznych i z porad lekarzy specjalistów poprzez zniesienie limitów w poradniach tego typu.

Natomiast w lecznictwie szpitalnym priorytetowe mają być onkologia i kardiologia. Minister zdrowia chce, by krajowa sieć onkologiczna, do tej pory testowana w ramach pilotażu, stała się rozwiązaniem standardowym.

Kariolodzy ze szpitali alarmują; tylko od marca do maja ub roku aż o 30 proc. zmniejszyła się liczba hospitalizacji pacjentów z chorobami serca w stanach nagłych, a w przypadku przyjęć planowych spadek sięgnął aż 75 proc. Od czerwca nastąpił co prawda wzrost liczy hospitalizacji, ale październik znów był miesiącem trudnym.

Najbardziej niepokoi jednak rosnąca śmiertelność pacjentów kardiologicznych, zwłaszcza tych z zawałem serca, z uniesieniem odcinka ST czy ze skrajną niewydolnością krążenia. Podobnie jest w onkologii i neurologii zajmującej się udarami mózgu. To konsekwencja tego, że pacjenci zbyt późno docierają do lekarzy.

Tymczasem dr Monika Nowaczyk, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Onkologii w Gdańsku zapewnia, że kierowana przez nią placówka funkcjonuje tak samo jak przed pandemią i żaden pacjent z podejrzeniem choroby nowotworowej nie zostanie z niej odesłany w kwitkiem.

W placówce przestrzega się obowiązujących zasad reżimu sanitarnego, więc potencjalni pacjenci mogą tu czuć się w pełni bezpieczni. Do zgłaszania się po pomoc lekarską i nielekceważenia żadnych objawów, które mogą wskazywać na zaburzenia pracy serca, zachęca prof. Grzegorz Raczak, szef Klinicznego Centrum Kardiologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.

Mimo pandemii pacjenci w stanach nagłych wymagający pilnej pomocy na pewno ją w szpitalach otrzymają. Dramatycznie brakuje natomiast miejsc na oddziałach internistycznych.

MEDYCZNE RANKINGI. NAJLEPSI SPECJALIŚCI W TRÓJMIEŚCIE I NA POMORZU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki