MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogonili Duńczyków i Amerykanów - zdobyli dla Polski mistrzostwo świata [ZDJĘCIA]

Edyta Okoniewska
Nigdy nie jest za późno na to, by zostać rycerzem. Patryk Sosnowski przed dwoma laty odkrył w sobie tę niezwykłą pasję

Niemal każdy mały chłopiec marzył o tym, by jak dorośnie zostać rycerzem. Patryk Sosnowski również był w tej grupie. Od najmłodszych lat interesował się historią.

- Pamiętam jak byłem nastolatkiem mój ojciec organizując imprezy charytatywne zapraszał grupy rycerskie z Bytowa, obserwowałem ich i podziwiałem, wtedy marzyłem, aby zostać rycerzem - mówi Patryk Sosnowski. - Mój kolega Michał Kozdraś z Malborka zaproponował mi, że mógłbym dołączyć do grupy rekonstrukcyjno-sportowej, która uprawia walki rycerskie, pod wdzięczną nazwą Fabryka Świń. Na początek otrzymałem zbroję po kontuzjowanym koledze. Potem jednak zacząłem odkładać pieniądze i kupiłem własną. Michał wszystkiego mnie nauczył i zacząłem walczyć w lidze na Mazurach.
Fabryka Świń to przede wszystkim pasjonaci. Są wśród nich m.in. lekarz chirurg, przedstawiciel handlowy czy kierowca.

- Spotkałem tu wspaniałych ludzi w różnym wieku- dodaje Patryk Sosnowski. - Udział w turniejach rycerskich to nie tylko rywalizacja, ale i świetna zabawa.

Rekonstruktorzy mają na swoim koncie sukcesy. Patryk walcząc w Lidze Grunwaldzkiej Akademii, zajął II miejsce w pojedynku na miecz i tarcze, a wspólnie z Michałem Kozdrasiem zwyciężyli w walkach bohurtowych.
Na tym jednak nie koniec. Rywalizując w grupie kilkunastu osób Fabryka Świń wywalczyła mistrzostwo świata dla Polski w walkach bohurtowych pełnokontaktowych. Pokonując tym samym armię Duńczyków i Amerykanów.

- Czasami nie jest łatwo, bo samo skompletowanie zbroi to wydatek od 4 do 9 tys. zł, a ponieważ zawody odbywają się w różnych miejscach, najczęściej daleko, trzeba też doliczyć koszty dojazdu - przyznaje Patryk Sosnowski. - Dlatego trochę żal, że na naszym terenie nie organizuje się takich turniejów. Są one wspaniałą lekcją historii.

Bywa, że podczas zawodów zdarzają się kontuzje. Patryk miał już rozciętą głowę, rękę czy podbite oko. Jednak, jak podkreśla, każda pasja wymaga poświęcenia. - Najważniejsze, że cały czas mogę liczyć na wsparcie żony, rodziny i przyjaciół, którzy mocno mi kibicują podczas turniejów - mówi Patryk. - Dziękuję za wsparcie najbardziej mojej kochanej żonie Sylwii, ponieważ już niedługo nasza rodzina się powiększy, to nie przeszkadza ten fakt w tym, aby była ze mną na turniejach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki