Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ponad 500 dni radni z Malborka opracowują nowe zasady przyznawania diet, dyscyplinujące ich do pracy. "Bat" przejdzie na kolejną kadencję

Anna Szade
Anna Szade
Tempo pracy zawrotne. Przez ponad 500 dni nie udało się radnym z Malborka przygotować projektu uchwały w sprawie nowych zasad przyznawania i wypłat diet radnych.
Tempo pracy zawrotne. Przez ponad 500 dni nie udało się radnym z Malborka przygotować projektu uchwały w sprawie nowych zasad przyznawania i wypłat diet radnych. Radosław Konczyński
Przez ponad 500 dni zespół powołany przez Radę Miasta Malborka zebrał się tylko raz. Miał opracować nowe zasady dyscyplinujące radnych. Ale członkowie tej specgrupy sami okazali się... niezdyscyplinowani. Nowych regulacji dotyczących diet nie przygotowali do dzisiaj.

Radni z Malborka mieli opracować nowy system dotyczący wypłat diet

We wrześniu 2022 r. Rada Miasta Malborka uchwałą powołała pięcioosobowy zespół ds. przygotowania nowych zasad przyznawania i wypłat diet radnych. Poprzednie regulacje obowiązują od 2005 r. Sami radni zauważyli, że potrafią machnąć ręką na potrącenia za nieusprawiedliwioną nieobecność na posiedzeniu komisji czy na sesji. Jednorazowo kosztuje ich to 50 zł i kwota ta nie zmieniła się od kilkunastu lat.

To właśnie pustoszejąca sala obrad była powodem postulowanej modyfikacji sposobu finansowania działalności malborskich radnych. O ile listy obecności były pełne, to ławy samorządowe puste.

Choć specjalny zespół formalnie działa od ponad 500 dni, to żadne wnioski nie zostały jeszcze przedstawione. Nic dziwnego, że sami członkowie proponują, by zespół przestał działać, nie tylko z powodu braku efektów.

To byłoby niewłaściwe, by na ostatniej sesji przed końcem kadencji przedstawić nowe stawki, nowe ograniczenia w stosunku do tych, którzy dopiero będą wybrani. Zostawmy ten temat nowej radzie – zawnioskował radny Kazimierz Pietkiewicz, jeden z pięciu członków zespołu.

500 dni i... nic. "Temat diet jest bardzo delikatny"

Dlaczego tyle czasu zajęło radnym zajęło opracowanie nowych zasad, które przez kieszeń miały mobilizować ich nawet nie tyle do większej aktywności, co do udziału w obradach?

- Ten zespół spotkał się tylko raz – słyszymy od Pawła Dziwosza, przewodniczącego Rady Miasta Malborka, który stanął też na czele specgrupy, która składała się z samych ochotników. - Próbowaliśmy przygotować projekt nowej uchwały, bo obowiązujące przepisy wymagają zmian.

PRZECZYTAJ TEŻ: Czy radni są zdyscyplinowani i aktywni? Jakie kary dla tych, którzy nie wypełniają mandatu?

Ale, jak mówi przewodniczący, jeśli radni uznają, że zespół ma zostać rozwiązany, to przychyli się do wniosku. Widzi bowiem inną przeszkodę: właśnie rozpoczyna się kampania, bo w kwietniu mają odbyć się wybory samorządowe.

To jest największy problem, że temat diet jest bardzo delikatny. Nawet jeśli cokolwiek chcielibyśmy tam poprawić, nawet dyscyplinując radnych, to może być odebrane w ten sposób, że oto sobie przedstawiciele władz grzebią w prawie, pewnie chcą podnieść diety – dzieli się swoimi obawami Paweł Dziwosz.

Dlatego, jego zdaniem, nawet jeśli zespół zdąży opracować nowy projekt uchwały w sprawie wysokości diet i listy okoliczności, które byłyby podstawą do ich potrącania, to powinien być to rodzaj testamentu dla przyszłych radnych.

- Raczej takiego projektu uchwały nie poddamy pod głosowanie, zostawimy w Biurze Rady. Jak przyjdzie nowa rada, to się tym zajmie. Jeśli nowy przewodniczący uzna, że należy wprowadzić to do porządku, to myślę, że tak zrobi. Po kilkunastu latach obowiązywania trzeba dostosować sposób naliczania diet do nowych realiów – słyszymy od Pawła Dziwosza.

Frekwencja pod kontrolą? Radni sami się pilnują

Jak mówi przewodniczący, nie ma ostatnio takich przypadków, by ktoś nie uczestniczący w pracach Rady Miasta nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Jak mówi, najłatwiej zweryfikować tłumaczenia, gdy ktoś przedstawi zwolnienie lekarskie lub przebywa w szpitalu. W innych przypadkach narzędzi do sprawdzenia brak.

Ufam radnym. Pozostaje mi wierzyć, mówią prawdę, jeśli tłumaczą, mają sprawy osobiste lub służbowe, bo przecież wykonują obowiązki zawodowe. – tłumaczy przewodniczący Dziwosz.

Najgłośniejsze nieusprawiedliwione nieobecności ma na koncie Maciej Cymański, najmłodszy malborski radny. W 2019 r. nie było go na 6 z 11 sesji, nie uczestniczył też w posiedzeniach komisji, których jest członkiem.

Nie ma już takich przypadków po tamtej sytuacji, która miała miejsce na początku kadencji. Sami radni już inaczej do pracy podchodzą. Naprawdę, jak tak patrzę, to jeśli ktoś ma dużo zawodowych zajęć, to najwyżej się spóźnia na sesję. Z reguły, jak ktoś nie przybywa, to powodem są sprawy zdrowotne. Nie widzę, by ktoś z radnych uchylał się od obowiązków – zapewnia Paweł Dziwosz.

Jakie są obecnie diety malborskich radnych? Tacy bez funkcji otrzymują 1095 zł miesięcznie, przewodniczący komisji stałych – 1643 zł, wiceprzewodniczący – 1256 zł. Najwyższe diety przysługują przewodniczącemu Rady Miasta, bo to 2706 zł, a jego zastępcy – 1643 zł miesięcznie.

To nie jest wynagrodzenie za pracę w samorządowych organach a rodzaj rekompensaty za ewentualnie utracone korzyści, choćby z tytułu przerwy w prowadzeniu firmy, czy koszty wynikające ze sprawowania mandatu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki