Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Kamery sposobem na walkę z leśnymi śmieciarzami

Kazimierz Netka
K. Szymczak
Leśnicy i samorządowcy wypowiedzieli walkę tym, którzy wywożą śmieci do lasu. Najnowszym pomysłem jest instalowanie w lesie kamer, które mają namierzać osoby wyrzucające odpadki. Prawdopodobnie taki sprzęt pojawi się w pomorskich lasach. Problem być może zniknie, gdy zostanie przyjęta nowa ustawa, która odpowiedzialnymi za wywóz śmieci czyni gminy.

W woj. warmińsko-mazurskim i na Podlasiu dzięki zainstalowaniu kamer w miejscach, które najczęściej stają się dzikimi wysypiskami, udało się nawet przyłapać i ukarać pierwszych winnych.
- Co roku, z trójmiejskich lasów musimy wywozić około 4 tysięcy metrów sześciennych śmieci. Musimy mieć jakieś narzędzie do walki z nielegalnymi wysypiskami, bo inaczej nie udźwigniemy tego problemu finansowo - twierdzi Jacek Leszewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku. - Dużo odpadów trafia też do nadmorskich lasów w innych miastach i wioskach. Tam także przydałyby się skuteczniejsze systemy kontroli.

Nie byłoby tak źle, gdyby samorządy kontrolowały, co się z odpadami dzieje. Niestety, nie mają dostatecznej władzy. Tylko w Polsce i na Węgrzech śmieci są niemal bezpańskie, bo należą do różnych właścicieli: mieszkańców albo firm wywozowych. Jakie są tego efekty - widzimy na co dzień w naszych lasach, na łąkach, plażach, na osiedlach, w najpiękniejszych zakątkach. Im bliżej wakacji, urlopów, tym trudniej będzie znaleźć miejsce do wypoczynku bez sąsiedztwa nielegalnego wysypiska.

Sytuację poprawiłaby zmiana ustawodawstwa - wprowadzenie takich przepisów, jakie istnieją w większości państw UE, gdzie za gospodarkę odpadami w całości odpowiadają gminy. Niestety, u nas droga do tego jest dość odległa. Nowa ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach - tzw. ustawa śmieciowa, jest dopiero po pierwszym czytaniu w Sejmie. Ten nowy akt prawny ma sprawić, by gminy odpowiadały za los odpadów komunalnych, a nie - jak to jest dotychczas - obywatele. Oznacza to, że opłaty za śmieci uiszczalibyśmy w postaci podatku, a gmina za te właśnie pieniądze sama organizowałaby wywóz śmieci - nawet z prywatnych posesji. Pomysłodawcy twierdzą, że jeśli już i tak zapłacimy za wywóz śmieci, to nie będzie się opłacało np. wywozić ich do lasu.

- Dopóki nie wejdzie w życie nowa ustawa, nic nie możemy zrobić - potwierdza Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Nie mamy prawa sprzątać śmieci z cudzych terenów. Oczywiście możemy karać, ale nie tędy droga. Gdy pojawią się nowe przepisy, będziemy odpowiadać za porządek nie tylko na swoim terenie, ale też np. lasów państwowych w granicach miasta, na obszarach PKP, a nawet za śmieci znajdujące się na rzekach. Mamy nadzieję, że ustawa w bieżącym roku wejdzie w życie. Od wielu lat zabiegamy o taki akt prawny. Sprzeciwiają się firmy wywożące odpady, które obawiają się, że na tym stracą.
Samorządy zdecydowanie sprzeciwiają się artykułowi 6k przygotowywanej ustawy śmieciowej, pozwalającemu na to, by główni lokatorzy, administratorzy deklarowali, ilu mieszkańców przebywa pod danym adresem. Taki zapis spowoduje bowiem, że gminy będą musiały zatrudnić dodatkowe osoby do kontroli oświadczeń.

Zobacz najbardziej zaśmiecone miejsca w Trójmieście

Za niezgodne z przepisami pozbycie się śmieci można dziś zapłacić nawet 5 tysięcy zł.

Jak będzie ustawa, kamery nie będą potrzebne

Z Jackiem Leszewskim, rzecznikiem prasowym Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku, rozmawia Kazimierz Netka

W nadleśnictwach Warmii i Mazur są instalowane kamery mające filmować ludzi podrzucających odpady. Czy rzeczywiście problem zaśmiecania lasów jest dokuczliwy?

To bardzo duży nasz kłopot, także finansowy. Rocznie, na sprzątanie tego, co inni podrzucają na tereny Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku, wydajemy około 900 tys. złotych.

Czy w związku z tym również na waszym terenie zastosujecie metody obserwacji za pomocą kamer? Sposób ten wydaje się dość skuteczny.

W Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku myślimy nad tym, choć jeszcze taka decyzja nie zapadła. Musimy jednak liczyć się z dość wysokimi wydatkami. Sprzęt nie jest zbyt drogi, ale dużo pieniędzy trzeba na prowadzenie monitoringu. Choć to kusząca propozycja.

Jeżeli doszłoby do montowania systemu wizyjnej kontroli lasów, to gdzie w pierwszej kolejności?

W okolicach obiektów wypoczynkowych, w rejonach parkingów śródleśnych. Stała obserwacja potrzebna jest też w lasach nadmorskich.

Kiedy ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie?

Na razie czekamy, bo może nie będzie takiej potrzeby. Liczymy bowiem, że jeszcze w bieżącym roku zacznie obowiązywać znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Ma ona unowocześnić gospodarkę odpadami, nakładając w tym zakresie większe obowiązki na gminy i dająca im większe uprawnienia. Kupowanie drogiego sprzętu na jeden sezon byłoby bez sensu.

Gdzie to zaśmiecanie lasów jest najbardziej odczuwalne?

W lasach Trójmiasta. Z całego obszaru RDLP Gdańsk wywozimy rocznie około 7,5 tysiąca metrów sześciennych cudzych śmieci. W tym z Trójmiasta pochodzi około 4 tysięcy metrów sześciennych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki