Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polpharma ugrzęzła na samym dnie

Patryk Kurkowski
Sytuacja starogardzian jest nie do pozazdroszczenia
Sytuacja starogardzian jest nie do pozazdroszczenia Ewa Macholla
Walczyli, wspinali się na wyżyny umiejętności, nawet w obronie nie odpuszczali, żywiołowo wspierali ich kibice, ale i tak przegrali. Polpharma doznała już siódmej porażki w tym sezonie i ugrzęzła na samym dnie Tauron Basket Ligi.

Kołobrzeżanie wcale nie byli wiele lepszym zespołem, ale grali bardziej stabilnie. W przeciwieństwie do gospodarzy, nie mieli takich wahań dyspozycji i nie polegali w takim stopniu na rzutach z dystansu. Zbilansowanie gry okazało się w tym wypadku kluczem do sukcesu.

- Myślę, że zagraliśmy w tym meczu bardzo twardo. Kotwica stanowiła w tym starciu kolektyw - powiedział Jessie Sapp, lider Kotwicy.

Starogardzianie już tradycyjnie wygraną chcieli wywalczyć rzutami z dystansu. W pierwszej połowie to była zabójcza broń, bo trafiali Grzegorz Arabas i Brian Gilmore, niekiedy też Anthony Weeden, ale nie mógł się przełamać Michael Hicks, który w meczu rzucił celnie jeden raz na 6 prób z dystansu.
Niestety, po przerwie Polpharma coraz częściej pudłowała z dystansu. Gdyby nie znakomity, choć preferujący prostotę Jeremy Simmons, to "Kociewskie Diabły" nie tylko by nie prowadziły, ale prawdopodobnie nie miałyby nawet kontaktu z zespołem Tomasza Mrożka.

Mimo wszystko podopieczni Zorana Sretenovicia mogli zapisać na swoje konto drugi triumf w rozgrywkach, który z pewnością uspokoiłby nerwową atmosferę wokół drużyny.

W końcówce starogardzianie nie znaleźli jednak recepty na zbierającego sporo piłek i niemal bezbłędnego na linii rzutów wolnych Darrella Harrisa oraz na znakomitego dyrygenta i strzelca Sappa. Amerykański duet zdobył dla "Czarodziei z Wydm" łącznie aż 45 punktów.

- Ta wygrana powinna być trochę wyższa. W pierwszej połowie Polpharma zdobyła dziewięć trójek. Przed meczem uczulałem swoich zawodników na to, że jeżeli rywalom pozwoli się na swobodę w ataku, to ten zespół może się rozkręcić, a przez to trudno będzie nam walczyć o zwycięstwo - przyznał Mrożek.

Po porażce w zespole panują wręcz minorowe nastroje. Ale czy jest się z czego cieszyć? Polpharma przegrała aż siedem z ośmiu meczów, w tym cztery z rywalami o podobnym lub nawet mniejszym potencjale. Czy to koniec Sretenovicia w SKS?

- Biorę całą winę na siebie, bo gdy zespół przegrywa, to oczywiście jest wina trenera. To ja budowałem ten zespół, wybierałem tych zawodników. Jestem trenerem takim, jakim jestem. Mamy nieciekawą sytuację. Nie chciałbym tutaj mówić o możliwościach tej drużyny. Martwi mnie jednak to, że niektórzy zawodnicy nie potrafią skutecznie egzekwować rzutów spod samego kosza czy też penetrować - powiedział trener z Serbii.

Polpharma Starogard Gdański - Kotwica Kołobrzeg 78:82 (20:24, 26:20, 20:19, 12:19)

Polpharma: Arabas 23 (5), Simmons 20, Weeden 16 (3), Gilmore 14 (3), Hicks 3 (1), Śnieg 2, Wall 0, Metelski 0, Dąbrowski 0.

Kotwica: Sapp 28 (4), Harris 17, Djurić 11 (1), Diduszko (3), Kęsicki 7 (1), Brandwein 5 (1), Wichniarz 3 (1), Kwiatkowski 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki