Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Półtorej godziny trwała podróż z Gdańska do Gdyni

Agata Grzegorczyk
SKM nie wie, co było przyczyną awarii, zbada to komisja
SKM nie wie, co było przyczyną awarii, zbada to komisja
Awaria trakcji SKM spowodowała utrudnienia. Pasażerowie skarżą się na chaos organizacyjny

Trójmiasto wczoraj miało spore szanse pobić rekord w liczbie osób spóźnionych do pracy. Awaria sieci trakcyjnej SKM na wysokości stacji Gdańsk Politechnika spowodowała spore utrudnienia w ruchu.

Pociągi SKM od Gdańska Głównego do Wrzeszcza kursowały jednym torem. Podróż z Gdańska do Gdyni trwała nawet półtorej godziny. - Wyszedłem z domu wcześniej niż zwykle, bo wiedziałem, że mam dużo pracy. O 7.15 byłem na dworcu w Gdańsku.

Dwie kolejki musiałem przepuścić, bo tłok był taki, że nie dało się wcisnąć. Trzecia dojechała do Przymorza i zatrzymała się - opowiada Stanisław Tarn z Gdańska. - Staliśmy tam i staliśmy, żadnej informacji o tym, co dalej, nie było. Po jakimś czasie okazało się, że dalej nie pojedziemy i że trzeba się przesiąść do innego składu, który zawiezie nas do Gdyni. Ale zanim się o tym dowiedzieliśmy, tamta kolejka odjechała.

Podobno prawie pusta. Bałagan straszny, informacji zero. Ludzie byli tak wściekli, że wymogli, nie wiem jak, na kierowniku pociągu, żeby wbrew wcześniejszym planom pojechał dalej do Gdyni zamiast wracać do Gdańska. Tak czy inaczej w Gdyni byłem tuż przed godz. 9. Normalnie jechałbym 35 minut.

Marcin Głuszek, dyrektor ds. marketingu SKM, twierdzi, że nie słyszał, by podczas wczorajszej awarii dochodziło do takich sytuacji.

- Kierownik pociągu ma obowiązek zawczasu poinformować pasażerów o konieczności przejścia do innego pociągu, jeśli nie ma możliwości uczynienia tego audiowizualnie czy przez głośniki, to powinien zrobić to osobiście, przechodząc przez cały skład - twierdzi Marcin Głuszek. - Jeśli zaistniała sytuacja niedopełnienia tego obowiązku, prosimy pasażerów, by skierowali do nas pismo ze skargą w tej sprawie, wówczas będziemy mieli szansę wyjaśnić dokładnie sytuację.

Wczorajsze utrudnienia rozpoczęły się tuż po godz. 6. Awaria została usunięta o godz. 11, ale przywracanie ruchu do stanu zgodnego z rozkładem jazdy trwało do godzin popołudniowych. Pasażerowie są przekonani, że zawinił mróz. I boją się, co będzie jak temperatura jeszcze spadnie.

- Przyczyny awarii zbada specjalna komisja - twierdzi Marcin Głuszek. - Ale przypomnę, że ostatniej zimy osiągnęliśmy mimo mrozów 98 proc. punktualności, pasażerowie nie mają czego się więc obawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki