- Mam wyznaczonych czterech zawodników do strzelania rzutów karnych. W tej grupie nie było Kuby Błaszczykowskiego. Taką decyzję podjęli jednak na boisku zawodnicy i w pełni ją popieram - powiedział po poniedziałkowej batalii trener Adam Nawałka.
Rzut karny podyktowany był co prawda po faulu na Robercie Lewandowskim i w teorii do "jedenastki" powinien podejść inny zawodnik, ale biorąc pod uwagę fakt, że "Lewy" walczy o koronę króla strzelców eliminacji ME 2016, wydawało się, iż to właśnie on spróbuje zdobyć kolejną bramkę. Zawodnicy postanowili jednak dać szansę Kubie, który wrócił niedawno do gry po kontuzji. To miał być niejako ukłon w stronę piłkarza.
- Wspólnie z Kamilem Grosickim zdecydowaliśmy, że Kuba wykona ten rzut karny. Myślę, że ta bramka doda mu pewności siebie w kontekście kolejnych spotkań eliminacyjnych, które będą dla nas najważniejsze - przyznał z kolei Lewandowski.
Napastnik Bayernu Monachium i reprezentacji Polski strzelił już w eliminacjach 10 bramek i prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców.
Lewandowski: Wiedzieliśmy, że musimy strzelić szybko bramkę
Agencja TVN/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?