MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Podsumowujemy jesienne występy piłkarzy Arki Gdynia

Jan Woźniacki
W tym sezonie w żółto-niebieskich barwach po raz pierwszy zagrało aż 21 piłkarzy
W tym sezonie w żółto-niebieskich barwach po raz pierwszy zagrało aż 21 piłkarzy Tomasz Bołt
Jesienny bilans futbolistów Arki to 20 spotkań w I lidze i dwa mecze Pucharu Polski. W lidze było różnie, bo ósme miejsce to nie jest szczyt możliwości drużyny, którą w tym sezonie po raz pierwszy prowadzi Petr Nemec. Gdynianie w lidze mieli za dużo remisów, bo aż 8, przy 7 zwycięstwach i 5 porażkach. Arkowcy jako jedna z trzech drużyn zdobyli w I lidze ponad 30 bramek (dokładnie 31), ale za dużo goli (24) stracili. Do lidera tabeli, Pogoni Szczecin, tracą w tabeli aż 12 punktów, ale do drugiej Termaliki Niecieczy już tylko 8, a druga lokata na zakończenie sezonu daje awans.

Duży plus za puchar

Arkę można chwalić bez zastrzeżeń za pucharowe występy, bo po pokonaniu Olimpii Elbląg i Polonii Warszawa żółto-niebiescy awansowali do ćwierćfinału PP, w którym zmierzą się w dwumeczu ze Śląskiem Wrocław. Trener Nemec w jesiennych meczach skorzystał z usług 28 zawodników, z których aż 21 debiutowało w barwach Arki. Taka liczba nowych zawodników to swoisty rekord świata.

W bramce Arki w 15 meczach zagrał Marcin Juszczyk. W 4, w tym w dwóch pucharowych, Maciej Szlaga, a w 3 Michał Szromnik. Nemec podkreślał, że pierwszym bramkarzem jest Juszczyk, ale stracił do niego zaufanie po błędach popełnionych w meczach w Szczecinie i Poznaniu. Juszczyk to niewątpliwie bramkarz najbardziej doświadczony, ale… praktycznie w wyższych klasach rozgrywkowych nie rozegrał w całości żadnego sezonu. Często, jak przez lata w Wiśle, był bramkarzem rezerwowym. Brakuje mu więc meczowego ogrania, pewności w wyborze najlepszych, w trakcie meczu, decyzji. Powinien jak najwięcej grać.

Bez znaku jakości

Rotacji, w dużej części wymuszonej przez kontuzje i kartki, nie uniknęły także linie obronne. Defensywa Arki popełniała błędy. Pierwszy zapłacił za to utratą miejsca w składzie młodzieżowiec Radosław Strzelecki. Najrówniej w defensywie grał Damian Krajanowski, szybki, waleczny, mocny punkt tej formacji. Po rezygnacji ze Strzeleckiego na lewej obronie zajął miejsce Marcin Radzewicz, który ze wszystkich arkowców spędził jesienią najwięcej czasu na boisku. Wystąpił w 21 meczach, grał w sumie 1857 minut. Trener Nemec po różnych próbach twierdzi teraz, że najpewniejszy duet stoperów stanowią Sławomir Mazurkiewicz i Omar Jarun. Im też zdarzają się jednak błędy w kryciu, ustawieniu i grze głową. Ponadto Mazurkiewicz denerwuje wyborem najprostszego wariantu wprowadzenia piłki do gry, czyli "długa do przodu", a do tego z reguły są to zagrania niecelne. Na środku obrony Nemec ma jeszcze Krzysztofa Łągiewkę, spodziewałem się po nim lepszej gry, młodego Bartosza Brodzińskiego, a jak trzeba będzie, to zagra na tej pozycji także Tomasz Jarzębowski. Wariantów teoretycznie dużo, ale jako całości blokowi defensywnemu Arki znaku jakości bym nie przyznał.

Zaczęli grać

Gdyby miarą gry linii środkowej Arki miały być pierwsze mecze tego sezonu, to ocena byłaby krótka - masakra. Arka grała takim systemem, że piłki najczęściej fruwały nad głowami bezradnych pomocników. Radykalna poprawa nastąpiła po dojściu do drużyny, w trakcie sezonu, Petra Benata i Tomasza Jarzębowskiego. Oni uporządkowali grę w tej formacji. Przy nich coraz lepiej spisywali się Piotr Kuklis i utalentowany Jakub Kowalski. Arka zaczęła grać, a nie kopać piłkę. Kuklis, którego gdyńscy kibice już nieomal chcieli skreślić, okazał się najlepszym strzelcem zespołu, zdobywając 7 bramek, a Kowalski najlepszym asystentem. Teraz gra środkowej linii wzbudza zaufanie i może się podobać. Na wiosnę, kiedy Nemec znajdzie dobrego lewego obrońcę, a do pomocy wróci Radzewicz, może być jeszcze lepiej.
Szkoda tylko, że trener wyraźnie nie widzi miejsca w drużynie dla Marcina Budzińskiego. Młody, zdolny zawodnik, zamiast walczyć o miejsce w składzie, wyraźnie udał się na "wewnętrzną emigrację", co może oznaczać, że już w zimowym okienku transferowym rozstanie się z Arką.

Arka szuka napastnika

Snajpera z prawdziwego zdarzenia, takiego łowcy bramek, gdynianom na pewno brakuje. Z czwórki napastników Mirko Ivanovski zdobył 4 gole (strzelał skutecznie raz na 265 minut pobytu na boisku), Ensar Arifović 3 gole (raz na 305 minut), Janusz Surdykowski 2 gole (raz na 274 minuty), Bartosz Flis 2 gole (raz na 402 minuty). Teoretycznie najlepszy powinien być Ivanovski, ale dość krnąbrny reprezentant Macedonii jakoś nie może znaleźć wspólnego języka z trenerem i coraz częściej mówi, że jego ambicją jest gra w najwyższej klasie rozgrywkowej. W Polsce lub gdzie indziej. Taka postawa zawodnika nie zyskuje mu sympatii w klubie. Może więc rzeczywiście - w myśl zasady, że z niewolnika nie ma pracownika - warto znaleźć następcę Ivanovskiego. Tylko takiego, który będzie strzelał bramki chociaż raz na dwie godziny spędzone na boisku lub jeszcze częściej. Poszukiwanie skutecznego piłkarza powinno być priorytetem Arki w tym okienku transferowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki