Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Dania. Michał Globisz: Nie jesteśmy piłkarską potęgą

Patryk Kurkowski
Michał Globisz
Michał Globisz Tomasz Bołt
Z Michałem Globiszem, dyrektorem sportowym Arki Gdynia, w przeszłości trenerem młodzieżowej reprezentacji Polski, rozmawia Patryk Kurkowski

- Mecz z Danią może jeszcze pomóc naszej reprezentacji przed eliminacjami?

- Każdy mecz towarzyski to okazja do sprawdzenia przez trenera wielu rzeczy, m.in. zawodników na innej pozycji czy też stałych fragmentów gry. Spotkanie z Danią to de facto dla selekcjonera trening w warunkach meczowych o dużej skali trudności. Ten mecz powinien odpowiedzieć trenerowi Waldemarowi Fornalikowi na pytania, które mu się nasuwają. Natomiast dla kibiców to po prostu możliwość zobaczenia piłkarzy.

- Co Pan generalnie myśli o naszej drużynie narodowej? Mamy jeszcze szanse na awans na mundial?

- Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że generalnie zawodzimy w eliminacjach do mistrzostw świata. Wprawdzie nadal jesteśmy w grze, ale mecz z Czarnogórą jest ostatnim dzwonkiem. Jeśli przegramy, to w zasadzie przegraliśmy eliminacje. Jeśli natomiast uda nam się wygrać, to przedłużymy szanse, ale nadal nie będziemy w komfortowym położeniu.

- Mówi Pan, że zawodzimy. Kto bardziej - selekcjoner Waldemar Fornalik czy piłkarze?

- Pewnie, że zawodnicy. Po pierwsze, trener nie gra. A poza tym szkoleniowiec nie odpowiada za indywidualne błędy piłkarzy. Najprościej jest zrzucić całą winę na trenera, do czego zazwyczaj dochodzi.

- Rok temu trener Franciszek Smuda, gdy został zwolniony, powiedział, że drużyna jest gotowa dla następcy. Nie widać, by ten zespół był gotowy do walki o wyższe cele.

- Tak się tylko mówi. Każdy odchodzący trener mówi, że zostawia gotową drużynę, a przychodzi kolejny szkoleniowiec i co? Zaczyna wprowadzać korekty i gdy odchodzi, mówi dokładnie to samo. Nie przywiązywałbym do tego jednak wielkiej wagi.

- Dlaczego gramy tak słabo w eliminacjach?

- Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę z jednego i powiedzieć to jasno. Nam się ciągle wydaje, że jesteśmy trzecim zespołem świata, że jesteśmy piłkarską potęgą, bo pamiętamy gole Jana Domarskiego, Janusza Kupcewicza czy Kazimierza Deyny. Tyle że to już odległa przeszłość. To nie jest przypadek, że zajmujemy tak odległe miejsce w rankingu FIFA [72. pozycja - przyp. aut.]. Bo spójrzmy prawdzie w oczy - nie mamy zespołu.

- Czyli nie powinniśmy się dziwić, że wyprzedzają nas drużyny wyżej usytuowane w rankingu?

- Nie. My porażkę z takim zespołem odbieramy jak katastrofę, a to przecież odzwierciedlenie naszych możliwości.

- Ale mamy większe gwiazdy, niż chociażby w 2001 roku, kiedy udało nam się awansować na mistrzostwa świata w Korei Południowej i Japonii.

- Od czasu do czasu uda się skompletować i dobrze wyselekcjonować mentalnie piłkarzy. Powiem na swoim przykładzie. Gdy prowadziłem młodzieżową reprezentację, udało nam się zdobyć złoty medal mistrzostw Europy. Ale to nie znaczyło, że w kolejnych latach też będą sukcesy. To był wybryk natury. Dlatego nasza reprezentacja czasami dostaje się do finałów, ale tam już za każdym razem jesteśmy sprowadzani na ziemię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki