MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polpharma szuka winnych

Patryk Kurkowski
Roman Olszewski przyznaje, że klub popełnił błędy
Roman Olszewski przyznaje, że klub popełnił błędy Przemek Świderski
Mierne wyniki starogardzkiej Polpharmy w Tauron Basket Lidze spowodowały złą atmosferę wiele miesięcy temu, ale zmowę milczenia przerwał dopiero teraz Michael Hicks. Rozżalony Amerykanin skrytykował decyzje władz klubu. To nie spodobało się prezesowi Romanowi Olszewskiemu.

Hicks: Zbyt wiele błędów

Kilka upokarzających klęsk, dopiero dziesiąta pozycja na koniec sezonu zasadniczego (Polpharma wyprzedziła tylko kluby biedniejsze, które z trudem wiążą koniec z końcem) sprawiła, że głos zabrał najlepszy strzelec drużyny Michael Hicks. Amerykanin nie oszczędzał swojego pracodawcy w rozmowie z portalem sportowefakty.pl.

- Klub powinien był zwolnić trenera Sretenovicia wcześniej i nie dopuścić do sytuacji, do której, niestety, doszło. W zeszłym sezonie już po bilansie 0-4 mieliśmy zmianę na tym stanowisku, a w tych rozgrywkach? Poza tym inne zmiany personalne również nie wpłynęły korzystnie na naszą ekipę. W tym sezonie było jednak wiele błędnych decyzji, na przykład sprowadzenie Patricka Okafora. Potrzebowaliśmy centra z prawdziwego zdarzenia, a tymczasem... Cóż, powtórzę - w klubie było wiele złych decyzji - powiedział Hicks.

28-letni koszykarz za słabą postawę w pierwszym etapie nie obwinia tylko klubu, ale również siebie. I słusznie - Hicks od wielu tygodni nie błyszczy formą, w trudnych momentach bywa mało widoczny. A przecież występuje w starogardzkim klubie trzeci sezon. - Myślę, że w 50 procentach winny jest klub, a w drugich 50 procentach ja. Niestety, to boli, ale taka jest prawda. Jestem zdania, że klub nie stanął na wysokości zadania i nie poukładał wszystkich elementów tak, jak powinny być one ułożone. Mówię oczywiście o poukładaniu wszystkiego w dobry zespół. Od początku sezonu nie było sytuacji, że mielibyśmy pięciu, ba, nawet czterech koszykarzy na jednakowym, mocnym poziomie. Co więcej, na samym początku rozgrywek nie mieliśmy solidnego rozgrywającego i to był wielki błąd - dodał amerykański strzelec starogardzkiego klubu.

Słowa Hicksa zabolały

Na wypowiedź Hicksa stanowczo zareagował Roman Olszewski, prezes SKS Sportowa SA.

- Po pierwsze, Michael nie powinien udzielać takich wywiadów. On nie jest od oceniania takich spraw jak zwolnienie trenera Sretenovicia, tylko od grania. Po raz pierwszy zdarzyło nam się, żeby zawodnik wypowiedział takie słowa. Powiem szczerze, że nas, jako klub, to zabolało. Nie idzie nam w tym sezonie, zajmujemy miejsce w dolnej części tabeli. Ale przecież Michael Hicks w tym sezonie też nie spisuje się najlepiej. W ostatnich pięciu meczach trafił tylko pięć z trzydziestu rzutów za trzy.

Czy jednak Amerykanin nie miał racji? Ani Brian Gilmore, ani Patrick Okafor, ani też Ivan Koljević zupełnie nie sprawdzili się w SKS. Co więcej, całej trójki w Polpharmie już od dawna nie ma.

- Zatrudniliśmy sprawdzonych zawodników, ale oprócz Anthony'ego Weedena z nikogo nie byliśmy zadowoleni. Więcej oczekiwaliśmy od Briana Gilmore'a czy Patricka Okafora. Do drużyny nie wkomponował się też Ivan Koljević, przed sezonem odszedł od nas na własną prośbę Adrian Bowie. Od początku nie układało się wszystko najlepiej. Oczywiście skład można było zbudować inaczej. Popełniliśmy błędy, nie jesteśmy przecież nieomylni, ale to nie jest czas na szukanie winnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki