Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podwyżka kwoty wolnej od podatku. Czy rzeczywiście dzięki niej będzie żyło nam się lepiej? "To rozwiązanie uderzy w samorządy"

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
mat. prywatne
- Tak drastyczne podniesienie kwoty wolnej od podatku może oznaczać krytyczną sytuację, a nawet bankructwa wielu samorządów w Polsce - mówi Michał Borowski, ekspert podatkowy, minister w Gospodarczym Gabinecie Cieni Business Centre Club.

Rządzący zapowiedzieli, że 20 marca przedstawią Nowy Polski Ład. PiS tłumaczy, że będzie to kompleksowy program odbudowy, dzięki któremu nasz kraj będzie się szybciej rozwijać. Z nieoficjalnych informacji dowiadujemy się, że w ramach programu PiS zamierza podwyższyć kwotę wolną od podatku do 30 tys. zł rocznie. Czy to jest dobry pomysł na to, by żyło nam się lepiej?

To rozwiązanie może wywołać wiele negatywnych skutków. Jeśli tak znacząco podniesiemy kwotę wolną od podatku, to do budżetu państwa trafi mniej pieniędzy. Rząd będzie musiał powiększyć dług publiczny, który będą spłacać przyszłe pokolenia. Może też sięgnąć po drugie rozwiązanie, a więc wyrównać niedobór w budżecie podwyższając podatek dochodowy osobom, które więcej zarabiają lub też tworząc jakieś nowe podatki. Ostatnio wprowadzanie podatków sektorowych jest u nas modne, mamy już przecież podatek cukrowy czy handlowy. Być może tą drogą pójdzie rząd.

Zarobki. Gdzie wyciągniesz 3,5 tys., a gdzie prawie 10 tys. ...

Podwyżka kwoty wolnej od podatku oznacza, że w kieszeniach osób, które mają najniższe dochody, pozostanie więcej pieniędzy. Niektórym Polakom więc będzie żyło się lepiej.

Generalnie można tak powiedzieć, ale trzeba tu podkreślić sformułowanie „niektórym będzie żyło się lepiej”. A i to w ujęciu długofalowym nie jest takie pewne. Rozpęta nam się inflacja. A więc za chwilę pieniądze będą miały inną wartość. Jeśli rząd dodatkowo opodatkuje przedsiębiorców, aby znaleźć inne wpływy do budżetu, to możemy mieć do czynienia z falą upadłości.

Żeby mieć kwotę wolną od podatku, to trzeba mieć dochody. A jeśli ktoś będzie bez pracy, to podwyżka kwoty wolnej od podatku w żaden sposób mu nie pomoże. Program Nowy Ład powinien odzwierciedlać szerokie spojrzenie na system podatkowy. Gospodarka jest systemem naczyń połączonych i jej usprawnienie nie może dotyczyć tylko podwyższenia kwoty wolnej od podatku. To rozwiązanie może też wywołać bardzo poważne konsekwencje w samorządach.

Jakie dokładnie?

Tak drastyczne podniesienie kwoty wolnej od podatku może oznaczać krytyczną sytuację, a nawet bankructwa wielu samorządów w Polsce. Myślę tu głównie o tych samorządach, które są najbiedniejsze. Wpływy z PIT-u stanowią znaczącą pozycję w budżetach gmin. A pamiętajmy, że samorządy w ostatnim czasie już dostały po głowach. Otrzymują mniej pieniędzy z podatków, bo np. wprowadzono zerowy PIT dla osób do 26. roku życia. Braku wpływów z tego tytułu nikt gminom nie zrekompensował.

Jeśli na terenie danego samorządu większość mieszkańców zarabia w okolicach minimalnej pensji, to ten samorząd nie dostanie ani złotówki z tytułu podatków od tych osób, jeżeli kwota wolna od podatku wzrośnie do 30 tys. zł. Jeśli nie będzie żadnego wsparcia, to taki samorząd będzie w bardzo złej sytuacji finansowej.

Na razie nie wiemy, czy i w jaki sposób rząd mógłby zrekompensować samorządom brak środków z tytułu podwyżki kwoty wolnej od podatku. Jeżeli tu nie zostanie wdrożone żadne rozwiązanie, to szykuje nam się katastrofa w samorządach. Finanse publiczne to nie tylko finanse centralne, ale też finanse jednostek samorządu. Boję się, że w Nowym Ładzie zostaną one pominięte.

Dziś kwota wolna od podatku wynosi 8 tys zł. O potrzebie jej podwyższenia mówi się od dawna. Czy więc pana zdaniem ta kwota nie powinna być podwyższana?

Ta kwota rzeczywiście teraz jest bardzo niska. Czy ją podwyższać, czy też nie – to temat do dyskusji.

Pewne jest jedno: program zmian gospodarczych powinien mieć dużo szerszy charakter niż tylko podwyżka kwoty wolnej od podatku. Podwyżka kwoty nie wystarcza, by usprawnić gospodarkę. Jest też całe spektrum narzędzi, za pomocą których można byłoby wesprzeć osoby mające najniższe dochody. Nie trzeba od razu podwyższać kwoty wolnej od podatku, by im pomóc. Ale granie kwotą jest medialne i przekaz tej gry jest prosty do zrozumienia - „damy biednym, zabieramy bogatym”, dlatego być może rząd sięga po to rozwiązanie.

Z punktu widzenia politycznego to może być opłacalne. Tymczasem nie można spłycać chęci usprawnienia państwa czy ulepszenia systemu podatkowego tylko do jednego aspektu. Mierzymy się z ogromną skalą problemów i wyzwań w tym pandemicznym czasie. Brakuje zastanowienia się, co w ujęciu długofalowym zrobić, aby wesprzeć najuboższych, aktywizować tych, którzy tego wymagają oraz pomóc przedsiębiorcom, którzy najbardziej cierpią w pandemii. Boję się, że program będzie się opierał na graniu na emocjach i populistycznych hasłach, a nie będzie realnym systemem odbudowy państwa. Najgorsze jest to, że rząd zapowiedział ogłoszenie programu, o którym dziś niewiele wiadomo. Nie wiemy dokładnie, czy rząd akurat tę propozycję o zmianach podatkowych przedstawi. To tylko spekulacje i informacje przekazywane przez rządzących półgębkiem. Nie było na ten temat żadnej dyskusji, żadnej debaty publicznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki