Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorskie firmy: Art. Projekt K&M - pracownia z Kościerzyny zaprojektowana na sukces

Maciej Wajer
Jarosław Krause i Arkadiusz Malinowski
Jarosław Krause i Arkadiusz Malinowski Maciej Wajer
Dwaj kuzyni kilka lat temu postanowili założyć własną pracownię projektową w małym miasteczku jakim jest Kościerzyna. Decyzja była nieco ryzykowna, tym bardziej, że obaj rezygnowali z dotychczasowej, całkiem niezłej pracy. Dzisiaj mają sporo sukcesów na swoim koncie i nie żałują tej decyzji. O pracowni Art. Projekt K&M z Kościerzyny pisze Maciej Wajer.

Wszystko zaczęło się w roku 2007, dokładnie rok przed światowym kryzysem, który nie oszczędził również naszego kraju, a co za tym idzie lokalnych przedsiębiorców. To właśnie wtedy Jarosław Krause i Arkadiusz Malinowski, podjęli bardzo ważną decyzję dotyczącą przyszłości, mianowicie postanowili otworzyć własną pracownię projektową.

Co ciekawe, moment uruchomienia firmy zbiegł się z boomem na pozyskiwanie funduszy unijnych przez samorządy i prywatnych przedsiębiorców w latach 2007-13.

Posunięcie było niezwykle ryzykowne, ponieważ stworzenie profesjonalnej pracowni projektowej w tak małym mieście jak Kościerzyna, nie gwarantowało sukcesu. Ponadto obydwaj panowie decydując się na własną działalność gospodarczą rezygnowali z dotychczasowej, bardzo dobrej pracy. Arkadiusz Malinowski był od kilku lat szefem jednego z wydziałów w kościerskim Starostwie Powiatowym, natomiast Jarosław Krause od wielu lat przebywał w Niemczech, gdzie
prowadził własną działalność.

Czas założyć pracownię

- Pracując jeszcze w starostwie prowadziłem już własną działalność gospodarczą - wspomina Arkadiusz Malinowski. - Z Jarkiem współpracowałem od jakiegoś czasu, jednak była to współpraca na odległość. W pewnym momencie, miałem dość dużo zleceń, które powodowały, że trzeba było podjąć jakieś działania. Ponadto coraz więcej pracy było również w starostwie powiatowym i doszedłem do wniosku, że nie da się połączyć tych dwóch zajęć w taki sposób, by wykonywać je na profesjonalnym poziomie. Zdecydowałem zatem, że czas na podjęcie konkretnej decyzji. Miałem wówczas 35 lat i czułem się na tyle mocny, że postanowiłem spróbować swoich sił pracując tylko i wyłącznie na własny rachunek.

Jarosław Krause po ukończeniu studiów, jako młody architekt wyjechał do Niemiec. Jak sam podkreśla, w sferze pracy zawodowej miał wiele szczęścia, ponieważ doświadczenie zdobywał pod okiem wybitnego, niemieckiego architekta profesora Haralda Deilmanna, który był m.in. członkiem Akademii Sztuki w Berlinie i zdobywcą wielu prestiżowych nagród za swoje projekty.

- To, że rozpocząłem pracę pod okiem profesora Deilmanna było niezwykłym szczęściem, ale jednocześnie przypadkiem - wspomina Jarosław Krause. - Gdy wszyscy kierowali swoje cv w formie komputerowej, ja napisałem je po prostu odręcznie, piórem. Dzisiaj muszę przyznać, że to nie było tradycyjne cv, dokument przypominał bardziej życiorys. Okazało się, że taka forma prośby o przyjęcie do pracy bardzo spodobała się profesorowi i zdecydował się mnie zatrudnić. Tak wszystko się zaczęło.

Biznesowa droga do kraju

Jak mówi żartobliwie Jarosław Krause, w czasie swej pracy w Niemczech, wszystko kierowało go w stronę Polski. Najpierw pracował w Munsterze, na granicy niemiecko-holenderskiej.

- Potem profesor otworzył swoją pracownię w Poczdamie, więc tam zacząłem pracę i byłem bliżej kraju - wspomina z uśmiechem pan Jarosław. - Następnie były projekty związane z Uniwersytetem Viadrina w Frankfurcie nad Odrą, więc jak widać, los kierował mnie w kierunku Polski. Potem była współpraca z Arkiem i wreszcie zapadła decyzja o powrocie do kraju i wspólnym otwarciu pracowni projektowej, która będzie przygotowywać kompleksowe projekty.

Pracownia powstała w 2007 roku. Rozpoczęcie działalności zbiegło się w czasie z ubieganiem się o środki z Unii Europejskiej przez samorządy oraz inne instytucje.

- Do wniosków aplikacyjnych konieczne były załączniki w postaci konkretnych i gotowych projektów - mówi Arkadiusz Malinowski. - To była nasza szansa. W takiej działalności jak nasza, potrzebne są referencje wydawane przez instytucje, dla których wykonywane są projekty. W naszym przypadku, przełomowym momentem był projekt hali sportowej, który przygotowaliśmy dla gminy Nowa Karczma.

Jak podkreślają nasi rozmówcy, praca nie jest łatwa, tym bardziej, że jest pewien kłopot ze ściągnięciem na stałe do Kościerzyny architektów z uprawnieniami. Jednak, jak pokazuje przykład kościerskiej pracowni, takie kłopoty również mogą być rozwiązane.

- W początkowej fazie naszej działalności pomagał nam mój kolega z Niemiec, który przyjechał do Kościerzyny i projektował dla nas - wspomina Jarosław Krause. - Mieszkał przez kilka miesięcy na działce Arka, w domku letniskowym. Był naprawdę zadowolony z tej pracy.

Niecodzienne realizacje

Po projekcie hali sportowej w Nowej Karczmie przyszły kolejne wyzwania, których realizacja choć wymagała ciężkiej pracy, dała ogromną satysfakcję, a także podniosła prestiż młodej firmy.

Niektóre projekty są naprawdę niecodzienne. Wystarczy chociażby wspomnieć wieżę widokową we Wdzydzach Kiszewskich, która ma wysokość prawie 36 metrów i dzisiaj jest jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc na całych Kaszubach.

Jarosław Krause i Arkadiusz Malinowski są szczególnie dumni z amfiteatru, który znajduje się w Mrągowie i jest to obecnie największy tego rodzaju obiekt w Polsce. Jednak i w tym przypadku nie obyło się bez niespodzianek.

- Przygotowaliśmy dwie koncepcje tego obiektu - wspomina Jarosław Krause. - Obydwie podobały się władzom Mrągowa, jednak po wnikliwych analizach ostatecznie na bazie dwóch wspomnianych projektów powstał trzeci, który został zrealizowany. Wstępnie miała to być modernizacja istniejącego amfiteatru, jednak w czasie realizacji okazało się, że tak naprawdę musiał być on wybudowany od podstaw.

Jako ciekawostkę warto podać fakt, że prace nad projektem amfiteatru w Mrągowie trwały rok.

Kolejnym projektem, z którego dumni są nasi rozmówcy, to przystań jachtowa w Błotniku w gminie Cedry Wielkie. Niecodzienność tego projektu polega na tym, że cały znajduje się na wodzie łącznie z tzw. bosmanatem, czyli domkiem dla bosmanów.

Właściciele pracowni projektowej szczególnie cenią sobie współpracę z Akademią Morską w Gdyni, dla której przygotowali między innymi projekt rozbudowy pomieszczenia na symulator dla statków, projekt rozbudowy planetarium, a obecnie jest realizowany projekt biblioteki głównej nad którą sprawują nadzór autorski.

Pójście na swoje okazało się dobrym krokiem

Z perspektywy czasu Jarosław Krause i Arkadiusz Malinowski podkreślają, że nie żałują swojej decyzji o otwarciu pracowni projektowej, chociaż przyznają, że teraz jest nieco trudniej niż kilka lat temu.

- Obecnie niełatwo jest np. wygrać przetargi - uważa Arkadiusz Malinowski. - Wygrywają z reguły te projekty, które są po prostu tańsze, jednak warto się zastanowić w tym przypadku, czy wygrywają te najlepsze. Mamy tutaj do czynienia z podobną sytuacją jaka ma miejsce przy budowie autostrad. Wygrywają te firmy, które zaoferowały najniższe ceny, a potem okazywało się, że nie są w stanie zrealizować przedsięwzięcia. Podobnie jest właśnie w naszej branży. Niejednokrotnie byliśmy proszeni w takich sytuacjach o pomoc.

Właściciele pracowni podkreślają, że sukces firmy zależy w dużej mierze od zespołu.
- W naszym przypadku zespół się stabilizuje i to jest najważniejsze - kontynuuje Arkadiusz Malinowski. - Trzeba pamiętać o tym, że jest to praca zespołowa i każdy członek zespołu musi być osobą odpowiedzialną, bo jeżeli chociaż jeden "nawali", to może położyć cały projekt, a należy mieć na uwadze fakt, że tutaj chodzi o poważne projekty, gdzie błędy po prostu nie mogą się zdarzyć.

Mimo wszystko zachęcają tych wszystkich, którzy myślą o założeniu własnej firmy, do podjęcia takiego ryzyka.
- Uważam, że w życiu trzeba podjąć ryzyko - mówi Jarosław Krause. - Jednak zanim podejmie się decyzję, to trzeba wcześniej zdobyć doświadczenie, przynajmniej kilkuletnie. Wtedy jest zdecydowanie łatwiej zakładać i prowadzić własną firmę.

O tym, że warto decydować się na własny biznes i realizować swoje pomysły mówią również eksperci.
- Polacy na przestrzeni ostatnich lat niejednokrotnie pokazali, że są ludźmi kreatywnymi z bogatymi pomysłami - twierdzi Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha w Warszawie. - Udaje im się z sukcesem realizować swoje marzenia i pomysły. Tak się działo nawet w kryzysie. Wynika to m.in. z faktu, że wielokrotnie przyszło nam działać w czasach trudnych, a taka sytuacja powodowała ogromną determinację w osiągnięciu postawionego celu.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki