Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Gminy nie chcą przyjmować repatriantów

Ewelina Oleksy
Natalia i Igor Rusinowie są szczęśliwcami. Przyjechali z Kazachstanu dwa lata temu.
Natalia i Igor Rusinowie są szczęśliwcami. Przyjechali z Kazachstanu dwa lata temu.
Kilka lat temu na Pomorze przyjeżdżało wielu Polaków ze Wschodu. Dziś tylko kilka rodzin rocznie

Czy Polacy ze Wschodu nie chcą już wracać do Polski? Pomorskie gminy chyba wychodzą z takiego założenia, bo prawie żadna z nich nie ma zamiaru przyjmować do siebie rodaków z byłych azjatyckich republik Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Na tle pomorskich gmin wyróżniają się tylko Gdańsk i Sopot.

W powiecie kościerskim w minionym roku nie przybył żaden repatriant.

- My w każdym razie nic na ten temat nie wiemy - mówi Hanna Herbasz z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kościerzynie, które się zajmuje m.in. sprawami cudzoziemców. - Mogę powiedzieć, że w legalny sposób żaden repatriant nie przybył do powiatu kościerskiego. Gdyby tacy ludzie znaleźli się na naszym terenie, na pewno byśmy o tym wiedzieli.

Podobnie jest w innych gminach - w powiecie chojnickim ani jedna rodzina repatriantów nie przyjechała w ubiegłym roku. Nie ma też żadnych planów na ten rok. Planów na osiedlenie repatriantów w powiecie puckim w przewidywalnej przyszłości także nie ma. Tak samo jest w powiatach wejherowskim i kwidzyńskim. Nikt też w tym roku nie zwrócił się do tamtejszych samorządów o pomoc. W ciągu ostatnich trzech lat zdarzały się pojedyncze przypadki wniosków o repatriację, ale za każdym razem odrzucane były decyzją gminnych rad.

- Rok temu zgłosiła się do nas rodzina z Kirgistanu. Nie mogliśmy jednak udzielić jej pomocy ze względu na brak wolnego mieszkania. Co prawda rodzina nie pochodziła z naszych stron, a do naszej gminy została niejako skierowana według "rozdzielnika" - mówi Jerzy Grabowski, wójt Gardei. - Gdybyśmy jednak mieli wolny lokal, z chęcią byśmy ich przyjęli. Bardzo często zdarza się, że repatrianci są wysoko wykwalifikowani. Z chęcią widzielibyśmy takie osoby wśród naszych mieszkańców. Problem jednak w tym, że samorządy tak naprawdę same muszą dźwigać ciężar pomocy. Brak wsparcia, w tym finansowego, ze strony państwa powoduje, że gminy niechętnie się godzą na przyjęcia braci z zagranicy - dodaje.

Lepiej jest w Trójmieście. Gdańsk od siedmiu lat systematycznie zaprasza do siebie repatriantów - po dwie rodziny rocznie.

- Aktualnie w mieście zamieszkuje 28 rodzin polskiego pochodzenia z Kazachstanu i Uzbekistanu. 20 rodzin przybyło na zaproszenie władz miasta, osiem zaś na zaproszenie innych podmiotów. Wszystkie zaproszone przez nas rodziny otrzymały pełnostandardowe lokale mieszkalne na zasadzie najmu, zainteresowanym znaleziono miejsca pracy, młodzieży umożliwiono naukę i studia w gdańskich szkołach i uczelniach wyższych. Bezpośrednio po przybyciu każda z rodzin otrzymała również jednorazowe świadczenie pieniężne z budżetu miasta na zagospodarowanie się - mówi Lech Bogucki z Wydziału Spraw Obywatelskich w gdańskim magistracie.

Ostatni goście, czteroosobowa rodzina państwa Szatogo, przyjechała tu z Taszkientu w Uzbekistanie w listopadzie ubiegłego roku.

- W tym roku przyjmiemy dwie rodziny z Kazachstanu. Będą to małżeństwa z dwójką dzieci. Jedno przyjedzie na przełomie maja i czerwca, drugie w październiku - mówi Bogucki.

Władze Gdańska tłumaczą, że z Białorusi nie zapraszają nikogo, bo nie jest to możliwe prawnie. Ustawa o repatriantach obszar, z którego mogą pochodzić, uściśla bowiem do Azji.

Sopot pierwszą uchwałę dotyczącą zaproszenia na stały pobyt Polaków z Kazachstanu podjął już kilkanaście lat temu. Pierwszy repatriant - maturzysta przyjechał do miasta w 1996 roku. Później dołączyli do niego rodzice i dziadkowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki