Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad pół wieku za pan brat z zapasami

Redakcja
Jan Kuczyński po 58 latach pracy w zapasach odchodzi na emeryturę
Jan Kuczyński po 58 latach pracy w zapasach odchodzi na emeryturę Tomasz Bołt
Z Janem Kuczyńskim - olimpijczykiem, trenerem i działaczem zapaśniczym rozmawia Paweł Kowalski.

Co pan osiągnął jako zawodnik?

W latach 1951-1962 stoczyłem w barwach AZS Warszawa i następnie Spójni Gdańsk 357 walk, z których przegrałem 39. W okresie 1956-1959 nie uległem na macie żadnemu rywalowi z kraju. Zdobyłem dziewięć tytułów mistrza Polski. Zostałem akademickim mistrzem świata. Byłem piąty na mistrzostwach świata i w Pucharze Świata, a w 1960 roku reprezentowałem barwy Polski na igrzyskach olimpijskich w Rzymie, w wadze lekkiej stylu wolnego, lecz tego startu nie mogę zaliczyć do udanego.

Potem jako trener szkolił pan zapaśników Spójni.

Przez dziesięć lat, przy czym jednocześnie przez długi jeszcze czas występowałem w Spójni jako zawodnik. W 1957 roku nasz klub zdobył drużynowe wicemistrzostwo Polski seniorów, a rok później Henryk Borecki, Bernard Knitter i ja wywalczyliśmy tytuły indywidualnych czempionów kraju. Wówczas na treningi w gdańskim klubie przychodziło po 60 zawodników, a zajęcia odbywały się na raty, w dwóch turach.

Z kolei przyszedł czas na występowanie w roli działacza

Tak. Najpierw byłem prezesem Gdańskiego Okręgowego Związku Zapaśniczego, a następnie sekretarzem Pomorskiego OZZ. W sumie z zapasami jestem za pan brat od 58 lat i teraz postanowiłem zakończyć działalność, choć duchem i poradą będę przy ulubionej dyscyplinie do końca życia.

Co sprawiło panu największą radość?

Oczywiście, zostanie olimpijczykiem. Ale serce radował i raduje także każdy sukces pomorskiej młodzieży. Na przykład byłem wniebowzięty, gdy w latach 1996 i 1997 pomorscy zapaśnicy wygrali klasyfikację generalną Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży.

Co z kolei zasmuca?
Upadek poziomu polskich zapasów. Przyczyn widzę kilka. Kierujący zapasami ludzie na wysokim szczeblu muszą być osobami majętnymi, i wówczas ogólny, społeczny interes dyscypliny nie będzie uzależniony od własnego. Trenerów w ustalaniu składu zawodników na prestiżowe zawody nie powinni wyręczać działacze. Z kolei szkoleniowcy kadry nie mogą bazować na zasobie wiadomości, zdobytych dwadzieścia lat temu. Świat poszedł mocno do przodu, my zaś nie nadążamy.

A na Pomorzu?

By zawodnicy nie kończyli u nas kariery na wieku juniora lub emigrowali w Polskę, trzeba należycie zainwestować w zapasy. Tymczasem środki są źle dzielone, wprost śmiesznie niskie pieniądze otrzymują trenerzy, nie mając dostatecznej motywacji do pracy. Najwyższe noty za aktualny rozwój pomorskich zapasów stawiam Cartusii Kartuzy i klubowi ZKS LZS Miastko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki