Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorscy działacze SLD walczą o lekcje etyki w naszych szkołach

Artur Górski
W kampanii samorządowej SLD ograniczy się jednak do apeli do wyborców, by zastanowili się, kto zagwarantuje oddzielenie Kościoła od państwa w instytucjach samorządowych, jak np. szkoły i urzędy.
W kampanii samorządowej SLD ograniczy się jednak do apeli do wyborców, by zastanowili się, kto zagwarantuje oddzielenie Kościoła od państwa w instytucjach samorządowych, jak np. szkoły i urzędy. Fot. Archiwum
Lokalni działacze SLD z Pomorza domagają się lekcji etyki w szkołach. Z początkiem roku szkolnego SLD, ustami swoich krajowych liderów Grzegorza Napieralskiego i Katarzyny Piekarskiej, po raz kolejny włączył dyskusję o miejscu Kościoła katolickiego w życiu publicznym.

- W 72 proc. polskich szkół odbywają się lekcje religii, zajęcia z etyki tylko w niespełna 2,5 proc. Chodzi o zapewnienie tego, co jest zapisane w konstytucji i w konkordacie - zapewnia Katarzyna Piekarska i deklaruje, że SLD na wojnę z Kościołem nie idzie.

Pomorscy politycy Sojuszu, choć w zgodzie z liderami, są ostrożni: - Nie organizujemy antyreligijnej krucjaty - zapewnia Jarosław Szczukowski, przewodniczący Rady Wojewódzkiej SLD na Pomorzu. - Chcemy stworzyć alternatywę tym, którzy nie chodzą na lekcje religii. Taką alternatywą są zajęcia z etyki.

Zdaniem dyrektorów gdańskich szkół problem to brak kadr. Tymczasem liczbę godzin lekcyjnych reguluje rozporządzenie ministra edukacji narodowej. I tak np. w klasach IV-V przewidziano dwie lekcje religii tygodniowo, ale tylko jedną godzinę historii.
Liderzy SLD zaczynają batalię o lekcje etyki z początkiem roku szkolnego. Pomorskie SLD chce sprawdzić, gdzie i jak prowadzone są zajęcia z etyki.

- Chcemy, żeby szkoła stała się nowoczesna i postępowa, abyśmy te pieniądze mogli przeznaczyć na to, by młodzi ludzie idący do szkoły otrzymali mały komputer, lekki i nowoczesny - powiedział Grzegorz Napieralski, przewodniczący SLD.

Wtóruje mu gdański działacz SLD: - Zastanowimy się, z jakich środków kształcić nauczycieli etyki. Jako ludzie lewicy postulujemy świeckość państwa. Znaki religijne mają swoje miejsce w domach i miejscach kultu. Z jednym wyjątkiem, jeśli w zakładzie pracy, ale nie publicznym, wszyscy chcą zawiesić jakiś symbol religijny, to mogą to uczynić. W miejscach publicznych zaś nie należy narażać innych na epatowanie symboliką religijną - głosi Krzysztof Andruszkiewicz, rekomendowany przez Radę Miejską SLD w wyborach prezydenckich w Gdańsku.

- Dyskusja o krzyżu w miejscach publicznych, niewątpliwie potrzebna, została sprowokowane przez PO po to, by przykryć nieudolność w rządzeniu, fatalny stan budżetu, wzrost podatków, brak programu aktywizacji zawodowej kobiet, nieradzenie sobie z miejscami dla dzieci w żłobkach i przedszkolach. Widać to w rządzonym przez PO od lat Gdańsku - zauważa Szczukowski, który chce, by z samorządów zdjąć część finansowania szkół. - Poprzemy wniosek ZNP, by płace nauczycieli finansować z budżetu państwa - deklaruje.

Z kolei Andruszkiewicz przyznaje, że w wieku szkolnym chętnie chodził na lekcje religii do salki katechetycznej.
- Była to okazja do spotkania z przyjaciółmi. Szedł na religię ten, co chciał - wspomina i troszczy się od dobro Kościoła:
- Religia nauczana przy kościele byłaby z korzyścią dla samego Kościoła. Jestem pewien, że w salce katechetyczne lepiej naucza się religii. Dzieci nie kombinują, nie uciekają, są świadome po co i dokąd przyszły. Tworzy się ściślejszy związek z Kościołem - mówi.

- Kościół traci na tym, że katechezy odbywają się w szkołach - dodaje Szczukowski,
W miejsce religii Andruszkiewicz nie proponuje informatyki, ale religioznawstwo lub etykę.
W kampanii samorządowej SLD ograniczy się jednak do apeli do wyborców, by zastanowili się, kto zagwarantuje oddzielenie Kościoła od państwa w instytucjach samorządowych, jak np. szkoły i urzędy.
- Obecność religii w szkole, tak jak regulacje stosunków państwo-Kościół, nie należy do samorządu. Te kwestie regulowane są konkordatem. Wolimy rozmawiać o gospodarce, czy o propozycji komercjalizacji oświaty i niebezpieczeństw wprowadzania polityki neoliberalnej w sferę edukacji - zauważa Szczukowski.
Inni liderzy SLD z Pomorza wolą nie dyskutować o relacjach państwo-Kościół.

Edmund Stachowicz, prezydent Starogardu Gdańskiego, jedynego z dwóch - obok Słupska, miast na Pomorzu rządzonych przez SLD, nie był zbyt rozmowny. Pytany o politykę miasta w realizacji z Kościołem poprosił, by zwrócić się do lidera partii. Sam bowiem jest zajęty i nie śledzi wszystkich wypowiedzi szefów SLD.
- Dla wielu ludzi religia jest ważna. W Sojuszu zdania są podzielone. Docierają do mnie niepokoje z terenów wiejskich. Niektórzy nasi działacze otrzymują pytania, po co SLD walczy z Kościołem - mówi Szczukowski.
Przypomnijmy, że przed trzema miesiącami Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że brak możliwości wyboru w szkołach etyki zamiast religii narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki