Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Bytom przyjeżdża do Gdyni na mecz z Arką

Jan Woźniacki
Puchar Polski pełen niespodzianek? Tak, na cztery zespoły, które zapewniły już sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski tylko jeden, Śląsk Wrocław, jest z ekstraklasy. Pozostałe to III-ligowy Gryf Wejherowo, II-ligowy Ruch Zdzieszowice i I-ligowa Arka Gdynia, która w środę pokonała warszawską Polonię.

Kolejną czwórkę uczestników wiosennych już ćwierćfinałów Pucharu Polski, poznamy niebawem. Żółto-niebiescy na pucharowy sukces zapracowali pokonując Polonię Warszawa 3:1. Powody do radość w Gdyni są jak najbardziej uzasadnione, tym bardziej, że awans poparty został dobrą grą. Arka śrubuje przy tym rekordy. Łącznie w lidze i PP, to było dziewiąte spotkanie bez porażki, a jednocześnie czwarte z rzędu zwycięskie!

Na konferencji prasowej po pucharowym meczu humorem nie mógł tryskać trener Polonii Jacek Zieliński.
- Nie przyjechaliśmy tutaj na wakacje, ale niestety nasza gra wołała o pomstę do nieba. Zwłaszcza w pierwszej połowie. Jest mi wstyd za to co pokazała moja drużyna i muszę za to przeprosić. Zespół z ekstraklasy musi prezentować i trzymać pewien poziom! Nam się to w Gdyni nie udało. Będę trzymał teraz kciuki za Arkę w dalszych rundach Pucharu Polski - kurtuazyjnie zakończył szkoleniowiec stołecznej drużyny.

- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, bo wygrana z Polonią Warszawa nie zdarza się na co dzień - powiedział trener Arki Petr Nemec. Gratuluję i dziękuję moim zawodnikom, bo zagrali perfekcyjnie pod względem taktycznym. Nie mogliśmy się w tym meczu za bardzo otworzyć, bo tak doświadczony zespół jak Polonia natychmiast by to wykorzystał. Mieliśmy też trochę szczęścia, ale te sprzyja podobno lepszym.

Szybko zdobyte przez nas dwa gole, ustawiły przebieg spotkania. Goście, po przerwie, nie trafili w idealnej sytuacji na 2:2, a my ich pięknie skontrowaliśmy na 3:1. Teraz już zapominamy o pucharze i skupiamy się na sobotnim meczu ligowym z Polonią, ale tą z Bytomia - dodał szkoleniowiec żółto-niebieskich
Arka z warszawską Polonią zagrała całkiem dobry futbol. Gdynianie potrafili przede wszystkim wykorzystać błędy i...niewykorzystane sytuacje "Czarnych Koszul". Duży wpływa na korzystny wynik środowego meczu miał Sławomir Mazurkiewicz. Kapitan Arki i strzelec gola, który otworzył wynik pucharowej potyczki, po ostatnim gwizdku sędziego też miał się z czego cieszyć:

- Może to było nasze najlepsze spotkanie w tym sezonie - zastanawiał się. - Od dłuższego już czasu gramy z meczu na mecz coraz lepiej. Nie wiem, czy Polonia trochę nas przed meczem nie zlekceważyła, ale jak widać po końcowym rezultacie, piłkarze ze stolicy wyraźnie się pomylili, licząc w Gdyni na łatwy awans. Teraz my cieszymy się z awansu, ale także i z tego że seria ostatnich udanych spotkań pokazuje, że do walki o awans włączymy się także w lidze - zakończył Mazurkiewicz.

Właśnie, w lidze. Gdyńska Arka nie ma za dużo czasu na regeneracje sił.
W czwartek gdynianie trenowali o godzinie 11, kolejne zajęcia zaplanowane są na piątek, a w sobotę o godzinie 17.30 rozpocznie się w Gdyni mecz z Polonią Bytom. Interesujący nie tylko dla tego, że z Polonii do Arki przeszedł Marcin Radzewicz. O meczu więcej napiszemy jutro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki