Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja w czasie Euro 2012: Zebraliśmy pochwały, inne statystyki też są przyzwoite

Anna Werońska
Insp. Wojciech Sobczak, komendant pomorskiej policji
Insp. Wojciech Sobczak, komendant pomorskiej policji KWP Gdańsk
Rozmowa z insp. Wojciechem Sobczakiem, komendantem wojewódzkim policji w Gdańsku.

Dziś Święto Policji. Co pomorscy mundurowi mogą świętować?
To był trudny rok dla pomorskich policjantów. Euro 2012 stanowiło wyzwanie samo w sobie. Przez wiele lat zapewne nie będziemy mieli okazji, by powtórzyć zabezpieczenie tak ogromnej imprezy. To, że wszystko nam się udało, jest powodem do satysfakcji każdego policjanta pracującego w tym garnizonie. Wyrazy dużego uznania należą się także tym wszystkim, którzy nas wspierali. W związku z tym oczywiste jest, że tegoroczną ocenę determinują wyniki naszej pracy podczas Euro.

Jednak policjanci nie interesowali się przecież tylko mistrzostwami.
Oczywiście, bo mistrzostwa mistrzostwami, a życie toczy się dalej. Oczywiście te tak zwane normalne, codzienne zadania policyjne były realizowane równolegle. Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, by je lekceważyć. Podsumowując - na Euro 2012 zebraliśmy trochę pochwał, a jeśli chodzi o ogólne statystyki - również wyglądają one przyzwoicie.

Nasi czytelnicy będą głosowali na policjantów w trzech kategoriach. W czwartej Policjanta Roku 2012 wybierze kapituła. Czym, Pana zdaniem, charakteryzują się najlepsi funkcjonariusze?
Jeżeli chodzi o czwartą kategorię, w której pod uwagę bierzemy bohaterskie zachowania, to krąg osób jest ograniczony, ponieważ opierając się na znaczeniu tego słowa, musimy rozpatrywać tylko i wyłącznie te zdarzenia, które noszą niespotykane na co dzień cechy. Mamy kilkanaście osób wybranych w tej kategorii, które wykazały się odwagą, na przykład ratując osoby tonące. Jeśli chodzi o inne kategorie, to zależy nam na tym, by ukazać normalną, ludzką twarz policji, bo wbrew pozorom taką również mamy. Nie chcielibyśmy koncentrować się tylko na płaszczyźnie wyników stricte służbowych, ale pokazać, że są to ludzie, którzy mają swoje pasje.

Jak zareagowali policjanci wytypowani do udziału w naszym plebiscycie?
Chciałbym, aby policjanci biorący w nim udział, postrzegali to jako wyróżnienie, i sądzę, że tak właśnie jest. Samo wytypowanie ich kandydatur jest formą nobilitacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że moje rozpoznanie policjantów jest niedoskonałe, bo kieruję korpusem prawie 7 tysięcy osób. Nie ma więc możliwości, by każdego znać. Dlatego komendanci miejscy i powiatowi, którzy znają swoje środowisko, byli odpowiedzialni za realizację tak zwanego procesu rekrutacji.

Jakby na to nie patrzeć, obraz policjanta jest raczej średni. Mało kto lubi funkcjonariuszy drogówki czy prewencji, no może niektórzy darzą sympatią swojego dzielnicowego...
To jest obiegowa opinia. Policja drogowa represję karną ma wpisaną jako nieodłączny element pracy, a jak wiadomo, nikt nie jest zachwycony, jeśli musi zapłacić mandat. Ale ten problem można też odwrócić i zapytać kierowców, jak sobie wyobrażają funkcjonowanie, gdyby takiego wydziału policji nie było. I wówczas to już tak wesoło nie wygląda. Podobnie będzie, jeżeli zapytamy rodziny ofiar wypadków drogowych. Sądzę, że jeśli na spokojnie przeanalizujemy działalność pionu ruchu drogowego, dojdziemy do wniosku, że jest on niezmiernie potrzebny. Rozmawiamy przecież o ochronie życia ludzkiego. Najbardziej zależy nam na tym, by wyeliminować zdarzenia, które generują ofiary śmiertelne. W związku z tym kreowana na podstawie obiegowych opinii i wypisywania mandatów wizja policjanta nie jest obiektywna. Szczególnie że od wielu miesięcy naszym priorytetem jest to, by realizować represję w sposób możliwie przyjemny dla karanego.

Brzmi mało realnie.
Może brzmi nawet jak ględzenie człowieka, który nie wie, o czym mówi, ale ja wiem to doskonale. Można ukarać kierowcę za popełnienie wykroczenia, uśmiechając się do niego, prosząc, by tych wykroczeń dalej nie popełniał. Można też sobie wyobrazić, że to samo odbywa się w atmosferze powarkiwania na siebie. Te drugie sytuacje chcemy wyeliminować.

Nie patrząc na poszczególne wydziały policji, jakie jest dzisiaj główne przesłanie dla policjanta?
Zasadnicze przesłanie, które systematycznie formułuję w czasie uroczystości ślubowania nowych policjantów, sprowadza się do tego, że to nie jest praca, ale służba na rzecz społeczeństwa. Chodzi o to, by adepci uświadomili sobie, że codziennie pełni się służbę, by ludziom pomagać, służyć, chronić ich mienie i zdrowie. To jest sedno funkcjonowania policji. Reszta, czyli protokoły albo szkolenia, to tylko środki, które służą realizacji tego zasadniczego celu. Policjanci muszą również zdawać sobie sprawę z tego, że dążenie do tego celu często musi się odbywać z narażeniem zdrowia i życia. To nie jest tak, że jeśli coś się dzieje, możemy odwrócić głowę i udawać, że nie ma tematu.

Teraz kandydatów na policjantów jest wyjątkowo dużo.
Popularność jest nadzwyczajna. Jesteśmy jednak ograniczeni liczbą przyjęć, która określana jest przez Komendę Główną Policji. W związku z tym w tym roku mogliśmy przyjąć 119 policjantów, a chętnych mamy dużo więcej. Ważna tu jest jeszcze jedna sprawa - zawsze twierdzę, rozmawiając z tymi nowo przyjmowanymi, że życzę im, by za rok czy za dwa mogli powiedzieć, że ten wybór był słuszny. A różnie to bywa. Jako anegdota krąży w naszym środowisku opowieść, kiedy to jedną z kandydatek na policjantkę zapytałem, w jakiej komórce chciałaby pracować, gdzie widzi swoją przyszłość, a ona po krótkim zastanowieniu odpowiedziała, że w "W-11". To jest zupełnie fikcyjna komórka, która istnieje wyłącznie w telewizji. W tej sytuacji miałem pewne wątpliwości, czy ta dziewczyna wiedziała, na co się decyduje, jeśli miała obraz policji kreowany przez filmy fabularne. Zdarza się zresztą, że wysyłamy młodych ludzi do szkół policyjnych, a oni po 5-6 dniach rezygnują, bo okazuje się, że rano trzeba wstać, ktoś coś od niego chce i to wszystko nie za bardzo koresponduje z wcześniejszymi wyobrażeniami. Ludzie przechodzą tak drastyczne rozczarowania, że mimo zaliczenia całej procedury rekrutacyjnej, która jest dość uciążliwa, rezygnują.

To może i lepiej, że jest taka selekcja i zostaną ci, którzy są silnie zdeterminowani.
Mam nadzieję, że tak jest, ale liczę też, że na płaszczyźnie świadomości podejmowanych wyzwań będzie lepiej. To jest trudna służba, wymagająca zaangażowania i świadomości, że istnieje też obowiązek narażania życia i zdrowia. Życie rodzinne determinowane jest służbą, bo nie da się zaplanować, że codziennie o 15.30 wraca się do domu. Jeśli trzeba, to pracujemy non stop, jak to się mówi - do zwycięstwa. Jeśli więc komuś się wydaje, że to są normowane godziny pracy i spokój, to przeżyje rozczarowanie. To żmudna, często bardzo niewdzięczna praca. Czasem zazdroszczę nawet kolegom ze straży pożarnej, że pomagają ofiarom wypadków drogowych, zdejmują koty z dachów i ich działania zawsze postrzegane są pozytywnie. U nas to nie jest możliwe, ale jestem przekonany, że jesteśmy instytucją bardzo potrzebną i że jest znaczna grupa społeczeństwa, która rolę policji postrzega właściwie. Najlepszym na to dowodem są zresztą cykliczne sondaże, które zleca komenda główna. Z tych najnowszych wynika, że poziom zaufania społeczeństwa do policji - mimo represji karnej, którą mamy przypisaną i od której nie możemy się uchylić, jest wysoki. 78 procent Polaków deklaruje poparcie dla policji. To jest ewidentny sukces.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki