Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Apteki w protestacyjnym pogotowiu

J. Gromadzka-Anzelewicz
Grzegorz Mehring/archiwum DB
Farmaceuci boją się, że NFZ będzie ich karać. Zapis, który ich chronił, zniknął z ustawy.

Pogotowie protestacyjne ogłosili wczoraj aptekarze z całego Pomorza. Obawiają się, że NFZ będzie ich karać za to, że idą pacjentom na rękę i realizują recepty z pieczątkami "Refundacja do decyzji NFZ", a tym samym łamią obowiązujące od 1 stycznia br. przepisy. Niespodziewanie i na dodatek w niejasnych okolicznościach zniknął bowiem z projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej zapis mówiący o rezygnacji z karania nie tylko lekarzy, ale i aptekarzy.

Lekarze protestują. PiS straszy doniesieniem na wojewodę

- Jeszcze 9 stycznia, gdy projekt nowelizacji ustawy akceptowała Rada Ministrów, zapis, który chronił aptekarzy, jeszcze był, następnego dnia rano, gdy trafił do sejmowej Komisji Zdrowia, już go nie było - tłumaczy Michał Pietrzykowski, wiceprezes Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - A to oznacza, że za realizację recept z błędami formalnymi popełnionymi przez lekarzy - własnym majątkiem odpowiadać będą farmaceuci.

Tymczasem Ministerstwo Zdrowia pod presją lekarskiego protestu obiecywało aptekarzom zupełnie coś innego. Jeszcze w grudniu ub.r. Naczelna Rada Aptekarska otrzymała zapewnienie, że niekorzystne zapisy zostaną usunięte.

- Lekarze uzyskali wykreślenie niekorzystnych przepisów o karach oraz abolicję, a aptekarze nie mają żadnego zapisu gwarantującego spokojną pracę w aptece - potwierdza Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Aptekarze tłumaczą, że w krytycznej sytuacji od 1 stycznia br. nadal realizowali większość nieprawidłowych, bo opatrzonych pieczątką, recept, by nie pozbawiać pacjentów należnych im zniżek. O to zresztą apelował do nich minister zdrowia oraz prezes NFZ. W ślad za tym miały iść gwarancje prawne, ale jak widać nie poszły.

Co z ustawą refundacyjną leków?

- A to oznacza, że NFZ może zerwać z nami umowę na refundację lub za dwa, trzy lata przysłać kontrolę i nakazać zwrot "nienależnej" refundacji za leki, które wydaliśmy pacjentom w okresie pieczątkowego protestu - wyjaśnia Andrzej Denis z gdyńskiej Apteki św. Alberta. - Nawet poszczególne oddziały NFZ dawały odmienne wskazówki, jak apteki mają się w sytuacji lekarskiego protestu zachować, a wszystko wskazuje na to, że teraz mają być za to karani aptekarze. Jego zdaniem, to aptekarze amortyzowali protest i uratowali autorytet rządu, a teraz rząd z nich zakpił.

Jak twierdzi wiceprezes Michał Pietrzykowski, pogotowie protestacyjne potrwa do 23 stycznia, gdańska rada aptekarska zdecyduje, jaką przyjąć formę protestu. W połowie miesiąca NFZ rozpoczyna weryfikację wniosków składanych przez apteki. Ma się ona odbywać na nowych zasadach, do których nie wszystkie oddziały są przygotowane. Aptekarze obawiają się kolejnych kłopotów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki