Nasza rozmówczyni podkreśla, że maszyna zostawiła po sobie widok poszarpanych konarów i pni drzew. Torowisko przebiega przez Nadmorski Park Krajobrazowy. Ponadto około czterdziestu uszkodzonych drzew należało do rezerwatu "Helskie Wydmy".
Kierownik zarządu Nadmorskiego Parku Krajobrazowego twierdzi, że podczas prac kolejowych popełniono błędy: - Wycinka, jakkolwiek zasadna i zrozumiała, to wykonana została niechlujnie. Prace powinny być wykonywane poza okresem lęgowym ptaków oraz poza okresem wegetacyjnym drzew - mówi Jarosław Jaszewski.
Kolej w swoim działaniu nie widzi problemu i uważa wręcz, że podczas swoich prac mogłaby sięgnąć jeszcze głębiej w drzewostan.
- Dokonaliśmy przycięcia gałęzi, które zagrażały bezpieczeństwu ruchu pociągów oraz bezpieczeństwu pasażerów - informuje Krzysztof Łańcucki z PKP Polskie Linie Kolejowe i dodaje, że prace zostały wykonane "ściśle z obowiązującymi przepisami prawa": - Gałęzie zostały przycięte w odległości 4 - 4,5 metra od toru. Zezwolenia nie wymaga przycinka gałęzi do odległości nawet 15 metrów od toru.
Co do tego nie jest przekonana Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, na której spoczywa obowiązek dbania o obszary chronione.
- Pracownicy oddziału dyrekcji we Władysławowie zgromadzili materiał zdjęciowy - mówi Hanna Dzikowska, szefowa pomorskiego RDOŚ. - Na tej podstawie wystosujemy pismo do PKP. Wiemy bowiem, że prace zostały wykonane nieprawidłowo i niefachowo.
Dzikowska twierdzi ponadto, że kolej nie uzyskała odpowiednich pozwoleń burmistrzów Jastarni i Władysławowa. - Takie prace powinny być wcześniej zgłoszone. W związku z tym burmistrzowie powinni rozpocząć odpowiednią procedurę i ewentualnie nałożyć kary - wyjaśnia szefowa RDOŚ.
Tragiczny obraz poniszczonych drzew wzdłuż linii kolejowej jest znany także ekologom z Pozarządowych Organizacji Obywatelskich.
- Widok zdewastowanych drzew, powyrywanych gałęzi na kolejowej trasie Hel - Władysławowo sprawia nieodparte wrażenie artyleryjskiego ostrzału z okresu wojny, a Półwysep Helski to jeden z ostatnich skarbów polskiego krajobrazu i polskiej przyrody - komentuje Lechosław Lerczak, ekolog z POO. Dodaje też, że podejmowanie wszelkich działań związanych m.in. z przycinką drzew musi odbywać się w ścisłej współpracy z dyrekcją parku krajobrazowego i urzędów zajmujących się ochroną środowiska. - Niestety, w tej chwili z okien wagonów tysiące turystów będą oglądać "Krajobraz po bitwie". Podany przykład jest tylko jednym z licznych dowodów totalnej dewastacji zasobów krajobrazowych i przyrodniczych na półwyspie, który znajduje się na liście terenów chronionych w Unii Europejskiej - Natura 2000. Mieszkańcy i władze gmin helskich powinni zdać sobie sprawę, że poprzez akceptację podobnych działań podcinają gałąź, na której opierają swoją dochodową turystyczną działalność. Hel niestety ginie na naszych oczach - podsumowuje Lerczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?