Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polpharma Starogard Gdański - Polonia Warszawa 89:62

Patryk Kurkowski
Fot. Ewa Macholla
Polpharma Starogard Gd. nie rozegrała koncertowego spotkania, popełniała dużo prostych błędów, ale mimo tego zdominowała stołeczną Polonię, w efekcie wygrała drugie ligowe spotkanie z rzędu i znacznie awansowała w tabeli TBL.

- Komentarz na taki mecz nie jest potrzebny. Tylko trzeba pogratulować zawodnikom, bo zagrali naprawdę bardzo dobry mecz - stwierdził opiekun gospodarzy Zoran Sretenović.
Czarne Koszule zaskoczyły gospodarzy mocnym naciskiem, agresywną obroną oraz waleczną postawą w ofensywie, zwłaszcza w polu trzech sekund. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie odpuszczali nikomu, taka taktyka się opłacała, wszak dzięki temu zagraniczny zaciąg wysokich graczy wyprowadził stołeczny klub na prowadzenie. Gospodarze zostali stłamszeni, toteż mieli problemy ze zdobywaniem punktów. Wiele ożywienia wniosło wprowadzenie na parkiet Kamila Chanasa, który pobudził całą machinę. Starogardzianie wreszcie trafiali, ale nadal na prowadzeniu byli goście.
Polonii później zabrakło już pomysłów, grali bardzo monotonnie, próbowali wielokrotnie tych samych zagrywek, bo nie mogli się wstrzelić z dystansu, spudłowali wszystkie 10 rzutów za trzy. W tej sytuacji Kociewskie Diabły nie miały litości, z emocjonującego i wyrównanego widowiska stworzyli wyjątkowo jednostronny koncert, wszystko toczyło się pod dyktando graczy Zorana Sretenovicia. Aktywny jak zwykle Michael Hicks był wyraźnie szybszy od przeciwników, dobrą zmianę dał też Brian Gilmore, który wymuszał faule
- Pozwoliliśmy gospodarzom w drugiej kwarcie wejść w grę a sami straciliśmy rytm. Myślę, że to przesądziło o późniejszych losach - komentował po zawodach trener Kamiński.
Starogardzianie bez najmniejszych oporów mogli kontynuować swoje dzieło tuż po przerwie. Tym razem pierwsze skrzypce w naszym zespole odgrywał Uros Mirković. Serbski podkoszowy zaczął niemrawo, szybko złapał trzy przewinienia i usiadł na ławce, ale odżył w trzeciej partii, wyglądał znakomicie na tle już nieco wymęczonych rywali. To dzięki niemu Polpharma powiększyła przewagę i właściwie już na dziesięć minut przed końcem zapewniła sobie wygraną, choć rozbita drużyna z Warszawy próbowała jeszcze dojść do głosu, lecz dwie "trójki" Łukasza Wichniarza były kroplą w morzu potrzeb.
Nawet w ostatniej kwarcie podopieczni Kamińskiego nie zdołali dojść do głosu, byli bowiem zespołem zdecydowanie słabszym, choć Farmaceuci rewelacyjnych zawodów nie rozegrali.
- Wiedzieliśmy o tym, że mają atletycznych wysokich graczy. Na szczęście w drugiej połowie udało nam się ich zatrzymać - powiedział rozgrywający SKS Robert Skibniewski.

Polpharma Starogard Gdański - Polonia Warszawa 89:62 (17:20, 21:10, 26:15, 25:17)
Polpharma: Hicks 21 (5), Mirković 16 (2), Gilmore 12 (2), Chanas 11 (1), Archibeque 10, Cielebąk 9 (1), Skibniewski 5 (1), Vaughn 5, Metelski 0, Dutkiewicz 0, Szpyrka 0, Mroczek-Truskowski 0.
Polonia: Easley 14, Hinson 12 (1), Nana 9, Palmer 9, Wichniarz 8 (2), Nowakowski 6, Czujkowski 3 (1), Kwiatkowski 1, Krajewski 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki