Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pół roku więzienia dla Stefana Wilmonta za podrobienie przez niego pism procesowych

OPRAC.: KK
Pół roku więzienia dla Stefana Wilmonta za podrobienie przez niego pism procesowych
Pół roku więzienia dla Stefana Wilmonta za podrobienie przez niego pism procesowych Karolina Misztal / zdjęcie ilustracyjne
Sąd Okręgowy w Gdańsku w zakończonym w czwartek procesie odwoławczym skazał Stefana Wilmonta na pół roku więzienia. Zabójca prezydenta Pawła Adamowicza został skazany za podrobienie pism procesowych.

W czwartek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku zakończył się proces odwoławczy Stefana Wilmonta, który w trakcie procesu o zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, podrabiał pisma procesowe. Na salę sądową z aresztu nie został doprowadzony oskarżony Stefan Wilmont. Nie było również jego obrońcy.

Sąd Okręgowy w Gdańsku "zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że (...) w miejsce kary grzywny wynoszącej 100 stawek dziennych po 10 zł wymierza oskarżonemu Stefanowi Wilmont karę 6 miesięcy pozbawienia wolności".

Sędzia Sądu Okręgowego Beata Stępniak w uzasadnieniu podkreśliła, że zarzuty apelacji obrońcy nie znalazły potwierdzania. W części natomiast zasługiwała na uwzględnienie apelacja oskarżyciela publicznego.

"Wraz z zarzutem apelacji obrońcy nie zachodzą podstawy do zakwalifikowania czynu oskarżonego jako czynu wypadku mniejszej wagi (...) Przeciwko takiej ocenie przemawiają przedmiotowo, podmiotowo elementy zachowania oskarżonego. Wypadek mniejszej wagi można, przyjąć w razie ustalenia, że sfałszowany dokument ma mniejsze znaczenie w obrocie prawnym, okoliczności mające znaczenie prawne są okolicznością o niewielkim znaczeniu w takim obrocie, bądź ma sens zachowanie sprawcy, mają niewielką szkodliwość" - uzasadniał sąd.

W dalszej części uzasadnienia sąd podkreślił, że "oskarżony świadomy tego, że występują w sprawie jako oskarżony, podając się za funkcjonariuszy publicznych, złożył wnioski o cofnięcie aktu oskarżenia, uchylenie środka zapobiegawczego, odstąpienie od prowadzenia postępowania".

Zdaniem sądu takim postępowaniem "wykazał lekceważący stosunek do dokumentów procesowych, funkcji pełnionych przez funkcjonariuszy publicznych i wymiaru sprawiedliwości".

Sędzia podkreśliła, że taka postawa "świadczy o braku poszanowania dla porządku prawnego". Według sądu motywacja Stefana Wilmonta była "nakierowana na osiągniecie profitów w postaci uniknięcia odpowiedzialności". Zaznaczyła, że podnoszona przez obrońców argumentacja, że nie sposób było uznać podrobionych dokumentów za autentyczne, nie wpływa na ocenę prawną zachowania oskarżonego.

"Fakt posłużenia się dokumentami przed sądem w celu poprawienia swojej sytuacji procesowej wyklucza możliwość przyjęcia ich za wypadek mniejszej wagi" - uzasadniała sędzia Beata Stępniak.

Sędzia podkreśliła, że "działanie oskarżonego nie było błahe". Zdaniem sądu Stefan Wilmont "wykazał się determinacją, podjął kilka zachowań, podrobił podpisy dwóch osób".

Oskarżony w lipcu 2022 roku napisał do Sądu Okręgowego pismo o wycofanie aktu oskarżenia skierowanego przeciwko niemu i uchylenie tymczasowego aresztowania. Podpisał się za prokurator Agnieszkę Nickel-Rogowska.

Ponadto, w tym samym roku, zwrócił się do sądu z wnioskiem o uchylenie prowadzonego przeciwko niemu postępowaniu karnego, a pod pismem podpisał się za posła na Sejm Piotra Adamowicza.

W maju 2023 roku Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał Stefana W. na karę grzywny w wysokości tysiąca złotych. Od nieprawomocnego wyroku apelację złożyli prokurator, który domagał się 2 lat pozbawienia wolności i obrońca Stefana W., który wnosił o zmniejszenie kary grzywny.

Obecna na czwartkowej rozprawie prokurator Prokuratury Rejonowej w Gdańsku Ariadna Rużewicz-Zielińska w rozmowie z dziennikarzami po ogłoszeniu wyroku powiedziała, że wyrok "jest powodem częściowego zadowolenia i satysfakcji". "Sąd podjął decyzję o zmianie z kary grzywny na karę pozbawienia wolności, czyli gatunkowo cięższą" - zaznaczyła.

- Nie ma przyzwolenie na podrabianie dokumentów i inne przestępstwa. Kara za popełnione przestępstwo jest nieuchronna i tak powinno być w państwie prawa - stwierdziła prokurator Adriana Rużewicz-Zielińska.

Wyrok jest prawomocny.

W styczniu 2019 roku podczas koncertu WOŚP wówczas 27-letni Stefan W. wbiegł na scenę z nożem i śmiertelnie ranił prezydenta Gdańska. W marcu br. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał go za winnego zabójstwa Pawła Adamowicza, a także ataku i gróźb wobec konferansjera, za co otrzymał karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Źródło:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki