Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Urzędy pracy bez pieniędzy, a bezrobocie szybko rośnie

Łukasz Kłos
Zamiast tworzyć miejsca pracy, PUP-y  ograniczą się głównie do roli "pośredniaka", a ofert pracy nie przybywa
Zamiast tworzyć miejsca pracy, PUP-y ograniczą się głównie do roli "pośredniaka", a ofert pracy nie przybywa Aleksandra Sobolewska
Jeszcze nie skończył się pierwszy kwartał 2011, a część dyrektorów powiatowych urzędów pracy zobaczyła w kasie dno. Środki przyznane na ten rok przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zostały już rozdysponowane. Dramatyczna sytuacja jest tam, gdzie bez pracy pozostaje największa część mieszkańców, jak np. w powiecie nowodworskim. Tu na walkę z bezrobociem pozostaje... 600 tys. zł. To kropla w morzu potrzeb. Liczby mówią same za siebie.

- W ubiegłym roku za 4 mln zł zorganizowaliśmy 800 staży. W tym roku na ten cel mieliśmy ledwie 200 tys. zł, co pozwoliło uruchomić 50 staży - przyznaje Wioletta Lewandowska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Dworze Gdańskim.

A to nie koniec - w tym roku urząd ten nie zrefunduje ani jednego nowego miejsca pracy, choć w 2010 r. pomógł w utworzeniu 70. Podobnie jest w kwestii dotacji "na pierwszy biznes". Ze 125 w ubiegłym roku, w tym przyznano ledwie 9.

Tylko pozornie lepsza sytuacja panuje w Trójmieście, szczycącym się dotąd najniższym bezrobociem w województwie:
- Staży będzie mniej i tylko 3-miesięczne, szkolenia wyłącznie grupowe. W tym roku wstrzymaliśmy się z wykorzystaniem najdroższych instrumentów walki z bezrobociem, czyli dotacjami i refundacjami - informuje Joanna Siwicka, dyrektor u-rzędu pracy dla Gdyni i Sopotu.
Przedsiębiorcy z obu miast nie mają więc co liczyć na finansowe wsparcie rozwoju własnej firmy.
- Oczywiście nasza sytuacja jest daleko korzystniejsza niż w powiecie nowodworskim, ale notujemy duży napływ bezrobotnych. W styczniu zarejestrowało się w urzędzie 1,2 tys. osób, przy ledwie 200 ofertach pracy. W dodatku odbieramy niepokojące sygnały z mediów o planowanych zwolnieniach grupowych m.in. w Stoczni Marynarki Wojennej - zauważa Siwicka.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej tłumaczy, że powiatowe urzędy pracy nie potrzebują już tak dużych nakładów jak dotychczas na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu: - Istotny przyrost wydatków na aktywizację bezrobotnych był uzasadniony w okresie kryzysu. Polska gospodarka wychodzi z kryzysu i dlatego rok 2011 to dobry okres, żeby programy dotyczące aktywnego przeciwdziałania bezrobociu wygaszać - twierdzi Hanna Maj-szczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, w odpowiedzi na interpelację posła Piotra Babinetza (PiS).

Majszczyk podkreśla, że środki wydane dotąd na refundację utworzenia miejsc pracy czy dotacje "na pierwszy biznes" nie przepadną, bo firmy wciąż działają. - Jeżeli te miejsca pracy miałyby istnieć tylko dzięki dofinansowywaniu, to byłyby to miejsca pracy, które nie są w stanie same sprostać konkurencji na rynku - dodaje.

Poseł Babinetz zwracał uwagę, że pomimo 12-proc. wzrostu puli pieniędzy w Funduszu Pracy, wydatki na dotacje i refundacje spadną o 46 proc.

- Być może z perspektywy aglomeracji opinia rządu jest słuszna, ale bezrobotni w naszym powiecie w 80 proc. nie poradziliby sobie bez pomocy urzędu pracy. Z wykształceniem podstawowym czy gimnazjalnym, bez kwalifikacji gdzie znaleźliby pracę? - dopytuje dyrektor Lewandowska, z Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Dworze Gdańskim.
W obliczu trudności finansowych zapowiadane przez Ministerstwo Pracy dodatkowe 464 mln zł dla urzędów pracy wystarczy ledwie "na otarcie łez".

- Spodziewam się, że do naszej placówki napłynie z tego 600 tys. zł, podczas gdy miesięcznie potrzebuję co najmniej 1 mln zł - przyznaje Jerzy Bartnicki, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kwidzynie.

Przed kwidzyńskim PUP-em trudne zadanie, bo na przełomie roku masową redukcję zatrudnienia przeprowadził największy zakład w regionie - Jabil, a teraz zwolnienia dotykają jego podwykonawców.

Sytuację na pomorskim rynku pracy utrudnia też pogoda. Siarczyste mrozy wstrzymały większość prac budowlanych, przy których znaczna część bezrobotnych znajdowała choćby doraźne zatrudnienie.

Presja na Ministerstwo Pracy się nasila. Głos w sprawie wpływu urzędów pracy na gospodarkę kraju zabiorą wybitni ekonomiści i organizacje pracodawców.
Na przełomie marca i kwietnia odbędzie się z inicjatywy Ogólnopolskiego Konwentu Dyrektorów Powiatowych Urzędów Pracy panel dyskusyjny poświęcony tej tematyce. Swój udział zapowiedział już dr Robert Gwiazdowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Z kolei w połowie kwietnia odbędzie się konferencja zorganizowana przez Polską Konfederację Pracodawców Prywatnych. Organizacja niezadowolona jest m.in. z powodu zamrożenia rezerwy Funduszu Pracy, finansowanego ze składek opłacanych przez przedsiębiorców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki