Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb tragicznie zmarłego Radosława Flisikowskiego, lekarza i społecznika. Żegnają go rodzina, przyjaciele, znajomi

Joanna Surażyńska
Joanna Surażyńska
Kompleksowe Usługi Pogrzebowe „PLUTOWSKI” / Kościerski Klub Morsów "Forrest Gump" / Archiwum prywatne FB/Radosław Flisikowski
26 października 2023 roku w kościele św. Trójcy w Kościerzynie została odprawiona msza święta żałobna za zmarłego tragicznie Radosława Flisikowskiego, lekarza i społecznika. Mężczyzna został potrącony na przejściu dla pieszych w Kaliskach Kościerskich. Osierocił trzy córki.

Wiele pięknym i wzruszających słów padło podczas ceremonii pogrzebowej Śp. Radosława Flisikowskiego. Uczestnikom trudno było powstrzymać łzy. Do świątyni przybyły prawdziwe tłumy. We mszy aktywnie uczestniczyli także członkowie Kościerskiego Klubu Morsów "Forrest Gump" w tradycyjnych pomarańczowych strojach. Zmarły Śp. Radosław Flisikowski morsował i zachęcał do tego innych. Był jednym z założycieli kościerskiego klubu. W homilii można było usłyszeć wiele ciepłych słów na temat zmarłego oraz jego rodziny. Ksiądz kierował słowa pocieszenia do zgromadzonych w kościele.

Pogrzeb Radosława Flisikowskiego. Lekarz i społecznik zginął tragicznie

- Spotykamy się przy urnie z prochami, aby na nowo ożywić naszą wiarę w życie i zmartwychwstanie - można było usłyszeć podczas homilii. - To właśnie od tego spotkania z Bogiem rozpoczyna się nasze zmartwychwstanie. Ze smutkiem w sercu spróbujmy znaleźć jednak w tym smutku światło.

Podczas ceremonii pogrzebowej wielokrotnie podkreślano, że Śp. Radosław Flisikowski był niezwykłym człowiekiem, który nikomu nie odmówił pomocy. Angażował się w wiele inicjatyw. Wspierał m.in. Caritas. Choć był wyjątkowym człowiekiem, nie uważał się za nikogo wyjątkowego. Był "uparty jak Kaszuba", chodził własnymi ścieżkami, ale najważniejsza zawsze była dla niego rodzina. Miał łatwość budowania wspólnoty, żył z pasją, był radosny i wesoły, wytrwały, otulał ciepłem.

- Dziękuję Ci za te wszystkie wspólne lata, długie rozmowy, Twoje ramiona... - mówiła żona Śp. Radosława Flisikowskiego.

Rodzina prosiła, aby zamiast kwiatów ofiarować wsparcie na rzecz Wspólnoty Burego Misia. Zbiórka odbyła się na cmentarzu w dzień pogrzebu.

Tragiczna wiadomość o śmierci Radosława Flisikowskiego wstrząsnęła mieszkańcami powiatu kościerskiego. Mężczyzna został potrącony na przejściu dla pieszych w Kaliskach Kościerskich w niedzielę 22.10.2023 r. około godz. 18.30.

- Z bólem serca i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego lekarza Radosława Flisikowskiego - możemy przeczytać na facebookowym profilu NZOZ Przychodnia w Kościerzynie. - Głowa rodziny, lekarz, społecznik, patriota, sportowiec, popularyzator zdrowego trybu życia. Radek był nie tylko znakomitym chirurgiem i urologiem, ale przede wszystkim dobrym człowiekiem, z sercem na dłoni dla pacjentów. Jego pogoda ducha i optymistyczne podejście do życia zarażało nas wszystkich. Nagła śmierć Radka jest dla nas nieodżałowaną stratą. W tych trudnych chwilach chcemy wyrazić nasze najszczersze kondolencje Żonie, Mamie oraz Córkom. Nasze myśli i modlitwy są z Wami. Z głębokim smutkiem i współczuciem, Koledzy i Koleżanki z NZOZ "Przychodnia".

Szpital Specjalistyczny w Kościerzynie:
Z wielkim żalem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego przyjaciela, z którym razem w latach 2000-2016 tworzyliśmy historię Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie sp. z o.o. Lek. Radosław Flisikowski
był nie tylko cenionym specjalistą niezwykle oddanym kościerskiej społeczności,
ale przede wszystkim człowiekiem o wielkim sercu i życzliwości...
Rodzinie i Bliskim Zmarłego składamy wyrazy głębokiego współczucia i wsparcia, łącząc się w bólu po straci

Zmarłego żegna także Alicja Żurawska, starosta powiatu kościerskiego.

- Niesamowicie szokująca wiadomość o tragicznej śmierci dr Radosława Flisikowskiego. To wyjątkowo trudne do uwierzenia... Pan Radosław Flisikowski był nie tylko dobrym i oddanym lekarzem, ale także znakomitym sportowcem i wspaniałym człowiekiem. Jego wkład w społeczność zawsze będzie pamiętany i stale wspominany. Moje serdeczne słowa wsparcia i głębokie współczucie dla rodziny w tej trudnej chwili - pisze Alicja Żurawska.

Śp. Radosław Flisikowski morsował i zachęcał do tego innych. Był jednym z założycieli Kościerskiego Klubu Morsów "Forrest Gump". To między innymi dzięki niemu wielu mieszkańców pokochało tak zdrowe, zimne kąpiele. W niedzielę klub rozpoczął sezon morsowania, a wieczorem nadeszły tragiczne wieści.

Kościerski Klub Morsów "Forrest Gump"

"Nikogo takiego jak Ty jeszcze tu nie było
i nigdy nikt taki jak Ty już się tu nie pojawi.
„Może” Kobi Yamada
Te słowa oddają wszystko, co można powiedzieć o Radku.
Jak przestać płakać, kiedy serce pęka z żalu i tęsknoty?
Wiadomość o tragedii, która rozegrała się w niedzielny wieczór, rozeszła się niezwykle szybko. Dlaczego? Na to pytanie odpowiedź jest naprawdę prosta - niemal wszyscy Radka znali. Było Go wszędzie pełno. Spędziliśmy z Nim mnóstwo wspaniałych chwil, głównie radosnych i wesołych, na morsowaniu, bieganiu, rowerze, tańcach, zabawie, ale też na poważnych rozmowach życiowych i zawodowych.
Przy Nim czuliśmy się po prostu bezpiecznie. Wiedzieliśmy, że możemy na Nim polegać. Liczyć na Niego mogli wszyscy, którzy zwrócili się o pomoc. Nikogo nie zbywał. Nikt nie czuł się przy nim pominięty, mniej ważny. Obok żadnej prośby nie przechodził obojętnie.
Był zupełnie wyjątkowym lekarzem, specjalistą, profesjonalistą, ciągle doskonalącym swoje umiejętności i poszerzający wiedzę.
Sam również wytrwały w dążeniu do realizacji swoich celów. Żył z pasją. Wszystko, co robił, przynosiło dobre owoce. Zapalony sportowiec – biegał, pływał, jeździł na rowerze i rolkach. Starty w mniejszych i większych imprezach sportowych dawały mu ogromną radość i satysfakcję.
Cieszył się każdym poprawionym rezultatem, ale chyba jeszcze bardziej, każdą spotkaną na swojej sportowej drodze osobą. Właśnie przygotowywał się do kolejnego maratonu, na który już niedługo miał polecieć do Nowego Jorku. Tego biegu już nie ukończy… Wezwano Go na ważniejszą imprezę – Bal Wszystkich Świętych. Bilety na niego są bezcenne. Radek zasłużył na nie całym swoim życiem, rozdając dobro ludziom, z którymi los Go zetknął.
To on zachęcił naprawdę sporą grupę osób do zimowych kąpieli. Kościerski Klub Morsów „Forrest Gump” powstał, bo on go sobie wymyślił. Starał się łączyć różne aktywności – tak więc wielbiciele morsowania zaczęli biegać, chociażby podczas Biegu Morsa, który stał się już cykliczną i wyczekiwaną przez wszystkich imprezą.
Dzięki niemu powstała kościerska trasa Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, która swój początek i koniec miała w Osadzie Burego Misia. I tę wspólnotę wspierał, jak mógł.
Z wielu podejmowanych przez Niego przedsięwzięć pewnie nawet nie zdajemy sobie sprawy. Niesamowita za każdym razem była Jego wiara w to, że się uda, że warto próbować. Tym bardziej dotknęła nas ta strata. Radek był, choć wciąż tak trudno mówić o Nim w czasie przeszłym, dla wielu z nas człowiekiem inspirującym, motywującym do działania i aktywności fizycznej, zachęcającym do realizacji kolejnych pomysłów.
To, co Radka wyróżniało, to Jego podejście do ludzi. Ktoś żegnając się napisał w poście, że rzadko spotyka się w życiu kogoś takiego, kto jest po prostu dobry…
Dzielił się tym, co miał najcenniejszego – swoim czasem. Teraz widzimy, że miał go znacznie mniej, niż wielu z nas. Wykorzystał go maksymalnie.
Ze szczególną radością, dumą i odpowiedzialnością traktował też rolę męża i ojca. Był dla swojej żony Ani i córek, Izy, Ali i Uli, ogromnym wsparciem. Zawsze dopingował do sięgania wyżej, patrzenia szerzej, widzenia lepiej – sercem.
Jego uśmiechu, ciepła, otwartości, serdeczności, wyrozumiałości nie zastąpi nic. Nie ma takiego drugiego człowieka, przyjaciela. W naszych sercach wybudował sobie „pomnik trwalszy niż ze spiżu” i głęboko wierzymy, że „nie wszystek umrze”, bo na zawsze pozostanie w naszej wdzięcznej pamięci i wspomnieniach. Kontynuować też będziemy to, co Radek rozpoczął - uczestniczyć w spotkaniach, powołanego przez Niego, Kościerskiego Klubu Morsa, przemierzać trasę Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Nie może nas zabraknąć.
Już w innym wymiarze spotkamy się na morsowaniu, zlotach, biegach i kawce, triathlonach, rolkach, szachach.
Radku, do zobaczenia…"

red. Elwira Kwidzińska Joanna Piankowska

Polecjaka Google News - Dziennik Bałtycki
od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki