Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Były więzień pozwał do sądu areszt i dwa sądy

Tomasz Słomczyński
Błędy wymiaru sprawiedliwości mogą drogo kosztować
Błędy wymiaru sprawiedliwości mogą drogo kosztować Archiwum
Rafał Kacprzyk, były więzień, pozwał do sądu Areszt Śledczy w Gdańsku i dwa sądy: Okręgowy i Apelacyjny. Domaga się w sumie 215 tysięcy złotych odszkodowania. Proces już się rozpoczął.

Po wyjściu na wolność Rafał Kacprzyk postanowił dochodzić swoich praw w sądzie - pozwał Areszt Śledczy w Gdańsku i gdańskie sądy: Okręgowy i Apelacyjny. Domaga się w sumie 215 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa.

Kacprzyk został zatrzymany w 2004 r. pod zarzutem używania fałszywej karty bankomatowej. Do tego doszły m.in. zarzuty niepłacenia grzywien, którymi wcześniej został ukarany. W sumie w różnych jednostkach penitencjarnych przebywał ponad 5 lat.

W zeszłym tygodniu w Sądzie Okręgowym w Gdańsku rozpoczęły się dwa procesy, w których Kacprzyk pozywa instytucje wymiaru sprawiedliwości.

W jednym z nich pozywa Areszt Śledczy w Gdańsku. Zarzuca mu nieprawidłowość, która spowodowała, jak twierdzi, potężne zadłużenie jego mieszkania. Chodzi o nieruchomość znajdującą się w zarządzie jednej z elbląskich spółdzielni. Podczas pobytu w Areszcie Śledczym mieszkanie Kacprzyka pozostawało puste. Funkcjonariusze Służby Więziennej - jak mówił przed sądem były więzień - nie pozwolili na spotkanie z notariuszem, co umożliwiłoby przekazanie pełnomocnictw osobom trzecim, rodzinie, która mogłaby mieszkanie komuś wynająć. Tego rodzaju należności można regulować z Funduszu Pomocy Postpenitencjarnej. Funkcjonariusze w Areszcie Śledczym mieli jednak nie poinformować Kacprzyka o takiej możliwości.

W odpowiedzi na pozew radca reprezentujący Skarb Państwa tłumaczy, że Areszt Śledczy nie ma takiego obowiązku. Ponadto wskazuje, że pomoc taka przysługuje tym osadzonym, którzy nie mają możliwości zarobkowania. Tymczasem Kacprzyk pracował podczas pobytu w areszcie.

- Tak, ale to, co dostawałem, od razu zabierał mi komornik, opłacane były z tego alimenty i uiszczane należności za zaległe grzywny - informuje Kacprzyk. - Poza tym pomoc postpenitencjarna należała mi się, na dowód mam pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości, które przedłożę przed sądem.
W efekcie zaistniałej sytuacji, jak mówi Kacprzyk, mieszkanie jest zadłużone, on sam zaś nie ma środków, by spłacić te długi. Oszacował swoje straty z tego tytułu na 120 tys. zł.

W drugim pozwie Kacprzyk zarzuca sądowi przewlekłość postępowania. Były więzień uważa, że w związku z tym pogorszył się jego stan zdrowia. Ponadto przedłużające się śledztwo spowodowało długotrwałe osadzenie w areszcie tymczasowym. Z tym wiążą się określone ograniczenia - Kacprzyk nie mógł m.in. uzyskiwać przepustek, przerw w odbywaniu kary, pracować poza murami (tak jak w zakładzie typu półotwartego). W rezultacie, jak twierdzi, znacznie pogorszył się jego stan zdrowia, więzi z rodziną i relacje ze społeczeństwem ("brak możliwości ułożenia życia ze społeczeństwem"). Tym samym przewlekłość postępowania w sądzie narażała Kacprzyka na szkody, które wycenił na 95 tysięcy złotych.

Kto ostatecznie zadecyduje w tej sprawie? Okazuje się, że... Sąd Okręgowy w Gdańsku. Sędzia, który będzie rozstrzygał o ewentualnych błędach kolegów i koleżanek, jest zatrudniony w tym samym sądzie, który pozywa Kacprzyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki